Krzyż nie jest symbolem komunizmu czy faszyzmu, nie jest także symbolem islamu, lecz chrześcijaństwa. I to chrześcijaństwa w rozumieniu historycznym. Czy się komuś podoba czy nie, kultura europejska w ciągu wieków byłaby zupełnie inna, gdyby nie patronował jej krzyż. Kard. Marks nie chce o tym wiedzieć. On tak naprawdę wstydzi się krzyża Chrystusa. Na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie schował swój krzyż w obawie przez muzułmanami. Mimo że na Bliskim Wschodzie cały czas giną chrześcijanie kardynał Kościoła katolickiego boi świadczyć o Chrystusie. (http://www.pch24.pl/kardynal-marx-schowal-krzyz-przed-muzulmanami--i-nie-zaluje-tego-gestu,48047,i.html). Dlatego to świeckie władze Bawarii mają rację, a nie tchórzliwy Marks. Poza tym nieprawdą jest, że Bóg ma mieć miejsce tylko we wnętrzu człowieka wierzącego, zaś w przestrzeni publicznej ma Go nie być. Dziś Boga traktuje się jak intruza, któremu odmawia się miejsca w kulturze, w polityce, w życiu publicznym. Zapomina się, że to On stworzył świat, On jest właścicielem wszystkiego co istnieje i wszystko, łącznie z człowiekiem ma do Niego wrócić. Wygląda na to, że tacy jak Marks budują jakiś nowy kościół. Ciekawe jaki?
jak sama nazwa wskazuje - i tytuł - znak miłości a więc nie widzę problemu - znak miłości chyba nikomu nie przeszkadza . cała reszta to usprawiedliwienie likwidowania krzyża - krzyż nie pasuje grzesznikom . pozdrawiam