O wizji historii Europy, różnych projektach i przyszłości kontynentu mówi w rozmowie z KAI dominikanin o. Maciej Zięba. Jako receptę na kryzys zakonnik proponuje koalicję antropologiczną, którą mogliby zaakceptować wierzący i niewierzący.
Przedstawiciele nauki ulęgają niekiedy pokusie tworzenia świata idealnego, w którym jest miejsce tylko dla perfekcyjnego człowieka i uważają, że mogą dokonać tego bez Boga. Jaką rolę w naszej rzeczywistości powinna odegrać kultura, z którą też powiązana jest religia?
- Nie zawsze jest powiązana, bo może istnieć także kultura wroga wobec religii. Stąd pytanie: jaka kultura? „Christianitas” to świat tworzący kulturę chrześcijańską. Religia postępu tworzy inną kulturę – kult nauki i postępu, który odsuwa Boga, bo jest jej niepotrzebny. Samoczynny postęp jest gwarantowany przez rozwój nauki. Oświecenie zakłada, że nie ma grzechu pierworodnego i z każdego można zrobić geniusza, wystarczy sprawny system edukacyjny a każdy człowiek będzie mądry, uczciwy i szlachetny.
Jak wiemy są to naiwne założenia, a złe założenia przynoszą niedobre owoce. Dlatego też, po skosztowaniu w XX wieku tych owoców, powstaje idea społeczeństwa otwartego, takiego w którym różni ludzie, posiadający różne poglądy i wyznający różne prawdy mogliby koegzystować między sobą. To jest bardzo pięknie opisane przez Poppera i ludzie po II wojnie światowej powszechnie to przyjmują. Nie dopuśćmy do dominowania jednej ideologii, nie dopuśćmy jednej religii, twórzmy społeczeństwo pluralistyczne. Niestety, zapomina się przy tym, co Karl Popper słusznie podkreślał, że musi to być połączone z wiarą w istnienie prawdy transcendentnej. Jeśli nie ma prawa prawdy – pisał Popper - to istnieje prawo pięści. Silniejsi i bogatsi czy posiadający media, zdobywają władzę, a inni bez mediów, pieniędzy czy brutalnej siły są marginalizowani.
Pytanie o to czym jest prawda?
- To jest wielki problem u Poppera. On nie definiuje, co jest tą prawdą. On przekonuje, że musimy wierzyć w rozum, w humanizm i w humanitaryzm. Ja się oczywiście z tym zgodzę, tylko że to jest koncept teoretyczny, który nie ma uzasadnienia. Dlatego w praktyce społeczeństwo otwarte przemienia się w społeczeństwo postmodernistyczne, w którym każdy ma swoją narrację i swój system etyczny. Nie ma wielkich narracji, istnieją tylko „miękkie”, a więc relatywne wartości. Każdy pogląd jest równoprawny, każda kultura jest równoprawna, każda ocena moralna ma taką samą wartość. Ja mam swoje poglądy, a ty swoje. I’m OK, You’re OK.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.