Zakonnice w przebraniu? Nie. Pielęgniarka, malarka i ginekolog w habitach.
Z archiwum Karmelitanek Bosych S. Michaela od Boga Wszechmogącego, karmelitanka bosa. Z wykształcenia technik melioracji wodnej, z zamiłowania malarka
Malarstwo zawsze było dla mnie najważniejsze. Rodzina nie zgadzała się jednak na moją naukę w liceum plastycznym. Uważali, że nie utrzymam się ze sztuki. Na szczęście część profesorów ASP poznała moje prace. Postanowili, że będą mnie prowadzić indywidualnie. Doradzili, żebym kopiowała dzieła najwybitniejszych artystów. Nauczyłam się laserunku, czyli XVI–wiecznej techniki malarskiej, polegającej na nakładaniu na siebie cieniutkich warstw kolorów. To sprawia, że obraz wydaje się trójwymiarowy.
Bóg czuwał nade mną, choć wtedy byłam od Niego jeszcze daleko. Kilkaset moich obrazów znalazło nabywców z całego świata. Spotkałam konserwatora zabytków. Powiedział: „Pokażę ci, jak odnawia się freski”. Tak trafiłam do kaplicy św. Elżbiety we wrocławskiej katedrze. Wtedy jeszcze paliłam papierosy jak smok. Nawet pod sklepieniem kościoła.
Obserwowałam z góry, jak siostry pracowały w kościele, a księża odprawiali Msze św. Już wtedy Jezus mnie ewangelizował na tym rusztowaniu. Trafiłam do Odnowy w Duchu Świętym. Przestałam palić. Miałam nawet zdawać egzaminy konserwatorskie…
Przychodząc do klasztoru byłam przekonana, że nie będę już malować. Chciałam spotkać Boga. Ale cały warsztat zabrałam ze sobą. A w klasztorze nie pozwolono mi nie malować. W malarstwie staram się wypowiadać osobiste przeżycie Boga. Pisał o tym Jan Paweł II do artystów. Prosił nas, byśmy do kościołów wprowadzali sztukę na najwyższym poziomie. Bóg nie zagrzebuje talentów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.