Żebym dobrze to zrozumiał: piszecie o tych samych objawieniach, za które swego czasu był mocno krytykowany czy nawet napiętnowany ks. Natanek (ktoś jeszcze kojarzy człowieka)? Coś się zmieniło w tzw. międzyczasie?
Źle zrozumiałeś. A ks. Natanek źle zrozumiał objawienia Polki - Rozalii Celakówny (żyjącej w pierwszej połowie XX wieku), dotyczące intronizacji Jezusa Chrystusa. A ponieważ, mimo napomnień, obstaje w swoich błędach, został ukarany w 2011 suspensą, zgodnie z przepisem Kodeksu Prawa Kanonicznego (kan. 1371, 2º).
Nie należy zapominać, że żadne z pism przypisywanych bł. Annie Katarzynie Emerlich nie zostało uznane przez Kościół Katolicki jako wiarygodne źródło objawień. Nie zostały one wzięte pod uwagę w procesie beatyfikacyjnym, który trwał długo i z przerwami – właśnie z powodu licznych kontrowersji wokół tych pism. To, co mówiła Anna Katarzyna Emerlich zostało spisane przez Clemensa Brentano. I to on nie tylko spisał, ale też ubarwił i zniekształcił treść objawień. Tak przynajmniej przyjęto na procesie beatyfikacyjnym. Paradoksalnie to stwierdzenie pozwoliło na dokończenie procesu i uznanie błogosławioną Annę Katarzynę Emerlich, gdyż w przeciwnym wypadku o beatyfikacji nie mogło by być mowy, gdyż pisma te niosą wiele wątpliwości również pod względem treści. Teksty, z którymi mamy do czynienia, są mieszanką tego, co błogosławiona mówiła i bogatej (trzeba to przyznać) wyobraźni Clemensa Brentano. Nie bez przyczyny beatyfikacja Anny Katarzyny Emerlich odbyła się dopiero w 2004 roku. Propagowanie tych pism, to chyba nie jest dobry pomysł. Wiele osób może sądzić, że Kościół je zaakceptował. A to bardzo szkodliwe.
Ciekawe , skąd masz taką dogłębną wiedzę na temat objawień bł.Anny Katarzyny i Ks.P.Natanka. Jakieś szczególne światło Pana/Panią oświeciło ? Skoro wszyscy tak cudownie wszystko w naszym KK wiedzą , to dlaczego przeżywa takie trudności i jest tak atakowany ?
"Dziełu: Żywot i bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi według widzeń świątobliwej Anny Katarzyny Emmerich" udzielamy kościelnej aprobaty".
Na szczęście jako katolicy nie jesteśmy zobowiązani do wiary w objawienia prywatne - nawet te uznane przez Kościół- to nie jest depozyt wiary - więc można je przyjąć wedle własnej woli, za pełnię Objawienia uznając Pismo Święte i Tradycję.
Oczywiście, że katolicy nie są zobowiązani do wiary w objawienia prywatne ale faktem jest, że wiele objawień prywatnych miało wpływ na dalsze dzieje Kościoła, wiele świąt powstało na skutek objawień np. Niedziela Miłosierdzia Bożego tu żaden katolik nie może powiedzieć, w takim kontekście, że nie pójdzie uczestniczyć w takiej niedzielnej Mszy św. ponieważ to jest z jakiegoś objawienia tu nie ma próżni. W historii Kościoła jest i tak będzie, że Bóg daje po to takie łaski aby wyprowadzać Kościół z zakrętów historii - patrz św. o. Pio, więc kontekst "judeochrześcijański typ II/III" miał, ma i będzie mieć wpływ na życie Kościoła ponieważ z tego składa się od samego swojego istnienia o czym mówi Biblia.
"Anna Katarzyna Emmerich, niemiecka mistyczka, w swych wizjach jest precyzyjna jak GPS. Opisuje szczegóły kartograficzne i geograficzne Ziemi Świętej z nieprawdopodobną dokładnością amerykańskiego satelity" super. Co słowo w tych "wizjach" to pożałowania godne brednie ("prostytutka" Magdalena) z wyjątkiem fragmentów powtarzających słowa Ewangelii (nic zatem nie wnoszących). "Lucyfer" nie jest biblijnym imieniem "upadłego anioła".
Coś się zmieniło w tzw. międzyczasie?
A ks. Natanek źle zrozumiał objawienia Polki - Rozalii Celakówny (żyjącej w pierwszej połowie XX wieku), dotyczące intronizacji Jezusa Chrystusa. A ponieważ, mimo napomnień, obstaje w swoich błędach, został ukarany w 2011 suspensą, zgodnie z przepisem Kodeksu Prawa Kanonicznego (kan. 1371, 2º).
Ale słuchałem też sobie jego kazań i w wielu kazaniach powoływał się w znacznym stopniu na Emmerich.
Nie zostały one wzięte pod uwagę w procesie beatyfikacyjnym, który trwał długo i z przerwami – właśnie z powodu licznych kontrowersji wokół tych pism.
To, co mówiła Anna Katarzyna Emerlich zostało spisane przez Clemensa Brentano.
I to on nie tylko spisał, ale też ubarwił i zniekształcił treść objawień.
Tak przynajmniej przyjęto na procesie beatyfikacyjnym.
Paradoksalnie to stwierdzenie pozwoliło na dokończenie procesu i uznanie błogosławioną Annę Katarzynę Emerlich, gdyż w przeciwnym wypadku o beatyfikacji nie mogło by być mowy, gdyż pisma te niosą wiele wątpliwości również pod względem treści.
Teksty, z którymi mamy do czynienia, są mieszanką tego, co błogosławiona mówiła i bogatej (trzeba to przyznać) wyobraźni Clemensa Brentano.
Nie bez przyczyny beatyfikacja Anny Katarzyny Emerlich odbyła się dopiero w 2004 roku.
Propagowanie tych pism, to chyba nie jest dobry pomysł. Wiele osób może sądzić, że Kościół je zaakceptował. A to bardzo szkodliwe.
oświeciło ? Skoro wszyscy tak cudownie wszystko w naszym KK wiedzą , to dlaczego przeżywa takie trudności i jest tak atakowany ?
Kuria Biskupia w Katowicach
IMPRIMATUR V.I.33/27
Wikariusz Generalny
Ks. Kasperlik