Dom księży emerytów - mieszkają obok siebie w jednym domu. Kiedyś proboszczowie, dziekani, pracownicy kurii i innych kościelnych instytucji; dziś – księża emeryci.
Żaden dekret do niczego was nie zmusi. Żadne pismo podpisane przeze mnie i podbite pieczątką nie ma żadnej mocy sprawczej. Jedyna moc sprawcza, która faktycznie uruchamia nasze zaangażowanie po stronie Boga w dziejach zbawienia jest w tym Słowie – mówił abp Grzegorz Ryś. Dziś w południe w katedrze łódzkiej celebrowana była Msza św. posłania, w której uczestniczyli księża proboszczowie odchodzący na emeryturę oraz duchowni, którzy w tym roku zmienią dotychczasowe miejsce swojego posługiwania.
Wydaje mi się, że proboszcz – bez wątpienia ojciec parafii – nie powinien posady zajmować, gdy z natury rzeczy jest już dziadkiem.
Temat wraca co roku. I co roku sprawa jest trudniejsza.
Niedowierzanie i szok dominują dzisiaj na barwickich ulicach po brutalnym ataku na miejscowego proboszcza, ks. Krzysztofa Ziemnickiego, do którego doszło wczoraj wieczorem. Zdruzgotani mieszkańcy modlą się w intencji kapłana. - Tylko tyle możemy zrobić - mówią, gromadząc się w kościele parafialnym.
- Nie ma na ziemi lepszego miejsca - śmieje się ks. kan. Stanisław Garncarz, który w Domu Księży Emerytów w Zielonej Górze mieszka już szósty rok.
Na obraz Matki Bożej Częstochowskiej w Sadłowie powróciły korony zrabowane 18 lat temu.
Bez wątpienia jednak Kościół w Polsce musi przekroczyć pewien próg jakościowy – wspólnoty lokalne muszą się przeobrażać w kierunku rzeczywistych wspólnot.
Życie ks. Mirosława Mikulskiego to ustawiczna walka. Najpierw o powołanie, potem o parafian, dzieciaki ze „smutnym” dzieciństwem i sportowców. Ale dzięki boksowi nauczył się patrzeć na trudności z otwartymi oczami.
Tak mi się coś zdaje, że Kościół w Polsce (i nie tylko) staje przed problemem reorganizacji parafialnej sieci. Przyczyn jest wiele. Dwie wydają się w tej chwili oczywiste.
Iluż podobnych do bł. Anieli. Żyją w cieniu wielkich miast, karier, spraw. Cały ich świat: dwie ulice, brudne podwórko, droga do sklepu, do kościoła.