Pierwsze doniesienia o cudownym zstąpieniu Świętego Ognia pojawiły się około 1000 roku.
Zdaniem kapelana protesty na Uniwersytecie Columbia organizowane były przez siły komunistyczne.
... byśmy popadli w pustkę egzystencjalną i nie utracili nadziei życia.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Z wielką radością witam te propozycje powrotu do sacrum w Kościele!
Chwała Panu!
> W swoim wystąpieniu kardynał zachęcił także wszystkich katolików, aby przyjmowali postawę klęczącą podczas otrzymywania Ciała Pańskiego.
Te zmiany są naprawdę pilnie potrzebne.
Celebrację twarzą do ludzi wprowadzili protestanci w 1536 roku w Muenster, po tym jak odrzucili święcenia kapłańskie.
Niestety tę postawę przyjęto w latach 60tych w Kk, zresztą jako jeden z wielu kroków w stronę protestantyzacji Kościoła.
Cieszy bardzo, że na tak wysokim szczeblu podejmowana jest refleksja na ten temat i formułowane są postulaty w sprawie zmian.
Z tego co słyszałem, Benedykt XVI niczego nie dopuścił. Nawet gdyby chciał, to nie mógłby. Z prostego powodu: nikt odprawiania Mszy Świętej w formie nadzwyczajnej nigdy nie zabronił. Nie da się znieść nieistniejącego zakazu.
- Na wschód od nas jest Rosja.
- Ciekawe, chodzi mu o Boga, czy o Rosję?
- Jeżeli wyznajemy, że Bóg jest z nami, to jest pośród nas.
- A co w sytuacji, kiedy już przyjmę Ciało i Krew Jezusa, jaką pozycję mam wtedy przyjąć?
- Jezus przyszedł do grzeszników, dla grzeszników pozwalał szydzić z siebie, opluwać się, policzkować, biczować, ...
- Jezus za grzeszników życie oddał.
- Pierwsza Eucharystia w Wieczerniku odbywała się na półleżąco, dlatego Jan mógł spoczywać na piersi Jezusa.
- A tu dowiaduję się, że najważniejsza jest pozycja "ad orientem" i klękanie przy przyjęciu Komunii Świętej.
- Zycie człowieka się nie liczy, co w sercu, co w głowie, nie ważne, ważna pozycja i klęczenie.
- Twarzą do Boga jestem zwrócony wtedy, kiedy wypełniam wolę Bożą, kiedy inni patrząc na moje życie, widzą Boga.
- Nigdy nie zauważyłem, aby przy takich zaleceniach brane było pod uwagę to co Jezus chce.
- To Jezusowy Święty Kościół, a nikt nie pyta Jezusa co chce.
Mt.22:34-40 "Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?» On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy»".
Mogę podzielić się osobistym świadectwem, że zaczęłam przeżywać głębiej Eucharystię, dzięki temu, że zaczęłam budować osobistą relację z Bogiem. Od tego czasu każda Eucharystia to dla mnie cud. Zwolennicy Tridentiny mylnie szukają przyczyny kryzysu wiary w kryzysie formy. Wiele osób nawróconych w moim środowisku, potwierdza, że tylko osobista relacja z Bogiem jest fundamentem wiary, nie forma.
I dlaczego wszystkie większe ryty (od starego rzymskiego po wschodnie) zachowały orientację "na wschód", skoro to "nie jest zgodne z wolą Jezusa, który jest wśród nas"?
Bo tak? Bo "nie mieli Ducha"? Bo "nie pytali Jezusa"?
- Ja jedynie napisałem jak to było, jak podają to kościelni badacze i nie jest to według mnie.
- Prawie do XII w, Komunia Święta była przyjmowana pod postacią prawdziwego chleba przaśnego, do ręki i na stojąco.Był to chleb twardy i trzeba było go gryźć. Dopiero wynalezienie opłatka spowodowało zmiany.
- I nie jest to moje, tylko wiem to z mądrych książek wielkich ludzi Kościoła.
- Świat nieustannie się zmienia, bo Bóg tak chce.
- Jezus, kiedy przyszedł, wszystko czynił nowe i tak jest do dziś.
- To Jezusowy Święty Kościół i Jezus może robić ze swoim Kościołem, przez tych których powołał i wybrał co zechce.
- Jezu, ufam Tobie.
"- Kardynał mówi:"...ad orientem", czyli na wschód.
- Na wschód od nas jest Rosja.
- Ciekawe, chodzi mu o Boga, czy o Rosję?"
Jak to nie jest wyśmiewanie, to co? Bez przesady, jeszcze umiem rozróżnić dobry żart od (teraz powiem dosadniej niż przedtem) zwykłego chamstwa.
@adamp_314 - no, akurat "niewolnictwo Boże" jest chyba wskazane, nieprawdaż? Nawet mówimy (za kard. Wyszyńskim) o "świętej niewoli Maryi", to co dopiero o "niewoli Chrystusa Pana", którego "jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie" :)
Świetna polemika. Pozwolę sobie dodać troszkę:
"A co w sytuacji, kiedy już przyjmę Ciało i Krew Jezusa, jaką pozycję mam wtedy przyjąć?"
- Na miejsce wracamy tyłem. Nie wiem, czy wiele osób ma świadomość, że przez całe stulecia, po dopuszczeniu przed oblicze królewskie poddany wychodził tyłem. Wielu chce widzieć w Bogu tylko króla, ale już nie ojca.
- Postawa klęcząca jest postawą niewolnika a nie dziecka. Nie chcę jej totalnie dyskredytować, ma swoją wartość w pewnych sytuacjach, ale nie przesadzajmy.
- Jeśli poważnie potraktować sposób interpretowania Pisma (Jer, 2,27) przez kardynała to powinniśmy jak żydzi zacząć obwieszać się kawałkami Pisma: Wj 13,9, Wj 13,16: "Będzie to dla ciebie znakiem na ręce i ozdobą3 między oczami", Pwt 6,8: "Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami.", Pwt 11,18: "Weźcie przeto sobie te moje słowa do serca i duszy. Przywiążcie je sobie jako znak na ręku. Niech one będą wam ozdobą między oczami"
Przeważnie oznacza poddanie się drugiej osobie, uznanie jej wyższości i władzy, ale też (w szczególności w kontekście feudalnej Europy, w której kształtowały się postawy liturgii Zachodu) oddanie się pod opiekę i obietnicę posłuszeństwa.
Postawa niewolnika to postawa stojąca. Pan siedzi, niewolnik stoi za nim i posługuje. Tak wyglądały uczty i biesiady przez całe wieki.
Poza wszystkim innym, nawet w Mszale Pawła VI pozostały fragmenty wskazujące na konieczność sprawowania części liturgii twarzą do wiernych, a części twarzą do ołtarza. Bardzo polecam uczestnictwo w liturgii przy "starym" ołtarzu, ale zgodnie z "nowymi" rubrykami - kapitalnie otwiera oczy na głęboki sens liturgii, rolę w niej kapłana i wspólnoty. I - zapewniam - pozwala jeszcze głębiej przeżyć Eucharystię.
Zaś osobista relacja z Panem nie wyklucza się w żaden sposób z wrażliwością i miłością do pięknego oddawania mu czci!
- Kardynał mówi:"...ad orientem", czyli na wschód.
- Na wschód od nas jest Rosja.
- Ciekawe, chodzi mu o Boga, czy o Rosję?
Nie sądzę, żebyś był aż takim ignorantem w sprawie. Więc powiem tak: nie manipuluj w tak prymitywny sposób grając na antyrosyjskich emocjach. Taka demoagogia jest poniżej wszelkiej krytyki i jak najgorzejswiadczy o przeciwnikach koniecznych zmian proponowanych przez kardynała Saracha.
I nic nie zmienia w sprawie chórek podobnie nastawionych klakierów.
Przez 20 wieków w Kościele liturgię sprawowało się wg zasad zakorzenionych (co do istoty) w Tradycji Apostołów. Ta Tradycja jest jedna, istnieje w Kościele i jest wyrażana przez różne obrządki (czyli ryty). Szanujmy Kościół i dziękujmy Panu Bogu za skarb wiary i możliwość jej wyrażania każdy we własnym rycie.
"...jednym z takich przypadków jest korzystanie przez leniwych księży z posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej, co jest złe, co stanowi zaprzeczenie posługi kapłańskiej i jest aktem klerykalizacji laikatu. Jest to dowodem na niewłaściwą formację kapłanów i wymaga naprawy..."
Nagminną praktyką, zaobserwowaną przeze mnie w kilku parafiach jest udzielanie Komunii Św. przez szafarza, również przez kleryków, w sytuacji gdzie w dzień powszedni jest garstka wiernych, a kilku koncelebrujących, młodych, sprawnych księży siedzi sobie w tym czasie. Pamiętam również obrazki z telewizyjnych relacji z pielgrzymek papieskich gdzie Komunii udzielali szafarze a pokazywane były całe sektory zajęte przez siedzących księży. Zastanawiam się wobec tego, czy poszukiwanie szafarzy na ŚDM jest rzeczywiście uzasadnione i czy gdyby wszyscy kapłani - a będzie ich na pewno wielu - pełnili swoją posługę, to czy nie byłoby to wystarczające.
"Jeżeli nawet chodzisz co niedzielę do kościoła, modlisz się, ale nie wiesz co dzieje się na twym osiedlu, nie wiesz, że twój sąsiad cierpi i nie pomagasz, to taka wiara jest bardzo słaba. Jest to wiara bez Chrystusa"
Papież Franciszek
- I nie pomoże tu pozycja, klękanie, ... i inne puste gesty.
- Jezus mówił,
- Twoja wiara ciię uzdrowiła.
- Twoja wiara cię ocaliła.
- I ani słowa o orientacji, wymogu klęczenia, ...
- Czyżby Jezus nie "orientował" się co potrzeba?
A ci, którzy nie przywiązują wagi do tych spraw, to ci, którzy mają prawdziwą wiarę? W tym artykule poruszana była sprawa liturgii i można się zająć tym tematem bez oceniania wiary innych osób. A pozycje i gesty ciała wcale nie muszą być puste, można powiedzieć więcej, że one nas w pewien sposób nawet wychowują, kształtują. Przecież jesteśmy również cieleśni.
- Ja niczego nie zakładam, to ty zakładasz.
- Ja wyraźnie mówię, za papieżem, że do wypełniania konkretnych czynów miłosierdzia, nie jest potrzebna orientacja, czy pozycja.
- "Jeżeli nawet chodzisz co niedzielę do kościoła, modlisz się,..."
- Zwracasz uwagę na orientację i pozycję, ..."ale nie wiesz co dzieje się na twym osiedlu, nie wiesz, że twój sąsiad cierpi i nie pomagasz, to taka wiara jest bardzo słaba. Jest to wiara bez Chrystusa"
- Tak ja uważam, że są rzeczy ważne i ważniejsze.
- Ktoś może wykonywać wszystkie nakazane gesty, a nie mieć wiary.
-uzasadnij w jaki sposób klękanie koreluje z obojętnością wobec bliźnich i wiarą bez Chrystusa
-uzasadnij dlaczego nie zgadzasz się z tezą Benedykta XVI (którą wyraził jeszcze jako kard.Ratzinger): „Niezdolność klęczenia okazuje się istotą elementu diabolicznego”.
- piszesz: "klękanie, ... i inne puste gesty." - wiesz, że w tym momencie uwłaczasz czci wszystkich świętych Kościoła? Obrażasz duchownych klękających przed Najświętszym Sakramentem?
-a śpiewasz w kościele "O milcząca Hostio biała, na kolanach wielbię Cię" czy wychodzisz wtedy ostentacyjnie?
1. Bóg Cię nie stworzył niepełnosprawną. Choroby, kalectwo i całe zło to efekt grzechu pierworodnego i działania szatana.
2. Nie chodzi o niezdolność fizyczną (ktoś chce ale nie może), ale bardziej o niezdolność serca, która nie pozwala zdrowym i sprawnym osobom zgiąć kolan przed Bogiem.
Kogo jak kogo, ale wypowiedzi Benedykta XVI nigdy nie śmierdzą siarką.
Odczucia podobne do moich mieli również inni uczestnicy tych Mszy Św. Myślę, że taka sytuacja była również bardzo dobra dla księdza, który sprawował Mszę Św.
Dobrze, że podkreślasz potrzebę posłuszeństwa. W kwestiach liturgii należy być posłusznym Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, której prefektem jest kardynał Sarah.
Ale z tego nie wynika zupełnie, jakoby Prezbiter odprawiający przodem do ludzi był tyłem do Boga! To zupełnie śmieszne - czy Pan Bóg usadawia się w absydzie prezbiterium, czy raczej jest obecny w zgromadzonym Kościele (czyli w tym zgromadzeniu ludu bożego), w osobie Kapłana, w Słowie i pod Postaciami Chleba i Wina!?
A więc nikt tu się nie obraca plecami do swojego Boga.
Zadbajmy za to o poziom naszego uczestniczenia w posoborowej liturgii rzymskiej. Iluż krzykaczy i orędowników rytu trydenckiego zachłysnęło się tajemniczościa i ekskluzywizmem ale nigdy wcześniej nie zadali sobie trudu pogłębienia własnego uczestniczenia w rycie rzymskim, rozumienia znaków, prawdziwego udziału a nie obserwowania...
Po tym co napisałaś widać, że nawet nie wiesz o jakim dokumencie mowa. Czy to naprawdę tak trudno przyznać, że się czegoś nie wie, a potem skorzystać z porady i zapoznać się z odpowiednim tekstem?
Dodatkowo nie rozumiem dlaczego jak tylko pojawia się temat odprawiania mszy ad orientem to tacy jak Ty sypią od razu "rytem trydenckim".
Martwię się jeszcze o poczucie wspólnoty eucharystycznej, która również może zostać zepchnięta poprzez indywidualną relację Bóg-kapłan, gdyż nie będziemy wspólnie stali wokół ołtarza, tylko znowu będziemy zaglądali celebransowi przez ramię i stali z tyłu, jako ci "niedopuszczani" do bliskiego spotkania z Chrystusem.
Klękanie lub przyklękanie przed przyjęciem Ciała naszego Pana - jak najbardziej "za"! Wspaniale, że kard. Sarah zwraca na to uwagę i zachęca do tych gestów, które pozwalają adorować przez chwilę Jezusa tuż przed przyjęciem go do siebie.
Chorały gregoriańskie mają swoje plusy i minusy. :)
P.S
Wiem, jestem młody, i może jeszcze nie dostrzegam zalet nowych inicjatyw lub nie rozumiem ich istoty. Chętnie przysłucham się głosom, które uznają tę zmianę jako słuszną oraz tym, którzy pełniej wytłumaczą mi ich sens.
2.Aktywne uczestnictwo nie polega na siadaniu, wstawaniu, dialogowaniu i ściskaniu rąk wszystkim dokoła;) ale na zaangażowaniu duszy i serca.
3."Czyż nie dlatego został zwołany Sobór Watykański II? "
Nie dlatego. Sobór NIE nakazał odwrócenia kapłana, mszy w językach narodowych ani zniesienia łaciny. Obrady soboru zakończyły się rasową Tridentiną. Demolka liturgiczna przyszła później oddolnie i jest WBREW zaleceniom Soboru. .
4"Martwię się jeszcze o poczucie wspólnoty eucharystycznej"
Coś z mojego doświadczenia życiowego. Podróżuję b.dużo po świecie, w tym po różnych dziwnych krajach i zawsze staram się dotrzeć na Mszę Św. Uwierz mi, często zastanawiam się czy te obrzędy to jeszcze ważna msza czy jakieś zgromadzenie towarzysko-paraliturgiczne, tak luzacka jest inerpretacja mszy św. za granicą. Natomiast Tridentina jest zawsze taka sama, od Bytomia przez Gandawę po Manilę i Tokio. Zawsze wiesz co robi kapłan i co Ty masz zrobić. To daje poczucie prawdziwej wspólnoty z ludźmi, kórych języka nie znasz - a jednak mówisz z nimi jednym głosem.
PS. 1 - chorał ma tylko zalety
PS. 2 - to nie są nowe inicjatywy. To powrót do normalności i tradycji.
Niestety nieraz śpiewane są piosenki popowe, których antyteologia wprost poraża. Nieraz wykonawcy wyją, nie śpiewają próbując się popisywać. A do tego używane są instrumenty niedozwolone, jak gitara i flet. Wiem o przypadkach w Warszawie, gdzie na mszach świętych używany jest bęben, powtórzę: bęben na mszy świętej!
Pozdrawiam serdecznie!
Proszę się nie obawiać. Reforma, którą ma przeprowadzić kardynał na polecenie Ojca Świętego nie oznacza powrotu do mszy trydenckiej. Duch liturgii kard. Ratzingera także nie był tożsamy z całkowitym zakazem odprawiania nowej Mszy św, czy z wprowadzeniem na stałe trydenckiej.
Papieżowi seniorowi, czego nie rozumieją tradycjonaliści chodziło jedynie o wypaczenia nowej mszy, żeby je dostrzec i pójść bardziej w kierunku sacrum. Zresztą reforma ma objąć także mszę trydencką.
Zgadzam się, że chorał nie jest dobry na wszystko. W KK jest wiele pięknych pieśni, które trzeba śpiewać i nikt tego nie neguje, ale czasem niektóre z nich nie licują z miejscem.
Co do odwrócenia kapłana, myślę, że jest to proste, przecież adoracja NS też odbywa się tyłem do wiernych.
Wszelkie zmiany, i tu zmartwię niektórych tradsów, mają być w duchu Soboru W. II
Poza tym młyny kościoła mielą powoli.
tak na marginesie, też należałam do tzw. duszpasterstwa tradycji, ale szybko odkryłam ich przewrotność.
Szukałam wyciszenia w liturgii a znalazłam kryptolefebryzm.
trzeba uważać gdzie się idzie na mszę trydencką.
R
2. To o czym mówi kardynał nie ma nic wspólnego z Msza Trydencką. Zalecam lekturę "Sacrosanctum Consilium" - konstytucji o liturgii II Soboru Watykańskiego.
Odwrócenie roli kapłana i zrobienie czegoś podobnego na wzór spotkania przy stole powoduje wielki kryzys wiary i odejście wielu od Kościoła.
Czas przywrócić rolę kapłan, jako przewodnika ludu, który stojąc na czele zgromadzenia kieruje się ku Bogu, a nie ku wiernym.
To jest symbolika Liturgii, ale jak widać bardzo ważna, co pokazuje obecny kryzys pustych kościół podczas Mszy św.
Chodzi mu o to, żeby dzisiejsza msza (NOM) była odprawiana jak należy. To co się dzieje w kościołach to modyfikacje, a to co postuluje kardynał, to powrót do normalności i tego co zalecał Sobór Watykański II.
Chorały gregoriańskie są piękne, dobrze, że śpiewają je w monasterach, ale cały świat mówi po angielsku, a nie po łacinie jak w średniowieczu. Czy lefebryści tego nie zauważyli? To skandal żeby pozbawiać ludzi modlitwy w ich ojczystym języku! To skandal , żeby kwestionować założenia Vaticanum II, i kwestionować działanie Ducha Świętego na tym Soborze! "Chodzą oni w powłóczystych szatach i lubią na rogach ulic wystawać... Maryjo Matko Nowej Ewangelizacji chroń nas od lefebrystów. Amen
To co obecnie się wyczynia na Mszach św. nie jest zgodne z postanowieniami SVII, ba, nawet często nie jest zgodne z obowiązującymi teraz przepisami Liturgicznymi.
To o czym mówi kardynał nie ma nic wspólnego z levebrystami i Mszą Trydencka.
O tym co nakazał II Sobór Watykański nie masz zielonego pojęcia. Poczytaj "Sacrosanctum Concilium (konstytucja o liturgii), to sam się przekonasz, że prawie każde zdanie, które tu napisałeś, to bzdura.
Tym samym nowa msza pozostanie sobą, być może coś się zmieni, na pewno na lepsze.
Co do udziału wiernych to nie ma w tym nic złego, było to zamierzone przez kościół.
Należy zaufać Ojcu św. i jego kardynałom.
A co do cierpienia i grzechu pierworodnego radzę poczytać nową dogmatykę kard. Mullera.
I nie ufać w tym względzie(jak też w żadnym innym tradycjonalistom), bo Urząd nauczycielski kościoła jest jeden, w Watykanie.
Cieszę się ze zmiany, mam nadzieję, że wejdzie w życie. Jeśli można tak powiedzieć lubię oba ryty Mszy św. i też uważam, że zwłaszcza na zachodzie jest wiele nadużyć. Te trzeba zniwelować- dlatego ta decyzja jest super.
Tridentina jednak to nie jest lekarstwo na wszystko. poza tym w kościele jest wiele rytów, choćby jeszcze piękniejszy moim zdaniem, ryt ormiański.
"Tradycjonaliści-więcej czytania ze zrozumieniem."
Oj, ale to chyba Ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Najwięcej jadu wylewają tu przeciwnicy tridentiny, którzy najeżdżają na kardynała, że chce wracać do dawnego rytu.
"Cokolwiek uczyni Ojciec Święty i jego kardynał należy być posłusznym."
To jest nieprawda. Jeśli papież zarządzi coś przeciwnego wierze (np. skasuje jakieś przykazanie), to żadne posłuszeństwo nie obowiązuje, a wręcz należy być nieposłusznym.
Po pierwsze, nie we wszystkich kościołach, także bardzo starych, w tym miejscu jest ustawione tabernakulum. Po drugie, to ołtarz symbolizuje Jezusa, nie nastawa ołtarzowa, choćby i z pięknymi obrazami czy rzeźbami przedstawiającymi Jezusa lub świętych... Po trzecie, w samym ludzie Bożym Bog jest obecny znacznie bardziej realnie niż w tych obrazach i ozdabiających je świecznikach....
Słowem Bóg jest gdzie jest, ale niekoniecznie w apsydzie. Mówienie, że to symbol zwrócenia się do Boga to raczej wyraz myślenia nie uwzględniającego realia architektury kościołów.
Zwróce w tym kontekście uwagę na jeszcze jedno: Jezus nie został prez Zachariasza nazwany "Wschodzącym Słońcem", ale z "Z Wysoka Wschodzącym Słońcem". To Słońce nie wschodzi na wschodzie, ale przychodzi z góry, z nieba. Nasze oczy nie powinny więc być podczas Mszy zwrócone na wschód (ad orientem, niech będzie i do absydy) ale ku niebu...
Jezus - Baranek bez skazy - jest (w czasie Mszy świętej) obecny na ołtarzu, i to nie w postaci symbolicznej.
Poza tym próba przekonania kard. Sarah, że nastawa ołtarzowa czy świeczniki nie symbolizują Pana jest chyba próbą obrażenia go. Zwrot ad orientem jest wspólnym zwróceniem się całej wspólnoty ku Najwyższemu, który obecny jest w tabernakulum, a którego znakiem jest krzyż - ulokowany zazwyczaj na środku ołtarza (pominę konstrukcje współczesnych kościołów, których wiele urąga funkcji, jaką sprawują)
Jeśli chodzi o Boga obecnego wśród ludu - idąc tym tropem, należałoby się zebrać w kupę i najlepiej wcale nie odprawiać żadnych Mszy świętych - przecież Bóg jest już wśród nas obecny, więc po co bawić się w jego "przywoływanie".
W końcu, jeśli idzie o Wschodzące Słońce - nie mam pewności, gdzie w tej linijce Benedictus znajdują się przecinki, z pewnością jednak symbolika Pana, na którego czekamy jak na wschodzące słońce ("bardziej niż strażnicy poranka niech Izrael wygląda Pana") jest obecna tak w Starym jak i Nowym przymierzu. A Pan działa łaską poprzez widzialne znaki, więc dajemy wyraz naszego oczekiwania na Wschodzące Słońce poprzez zwrócenie się w kierunku, gdzie wschodzi słońce. Stąd też - bardzo jednoznaczne - odwołanie do Adwentu w wypowiedzi kard. Sarah.
Zresztą jest całkiem sporo szafarzy, którzy skończyli teologię. A pełnią to zadanie nie dlatego, że sami się zgłosili, ale na prośbę Kościoła, czyli proboszczów...
Nieprawda z tymi szafarzami. W bardzo wielu parafiach świeccy szafarze rozdają Komunię Świętą zamiast księży. Gdyby to jeszcze było w jakieś uroczyste dni (tłumy ludzi w kościele), ale tak jest w najzwyklejsze niedziele.
Podoba mi się Canis Twoje praktyczne podejście: zakazać, pousuwać, wyrzucić, ew. na stos i po temacie. W kwestii rozdawania komunii (Twój wpis z 08.07.2016 10:43) poszedłbym jednakże dalej: do jej udzielania powinno się używać wysterylizowanych szczypczyków, bo przecież niektórym księżom też się zdarza w zaciszu pogłaskać niekiedy osobę płci pięknej bądź brzydkiej albo użyć dłoni nie powiem do czego.
Jestem także za używaniem cingulum, jednakże wysadzanym złotymi monetkami (np. na przyjazd biskupa) oraz za korzystaniem przez celebranta z posrebrzanej aureoli, na co dzień zaś - noszeniem siermięgi na znak więzi z ludem.
Z niecierpliwością czekam na ten moment, kiedy kapłan stanie przodem do Pana Boga, kiedy najważniejszy będzie Bóg, a nie ksiądz-raper, ksiądz-gitarzysta, ksiądz-konferansjer, ksiądz-gwiazda.
Za rodzenie się liturgicznej świadomości,
za powrót do korzeni,
TE DEUM LAUDAMUS!
"Wola narodu polskiego jest, aby w Polsce nadal odprawiac Msze przodem do wiernych..."
Tak jak niby wola narodu polskiego bylo wprowadzenie przyjmowania Komunii na stojaco. Jakiego narodu? Ja takiej woli nie wyrazilem!
Wszystkim "tradycjonalistom", którzy odsyłają do dokumentu z Soboru Wtykańskiego II "Sacrosanctum concilium" kilka cytatów z tegoż dokumentu:
art.30. Celem wzmożenia czynnego uczestnictwa należy pobudzać wiernych do wykonywania aklamacji, odpowiedzi, psalmów, antyfon, pieśni jak również czynności czy gestów oraz przybierania właściwej postawy ciała. W odpowiednim czasie należy zachować także pełne milczenie.
art. 48 Kościół zatem bardzo się troszczy o to, aby chrześcijanie w tym misterium wiary nie uczestniczyli jak obcy lub milczący widzowie, lecz aby przez obrzędy i modlitwy misterium to dobrze rozumieli, w świętej czynności brali udział świadomie, pobożnie i czynnie, byli kształtowani przez słowo Boże, posilali się przy stole Ciała Pańskiego i składali Bogu dziękczynienie; aby ofiarując niepokalaną Hostię nie tylko przez ręce kapłana, lecz także razem z nim, uczyli się ofiarowywać samych siebie i za pośrednictwem Chrystusa z każdym dniem doskonalili się w zjednoczeniu z Bogiem i wzajemnie ze sobą, aby ostatecznie Bóg był wszystkim we wszystkich.
art. 49 Sobór pragnie, aby także dzięki ukształtowaniu obrzędów ofiara Mszy świętej osiągnęła pełną skuteczność duszpasterską. Dlatego biorąc pod uwagę Msze święte celebrowane z udziałem wiernych, zwłaszcza w niedziele i święta nakazane, podejmuje następujące postanowienia:
art. 50 Obrzędy Mszy świętej należy tak opracować, aby wyraźniej uwidocznić właściwe znaczenie i wzajemny związek poszczególnych części, aby łatwiejszy stał się pobożny i czynny udział wiernych.
W tym celu, zachowując wiernie istotę obrzędów, należy je uprościć i opuścić to, co z biegiem czasu dodano jako powtórzenie lub co stało się zbędnym dodatkiem. Natomiast pewne elementy niesłusznie zatracone w ciągu wieków należy przywrócić, stosownie do pierwotnej tradycji Ojców Kościoła, o ile okaże się to pożyteczne lub konieczne.
...i mógłbym tak dalej.
Z powyższych artykułów dokumentu wypływa jedna zasadnicza myśl - zaangażowanie wiernych, "przyciągnięcie" ich do istoty Mszy Świętej - do "sakramentu Eucharystii".
Sam dokument to jedno ale są też encykliki, konstytucje czy adhortacje,które tę myśl powielają, dopowiadają czy też rozwijają.
Mam nieodparte wrażenie czytając wpisy "tradycjonalistów", że w waszym postrzeganiu Mszy Świętej jest przerost formy nad treścią. "Elitarność czy tajemniczość" ma zastąpić "powszechność - katolickość" (gr. katholikos - powszechny) Eucharystii. Jezus nie przyszedł w tajemnicy i nie wzywał do elitarności lecz posyłał (posyła) nas, swoich uczniów, na cały świat aby Jego Ewangelia była "powszechna".
Pozdrawiam
RaBi
Rozumiem, że jedynie Bractwo lub "tradycjonaliści" tacy jak Ty "właściwie" interpretują zapisy Konstytucji SVII.
Cały pozostały Kościół jest w błędzie. Kardynałowie i biskupi posłuszni "złej interpretacji" są "opętani"?
Życzę nawrucenia
Pomodlę się dziś o tę łaskę dla Ciebie
RaBi