Ojciec Święty wyraźnie mówi: „II Sobór Watykański był i pozostaje nadal autentycznym znakiem Boga dla naszych czasów. Jeśli będziemy umieli go odczytywać i przyjmować w obrębie tradycji Kościoła i pod pewnym przewodnictwem Urzędu Nauczycielskiego, to będzie się on stawał coraz większą siłą dla przyszłości Kościoła”
No właśnie - jeśli będziemy umieli. Tryb warunkowy. A umieliśmy dotąd? My, umieliśmy. Więc pewnie i dalej umieć będziemy. Ale czy ci wszyscy dla których II Sobór Watykański był zerwaniem ze stęchłą tradycją ciemnogrodu, dla których był konstytuantą nowego, światłego, otwartego, Multikulti-Kościoła też będą umieli? Czy będą umieli otrząchnąć się z przez półwiecze kumulujących się złogów relatywizmu, uwolnić z nałogu dialogowania i ekumenizmu z kim popadnie, nawet jak się zdaje z niosącym światło przeciwnikiem? Wątpliwe. Jaki zatem jest cel tego wezwania, skoro nie do chorych bez rokowań? Może jednak do tych zdrowych, by pohamować postępującą coraz szybciej erozję?
Ojciec Święty wyraźnie mówi: „II Sobór Watykański był i pozostaje nadal autentycznym znakiem Boga dla naszych czasów. Jeśli będziemy umieli go odczytywać i przyjmować w obrębie tradycji Kościoła i pod pewnym przewodnictwem Urzędu Nauczycielskiego, to będzie się on stawał coraz większą siłą dla przyszłości Kościoła”
No właśnie - jeśli będziemy umieli. Tryb warunkowy. A umieliśmy dotąd? My, umieliśmy. Więc pewnie i dalej umieć będziemy. Ale czy ci wszyscy dla których II Sobór Watykański był zerwaniem ze stęchłą tradycją ciemnogrodu, dla których był konstytuantą nowego, światłego, otwartego, Multikulti-Kościoła też będą umieli? Czy będą umieli otrząchnąć się z przez półwiecze kumulujących się złogów relatywizmu, uwolnić z nałogu dialogowania i ekumenizmu z kim popadnie, nawet jak się zdaje z niosącym światło przeciwnikiem? Wątpliwe. Jaki zatem jest cel tego wezwania, skoro nie do chorych bez rokowań? Może jednak do tych zdrowych, by pohamować postępującą coraz szybciej erozję?