O sytuacji Kościoła na terenach ogarniętych wojną oraz o odrodzeniu religijnym na Ukrainie z bp. Janem Sobiłą, biskupem pomocniczym diecezji charkowsko-zaporoskiej rozmawia Andrzej Grajewski
W kwietniu w centrum Mariupola Ksiądz Biskup brał udział w inauguracji Namiotu Modlitwy, gdzie prowadzona była modlitwa o pokój na Ukrainie. Czy ta inicjatywa jest kontynuowana?
Moim zdaniem to, że Mariupol nie został jeszcze zajęty przez separatystów, chociaż stoją pod miastem od sierpnia ubiegłego roku, a siły są nierówne, to działanie Opatrzności Bożej. W mieście od wielu miesięcy trwa wielka mobilizacja chrześcijan, zjednoczonych na wspólnej modlitwie w intencji pokoju. Modlitwa w namiocie trwa bez przerwy całą dobę. Wszystkie Kościoły porozumiały się między sobą i sporządziły grafik dyżurów, aby stale ktoś modlitwę prowadził. Protestanci czytają Pismo Święte, my modlimy się na różańcu, odprawiana jest Msza św., prawosławni i grekokatolicy prowadzą swoje nabożeństwa. Z zewnątrz także przychodzą ludzie i spontanicznie włączają się do tej modlitwy. Bez przerwy od blisko czterech miesięcy ktoś tam jest i modli się, jak umie. Myślę, że Panu Bogu podoba się, gdy chrześcijanie różnych wyzwań razem się modlą. Przez tę modlitwę Opatrzność Boża wchodzi w historię Mariupola. Mam nadzieję, że ludzie się nie zniechęcą i nie przestraszą, choć miasto ostatnio znów jest ostrzeliwane.
Ukraina ma szansę w jakiejś perspektywie odzyskać Donbas?
Wierzę w to, że w dłuższej perspektywie Ukraina odzyska nie tylko Donbas, ale także i Krym. Ukraina będzie wielkim państwem, które pozostanie w wielkiej przyjaźni z Polską. Na Ukrainie od wielu miesięcy zachodzi ogromny proces oczyszczania sumień. Szkoda tylko, że nie wszyscy w Polsce to dostrzegają i rozumieją. Warunkiem jest wzajemne pełne przebaczenie. W tym kontekście dodam, że moim zdaniem nie należało nadawać tytułu bohatera żołnierzom UPA, ale zostawić ich ocenę historykom.
Trudna przeszłość nie powinna nam jednak zaciemniać horyzontu na przyszłość. Ukraina z nadzieją patrzy na Polskę. Mam wrażenie, że na bazie dramatycznych doświadczeń ostatnich miesięcy pojawia się historyczna szansa odbudowania pozytywnych relacji polsko-ukraińskich. Gdyby się to dokonało, mogłoby zmienić sytuację w całym regionie. Jeśli udałoby się zbudować wspólną przestrzeń gospodarczą i polityczną z Ukrainą, bylibyśmy największą siłą w Europie. Moglibyśmy kontrolować przestrzeń między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym, korzystać z linii komunikacyjnych przebiegających przez ten obszar, a także prowadzić wspólne inwestycje.
Warto także dostrzec, że Ukraina posiada wielki potencjał duchowy, który w czasach sowieckich był blokowany. Dzisiaj Polska pomaga w duchowym odrodzeniu Ukrainy. To, że tak wielu księży oraz sióstr zakonnych pojechało na Ukrainę, aby tam pracować, ma ogromne znaczenie, podobnie jak to, że wielu kapłanów greckokatolickich uczy się w seminariach w Polsce. To wszystko stanowi wielki potencjał w relacjach polsko-ukraińskich. Warto także pamiętać, że Ukraina w czasach komunistycznych była wierna Kościołowi i ojcu świętemu. Za tę wierność Kościół greckokatolicki płacił nieraz bardzo wysoką cenę, aż do męczeństwa włącznie. Myślę, że wierność Polski i Ukrainy Kościołowi będzie fundamentem, który nas scali.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.