Remigiusz Kwieciński prowadzi zakład fotograficzny. Wykonuje zdjęcia, ale potrafi też naprawić aparat. Pomimo zabiegania kilka nocy w miesiącu poświęca tym, którzy muszą przystanąć…
Anna Wojewoda już w dzieciństwie zaprzyjaźniła się z Matką Bożą. W domu rodzinnym była modlitwa, później piesze pielgrzymki na Jasną Górę, a ostatnio swoją więź wyraża, malując Jej wizerunki.
Przy ołtarzu czy na ambonie słowa i postawa są wpisane w konwenans narzucający także specyficzny odbiór osoby. Wszystko jest ustalone i oczywiste. Wśród kabli, monitorów i układów scalonych konwenans przestaje działać.
Propozycje wypoczynku z Bogiem skierowane są dla tych, którzy chcą w czasie wakacji nie tylko odpocząć, ale pogłębić swoją wiarę.
Do kościoła chodzi mniej, niż co piąty mieszkaniec. Prawie 30 proc. dzieci jest tu pozamałżeńskich. Więc jak to możliwe, że właśnie w Łodzi działają najaktywniejsi świeccy katolicy.
Nie są zakonnicami, chociaż ślubowały, że nie wyjdą za mąż. Ubrane są tak, jak inne kobiety, ale ich życie nie należy już do nich. Wykonują różne zawody, ale pozostają w dyspozycji Kościoła. Czym tłumaczyć olbrzymie zainteresowanie wczesnochrześcijańskimi formami życia konsekrowanego?
Aktualizacja raportu o stanie przygotowań do ŚDM Kraków 2016 – dane na 26 września 2015
– Kim jest dla pani Bóg? – pytam Joannę Leonowicz. – Nie ma nikogo ważniejszego – mówi. – A mąż i dzieci? – Inna odpowiedź niż mąż i dzieci wydaje się nietaktem. A jednak najważniejszy jest dla mnie Bóg.
Na co dzień „abdejtują kejsy”, ustalają „dedlajny”, dopinają budżety, raportują, wdrażają, „keszują”… Ale nie tylko. Czytają też Izajasza i Pawłowe listy, zastanawiając się: po co to wszystko?
Zakonnice ze Zgromadzenia Matki Bożej Syjonu, jedynego takiego zakonu w Polsce, mieszkają tylko w Krakowie i nie noszą habitów. Na szyi mają krzyż, a na palcu obrączkę z napisem „In Sion Firmata Sum”, co w wolnym tłumaczeniu znaczy: Oparłem się na Syjonie.
Co pchnęło do męczeństwa św. Katarzynę? Młodzieńcza przekora? Być może. Ale na pewno miłość do Chrystusa.