Ewangelie opisują wiele spotkań Jezusa z kobietami. Są w różnym wieku, nieraz po przejściach, czasem chore, poranione. Jezus wyzwala w nich dobro, leczy, odnawia piękno ich kobiecego człowieczeństwa. Ta historia wciąż trwa…
– Nie zaczynamy każdego dnia, myśląc, co zrobić, by być lepszymi, lecz działamy tak, jak podpowiada nam serce – przekonują lekarki samarytanki Krystyna Komnata i Alicja Klich-Rączka.
Zastanawiała się, co przywieźć z Ziemi Świętej do budowanego na Bukowinie kościoła Przemienienia Pańskiego. Odpowiedź przyszła nagle i była oczywista: kamień z Góry Tabor.
To niezwykłe miejsce, otoczone lasami. We wsi na górce stoi kościół, którego historia związana jest z nieustającą męką Pańską.
Około godziny drugiej w nocy otworzyła oczy, jakby znowu widziała. I zawołała głośno: – O! Jest już przy mnie, jest! – Kto, Joasiu? – zapytała mama Jadwiga. – Pan Jezus! – odpowiedziała z uśmiechem.
– Nie znosił sztucznych kwiatów. A już zwłaszcza w kościele. Mawiał, że „sztuczne kwiaty to sztuczna wiara” – mówi ks. dr Leszek Jażdżewski, historyk.
Gdy planowałam kolejną wyprawę do Egiptu, tym razem na Synaj wiedziałam, że prócz słońca, lazurowej wody Morza Czerwonego, raf koralowych, cudownie kolorowych rybek chcę poznać historię tej ziemi i bogactwa jakie w sobie kryje.
„Pragnę opisać mój Kościół w człowieku, któremu dano imię Stanisław. I imię to król Bolesław mieczem wpisał w najstarsze kroniki” – w dwóch zdaniach swojego poematu Karol Wojtyła zawarł istotę męczeństwa św. Stanisława biskupa.Gdyby nie było Rzymu, wtedy Kraków byłby Rzymem.
Zygmunt Pawłowicz. Kim był ten franciszkański kapłan, że ciągle o nim pamiętają rzesze ludzi?
Po powrocie do kraju został wychowawcą kleryków i wykładowcą teologii w zakonnym seminarium duchownym. Znany był wówczas w Krakowie jako wybitny duszpasterz, kaznodzieja i kierownik duchowy. W 1914 r. został dyrektorem erygowanego w Krakowie przy klasztorze karmelitów bosych Bractwa Dzieciątka Jezus i autorem tekstów nabożeństwa do Dzieciątka Jezus.
Maryja prawdopodobnie odbywała całą drogę z Nazaretu do Ain Karim, czy może nawet do Hebronu, zapewne pieszo.