• gut
    16.11.2012 16:07
    Słusznie to Pani napisała ja się zgadzam z tym. Poza tym to jest cały czas kąsanie Kościoła przez Nową Lewicę. I teraz można zobaczyć co znaczy miłosierdzie w postępowym rozumieniu - brak, brak miłosierdzia no chyba, że ktoś będzie celebrytą kimś znanym to się wywinie no ale przecież to jest ta nowa religia zastępcza dla Kościoła.
  • Nab
    17.11.2012 11:59
    Cieszę się, że wreszcie trafiłem na artykuł p.Kociszewskiej, wobec którego nie tylko nie mam żadnych uwag, ale zgadzam się z wyrażoną opinią, pod którą podpisuję się obiema rękami.

    A co do samego meritum problemu, to dziwię się australijskim hierarchom, mam wrażenie, że idą na łatwiznę. Przecież jest szereg możliwości pomocy zagrożonemu dziecku bez gwałcenia tajemnicy spowiedzi - pierwszym z brzegu elementem są choćby warunki spowiedzi, które obowiązują penitenta, drugim,który przychodzi mi na myśl ad hoc, bez analizy i zastanawiania się to choćby zalecenie w czasie takiej spowiedzi, aby penitent zgłosił się do odpowiedniego specjalisty itd itp. Po gruntownym zastanowieniu i przemyśleniu można znaleźć wiele dobrych rozwiązań zarówno chroniących dziecko jak i penalizujących przestępstwo, i wszystko bez łamania tajemnicy spowiedzi, bez naruszania sakramentu, który raczej tu jest pomocą, a nie przeszkodą.
    Chyba trudno wyobrazić sobie większy sukces złego niż spowodowanie utraty zaufania powodującego zaniechanie spowiedzi...a mieliśmy już w historii reżimów (w Polsce też) sytuację stanowiącą przedsmak takiej sytuacji, gdy jedni kapłani oddawali życie za tajemnicę spowiedzi, to trafiali się i tacy (wprawdzie niezmiernie rzadko, ale jednak..), którzy zdradzali czyniąc straszliwe spustoszenie w sercach wiernych.
  • Tineczka
    18.11.2012 09:25
    Jeśli dobrze zrozumiałam, istnieje podejrzenie, że pedofil idzie do spowiedzi nie ze szczerej potrzeby oczyszczenia sumienia, ale żeby ksiądz nie doniósł na niego.
    Nagonka na pedofilów a szczególnie księży-pedofilów jest w naszej prasie bardzo słabiutka w porównaniu np. z Niemcami. Każdy krok, który nie pomaga w ujęciu przestępcy nie może być zrozumiany. Stąd pewnie desperackie posunięcia biskupów.
    Nie mnie jest oceniać biskupów na drugim krańcu kuli ziemskiej, ale wydaje mi się, że jednak powinno się chronić wiarygodność spowiedzi i nie można zakładać, że grzesznik ma nieczyste intencje. Rozumiem odmówienie rozgrzeszenia, ale skąd ksiądz ma wiedzieć, z czego się będzie wierny spowiadał. Jeśli miał wcześniej jakieś niepokojące sygnały, mógł wcześniej powiadomić organy ścigania.
    Może po prostu pomódlmy się w intencji australijskich spowiedników.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11