Zgadzamy się na zabijanie nienarodzonych dyskutując jednocześnie jak odwrócić katastrofalne wskaźniki urodzeń, które sięgają historycznego minimum.
Nie będzie o Światowym Dniu Kobiet choć to on dał mi punkt wyjścia do felietonu. Przewrotnie właśnie ten dzień prezydent Francji wybrał na zrobienie „prezentu” kobietom, czyli ratyfikowanie aborcji w konstytucji. Gdyby komuś umknęła ta diabelska zmiana przypomnę, że to właśnie „najstarsza córka Kościoła” jako pierwsza na świecie wprowadziła do ustawy zasadniczej prawo do zabicia dzieci przez ich matki. Niestety pokazuje to przepaść samounicestwienia w jaką jesteśmy ideologicznie spychani. Skąd ta diagnoza?
W Belgii liczba zgonów w wyniku eutanazji osiągnęła w ubiegłym roku rekordowy poziom. W Holandii zastępuje się słowo „matka” neutralnym określeniem „rodzic, z którego urodziło się dziecko”. W Szkocji drakońskie kary czekają na rodziców, którzy odmawiają uznania ich dziecka za osobę transpłciową. Ścigani mogą być rodzice, którzy zachęcają swoje dzieci, aby kształtowały swoje życie według etyki chrześcijańskiej. W Anglii toczy się proces mężczyzny, który modlił się w ciszy przed kliniką aborcyjną, bo uznano to za „antyspołeczne zachowanie”. Podobnych przykładów można by mnożyć w nieskończoność. Jednocześnie toczy się debata jak zapobiec denatalizacji, ponieważ w kolejnych krajach wskaźniki urodzeń sięgają historycznego minimum. Na usta ciśnie się pytanie „Qvo vadis Europo?”.
Wyrugowany ze swych chrześcijańskich korzeni Stary Kontynent powoli stacza się w przepaść zastępując Dekalog dany od Stwórcy ideologicznym „antydekalogiem”, który zafałszowuje prawdę o człowieku. Zamiast zdrowej chrześcijańskiej antropologii, na której zbudowana została zachodnia cywilizacja mamy obecnie szalejący indywidualizm, czyli bezgraniczne skupienie się na sobie samym i swojej rzekomej „tożsamości” i wyimaginowanych „prawach”. Już Jan Paweł II przestrzegał, że narody kroczące tą drogą pozbawione są przyszłości. Mimo to brniemy nią dalej a wszelkie fakty biologiczne i dowody naukowe, które negują „europejskie osiągnięcia cywilizacyjne” okrzykuje się ciemnogrodem, średniowieczem i atakiem na wolność człowieka.
Cztery lata temu papież Franciszek napisał poruszający list o Europie, który trafił do decydentów unijnych instytucji. Przypomniał w nim, że oryginalność europejska polega przede wszystkim na jej koncepcji człowieka. Zacytuję fragment: „Marzę o Europie, w której szanowano by godność każdego, gdzie osoba byłaby wartością samą w sobie, a nie przedmiotem kalkulacji ekonomicznej lub towarem. Ziemi, która chroniłaby życie w każdym jego momencie, od chwili, gdy niewidzialne pojawia się w łonie matki, aż do jego naturalnego kresu, ponieważ żaden człowiek nie jest panem życia, czy to swojego, czy też innych”. Abyśmy mieli siłę odeprzeć narzucany ideologicznie model, który odrzuca prawa Boże i naturę człowieka potrzeba rozbudzenia sumienia Europy. To wielkie zadanie dla Kościoła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ciąg dalszy kampanii reżimu prezydenta Daniela Ortegi przeciwko Kościołowi katolickiemu.
- Czy lwy też będą? - pytają przeciwnicy tej wątpliwej atrakcji dla turystów...