Za priorytetowe dla Kościoła w Polsce, uważam systematyczne pogłębianie wiary w naszym narodzie poprzez nauczanie i formowanie sumień – mówi w wywiadzie dla KAI abp Józef Kowalczyk. Prymas Polski dodaje, że „koniecznym jest zaangażowanie się wierzących w sprawy publiczne – zarówno na poziomie narodowym jak i europejskim”. Ostrzega przy tym przed uwikłaniem Kościoła w grę polityczną.
A oto pełen tekst wywiadu z abp. Józefem Kowalczykiem, Prymasem Polski i metropolitą gnieźnieńskim:
KAI: Księże Prymasie, w marcu odbędzie się kolejny Zjazd Gnieźnieński, którego tematem ma być rola chrześcijan w budowaniu społeczeństw obywatelskiego. Na czym polegać będzie jego specyfika i przesłanie?
Abp Józef Kowalczyk: Cieszę się z tego, że w marcu przyszłego roku prymasowskie Gniezno stanie się miejscem kolejnego, bo już IX Zjazdu Gnieźnieńskiego organizowanego pod hasłem: „Europa obywatelska. Rola i miejsce chrześcijan”. Zagadnienia podejmowane podczas Zjazdu są bardzo ważne i aktualne. Choć celem ostatecznym człowieka jest zbawienie i życie wieczne z Bogiem w Ojczyźnie niebieskiej, to jednak nie wolno nam uciekać od problemów tego świata. Nie wolno uciec w sferę prywatności i ograniczyć się tylko do spraw rodzinnych, czy osobistych. Wiara w Boga nie zwalnia bowiem od aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym. Powołaniem chrześcijanina jest również troska o dobro wspólne. Koniecznym jest zaangażowanie się wierzących w sprawy publiczne – zarówno na poziomie narodowym jak i europejskim. Ojciec Święty Jan Paweł II usilnie nawoływał do aktywności społecznej. W adhortacji „Christifideles laici” pisał: „Nowe sytuacje – zarówno w Kościele, jak i w życiu społecznym, ekonomicznym, politycznym i kulturalnym – domagają się dzisiaj ze szczególną siłą zaangażowania świeckich katolików. Bierność, która była zawsze postawą nie do przyjęcia, dziś jeszcze bardziej staje się winą. Nikomu nie godzi się trwać w bezczynności” (Chl 3).
KAI: Minął już rok od inauguracji posługi Księdza Prymasa, osoby o najwyższej godności wśród polskiego Episkopatu. Funkcja Prymasa Polski – jak definiował ja ongiś Jan Paweł II – polega na byciu swego rodzaju „zwornikiem” całego Kościoła w Polsce. Jakie zatem sprawy i wyzwania uważa Ksiądz Prymas za priorytetowe na najbliższe lata dla Kościoła w Polsce?
- Osoba Prymasa Polski jest zwornikiem jedności Kościoła w Polsce już przez sam fakt istnienia tej funkcji przez prawie sześćset lat. Wyraz zewnętrzny tej funkcji zmieniał się przez stulecia, a współcześnie jest uzależniony od linii wyznaczonych przez Stolicę Apostolską. Obecnie godność Prymasa Polski jest godnością wyłącznie honorową, bez przysługującej jej w dawnych czasach jurysdykcji. Kompetencje Prymasa określa szczegółowo nowy statut Konferencji Episkopatu Polski, który stanowi, że Prymas Polski zachowuje honorowe pierwszeństwo wśród biskupów, jest członkiem Rady Stałej Episkopatu i obok kardynałów kierujących diecezjami, jest faktycznie jedynym niewybieralnym członkiem tejże Rady, co zapewnia jemu znamię jedności i ciągłości. Nie można również zapomnieć, że Prymas nadal jest duchowym opiekunem polskiej emigracji i punktem odniesienia dla całej Polonii. To nie przypadek, że gnieźnieńscy biskupi pomocniczy byli delegatami KEP ds. Duszpasterstwa Emigracji i współpracowali w tym dziele zarówno z Konferencją Episkopatu jak i z Prymasem. Staram się, aby prymasostwo było tym, co polska tradycja wypracowała, by Prymas był autorytetem moralnym dla swych rodaków. Trzeba mieć na uwadze fakt, że Prymas jest biskupem pierwszej polskiej archidiecezji. Podstawowym zatem zadaniem Prymasa jest duszpasterska troska o archidiecezję gnieźnieńską.
Za priorytetowe dla Kościoła, który jest w Polsce, uważam systematyczne i wytrwałe pogłębianie wiary w naszym narodzie poprzez nauczanie i formowanie sumień, które zostały rozchwiane przez miniony system totalitarny. Kościół powinien troszczyć się o to, by wartości chrześcijańskie nie zostały zdewaluowane przez relatywizm etyczno-moralny, który tak bardzo dotyka Zachód. Kościół nie powinien natomiast uprawiać polityki, bo to jest domeną polityków.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.