To, co sam Bóg miał na myśli, dając nam dar seksu, zostało zniekształcone na tyle różnych sposobów, że wiele kobiet nie wie już, w co wierzyć - piszą autorki we wstępie. Publikujemy fragment książki "Intymne sprawy. 21 pytań na temat seksu, które zadają sobie kobiety." Książkę można wygrać również w naszym KONKURSIE.
Jeśli słuchałybyśmy wypowiedzi płynących z mediów, to dopiero nie wiedziałybyśmy, co myśleć:
Seks po prostu jest, zupełnie naturalnie.
Kobieta jest zawsze namiętna, zawsze gotowa. Wcale nie potrzebuje miłości, zachęty czy gry wstępnej. Jej gruczoły płciowe włączają się na sygnał rozpinanej bluzki.
Zarówno mężczyzna, jak i kobieta doskonale wiedzą, co robić, jak to robić i natychmiast stają się doskonałymi kochankami.
Zmęczenie znika po jednym pełnym namiętności spojrzeniu.
Rano, zaraz po przebudzeniu, kobieta jest perfekcyjnie umalowana, mężczyzna schludnie uczesany i żadne z nich nie ma nieświeżego oddechu.
Czy zdarzyło ci się natknąć na którykolwiek z tych komunikatów? Wszystkie one wpłynęły na to, jak postrzegamy własną seksualność. To, co sam Bóg miał na myśli, dając nam dar seksu, zostało zniekształcone na tyle różnych sposobów, że wiele kobiet nie wie już, w co wierzyć. Niektóre zastanawiają się, czy aby na pewno wszystko z nimi w porządku:
W filmach uprawianie seksu wygląda tak łatwo. Pary po prostu rzucają się na łóżko w miłosnych spazmach. Potem chwila oddechu – i znów od nowa. Mam wrażenie, że coś jest ze mną nie tak. Ja potrzebuję gry wstępnej i czasu, zanim poczuję się podniecona. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym spędzić dwa dni, nie wychodząc z łóżka. Wydaje mi się, że w takim razie chyba nie jestem zbyt namiętna.
Czasem kiedy się kochamy, nagle przypomina mi się jakaś sprawa do załatwienia, coś związanego z dziećmi, domem, ogrodem i wtedy jest mi trudno wczuć się w nastrój chwili. Co jest ze mną nie tak?
Sama nie wiem, co mam myśleć na temat seksu. Gdy byłam mała, było dla mnie jasne, że moi rodzice unikali siebie nawzajem. Teraz, gdy sama jestem mężatką, kolorowe magazyny wmawiają mi, że coś musi być ze mną nie tak, skoro nie mam ochoty przebierać się za Jane i ganiać po pokoju za swoim Tarzanem. Kogo mam słuchać? Wydaje mi się, że wszystko co robię, robię źle.
Rzeczywiście, coś jest nie tak, ale nie z tymi kobietami, tylko z głosami, które do nich docierają. Z jednej strony szepczą, że seks jest zły, a z drugiej wrzeszczą: „Rób to!” – kiedykolwiek, gdziekolwiek i z kimkolwiek. Wielokrotne zmiany pozycji, wielokrotne orgazmy, wielokrotna wielokrotność!
A przecież nie o to chodziło Bogu. Pora uciszyć głosy, które wołają w ciemności, i wsłuchać się w ten jeden jedyny, który w blasku światła szepcze, jak jest naprawdę. Czy Go słyszysz? Bóg cię woła, prosi, abyś wysłuchała Jego głosu. Ten, który nas stworzył, ma ci mnóstwo do powiedzenia na temat seksu – w końcu to On go wymyślił. Otwórzmy więc swoje uszy i oczy. Otwórzmy swoje serca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).