Ks. Sebastian Dec o potrzebie katechezy dla dorosłych.
Zdarzało się, że ludzie zupełnie niewierzący, a czasami wręcz walczący z Kościołem, diametralnie zmieniali swoje życie i wracali do Kościoła - tak swoje włoskie obserwacje na temat katechez dla dorosłych opisuje ks. Sebastian Dec. W rozmowie z KAI duchowny wskazuje, że w katechezach na temat Dekalogu i credo nie chodzi o moralizowanie lecz wyjaśnianie tych tekstów w sposób egzystencjalny, praktyczny, jako życiowych wskazówek. Lubelski kapłan ocenia, że w Polsce takiego myślenia brakuje: "Zatrzymujemy się na powierzchni, ślizgając się po regułkach i nie wchodzimy w głąb, w istotę tego, w co wierzymy, co wyznajemy, a co jest fundamentem naszej wiary".
Tomasz Królak (KAI): Jeden z warszawskich proboszczów powiedział mi niedawno, że największym problemem Kościoła w Polsce jest analfabetyzm wiernych. Zgadza się Ksiądz z taką tezą?
Ks. Sebastian Dec: Odpowiem w ten sposób: jako ludzie wierzący umiemy posługiwać się językiem religijnym, ale nie zawsze rozumiemy, co się kryje pod konkretnym terminem. Bywa, że recytujemy pewne słowa jak wykutą na pamięć regułkę, ale tak naprawdę nie rozumiemy, co się za tymi słowami znajduje. Dużo dziś mówi się o tzw. ludziach wierzących, niepraktykujących. Powiedziałbym, że dzisiaj mamy do czynienia również z praktykującymi niewierzącymi. Są to osoby, które formalnie uczestniczą w obrzędach religijnych, chodzą do kościoła, przestrzegają pewnych tradycji, ale ich wiara jest powierzchowna lub sprowadza się tylko do „zewnętrznego” przestrzegania tradycji, bez głębszego zaangażowania duchowego i osobistej relacji z Bogiem.
KAI: Zwraca Ksiądz uwagę, że jedną z takich formuł bywa nawet credo, co brzmi dość paradoksalnie. No i co chce Ksiądz z tym zrobić?
Bardzo ważne jest to, aby pomagać odkrywać znaczenie credo dla naszego życia. Co to konkretnie znaczy dla mnie, że: wierzę w Boga, który jest moim Ojcem? Co to znaczy, że: wierzę w Jezusa Chrystusa, który jest moim Panem? Co to znaczy, że wierzę w Ducha Świętego, który jest Panem i Ożywicielem, że wierzę w Kościół itd. Temu właśnie służą katechezy, które przygotowujemy w Lublinie razem z księdzem Waldemarem Sądeckim, proboszczem parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego. Ich celem jest nie tyle teoretyczne wyjaśnienie treści wyznania wiary, ile pokazanie, jakie znaczenie może mieć ono dla naszego codziennego życia.
KAI: Czyli: co powinno wynikać z tych deklaracji.
Można powiedzieć, że wyjaśniamy credo w sposób egzystencjalny, starając się ukazać, jak powinno ono przekładać się na życie codzienne i jak może się ono w nim zrealizować.
KAI: Jak powinno owocować.
Tak. Nie chodzi tylko o teoretyczne pogłębienie znajomości credo, bo nie brakuje nam dziś materiałów na ten temat - możemy je znaleźć choćby w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Chcemy to pokazać z zupełnie z innej strony: jak credo ma się do życia i jak może w nim przynieść konkretne owoce.
KAI: Czy ten deficyt “egzystencjalnego” podejścia do credo jest czymś, co znamionuje nasze czasy czy może katolicy zawsze mieli z tym problem?
Trzeba pamiętać, że wyznanie wiary nie zrodziło się z teorii, lecz z życia. Formuła credo – zarówno tego, które znamy jako skład apostolski czy credo nicejsko-konstantynopolitańskie, bardziej rozbudowane, które wyznajemy w każdą niedzielę – narodziło się z praktyki wiary, w kontekście chrztu.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa zanim ktoś został ochrzczony, był bardzo długo przygotowywany do tego, żeby stać się chrześcijaninem. Czy raczej: chrzczono tylko takich ludzi, którzy byli już nawróceni, którzy przeżyli formację w katechumenacie. Tamto przygotowanie było bardzo konkretne, długie, pogłębione. Sam chrzest był swoistą kropką nad i. Jednak w związku z tym, że umierało dużo dzieci, pozwolono ten katechumenat przenieść na grunt rodzinny, z założeniem, że to rodzice wezmą na siebie obowiązek wychowania dziecka w wierze. Ale dziś niestety jest wiele takich przypadków, że rodzice są zupełnie niewierzący. Chrzczą dzieci, ale nie wychowują ich w wierze. Stąd mamy ochrzczonych, ale niewierzących. Bo brakuje katechumenatu, formacji i pogłębienia wiary. To jest jeden z powodów tego, że wciąż przybywa ochrzczonych niewierzących.
KAI: Wiele lat temu dostrzegli to u siebie Włosi, a Ksiądz chce korzystać z ich doświadczeń.
Tak. Dużo jest tam tak zwanych wierzących, ale niepraktykujących: choć deklarują, że wierzą w Pana Boga, to do kościoła nie chodzą. Stąd rodzi się coraz więcej inicjatyw, które mają na celu pogłębienie wiary i związanie ich z Bogiem i Kościołem. My w Polsce wciąż mamy poważny problem z katechezą dla dorosłych.
KAI: Na czym on polega?
Na braku propozycji. Poza nielicznymi parafiami wciąż jest za mało katechezy dla dorosłych. Arcybiskup Bolesław Pylak mawiał, że Pan Jezus nauczał dorosłych i błogosławił dzieci, a my robimy odwrotnie. Katecheza dzieci jest bardzo ważna i nie można jej zaniedbywać, ale nie zastąpi ona rodziców w wychowaniu ich dzieci do wiary. Jeśli chodzi jednak o dorosłych, to oprócz niedzielnego błogosławieństwa czy jakieś krótkiej homilii, nie zawsze mamy im coś do zaproponowania. Takie inicjatywy podejmowane są tylko w nielicznych parafiach.
KAI: Bo “wizyta duszpasterska zwana kolędą”, nawet teoretycznie temu nie służy.
Tak, ponieważ brakuje na to czasu. Nawet gdybyśmy przeznaczyli na każdą rodzinę po pół godziny, to jednak wciąż byłoby to za mało. Potrzebujemy więc pewnych formuł katechez dla ludzi dorosłych, żeby ci, którzy chcą pogłębić swoją wiarę mogli dostać “coś więcej” oprócz niedzielnych Mszy świętych. We Włoszech uczestniczyłem w katechezach na temat Eucharystii – to było siedemnaście pogłębionych spotkań, które wyjaśniały czym tak naprawdę jest Msza Święta.
Wiem, że w Polsce są parafie, w których istnieją katechezy dla dorosłych, bardzo się z tego cieszę. Wiem ile trudu kosztuje ich przygotowanie. Kilkanaście lat temu w lubelskiej parafii świętego Antoniego wprowadziliśmy taką katechezę. W każdą niedzielę, 15 minut przed sumą, wraz z proboszczem i kolegami wikarymi, komentowaliśmy Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego. Było naprawdę duże zainteresowanie.
KAI: Teraz natomiast przybliża Ksiądz credo, w kluczu egzystencjalnym…
Tak. I jest naprawdę duże zainteresowanie. Miesiąc temu na katechezie było około 300 osób, przy czym katecheza na temat credo jest dodatkową propozycją, którą prowadzimy raz w miesiącu. Od 2023 r. prowadzimy cotygodniowe katechezy na temat dekalogu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Życie to najcenniejszy dar Boga. Bez niego wszystko inne nie ma żadnej wartości.
Serce papieża dobrze znosi terapię zastosowaną w związku z obustronnym zapaleniem płuc.
„Jego Świątobliwość życzy Papieżowi Rzymu szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia”.