Na boisku w Wołczynie od 22 do 26 lipca trwa 30. Spotkanie Młodych pod hasłem: "Dotyk pokoju".
Na odbywające się w Wołczynie już 30. Spotkanie Młodych zaglądamy w środę. To ten dzień, kiedy nad Opolszczyzną przeszły ulewne deszcze. Jeśli lekceważąco myślicie sobie: „co tam deszcz”, to warto uświadomić sobie, że uczestnicy religijnego festiwalu - organizowanego od 1994 roku przez braci kapucynów z prowincji krakowskiej - śpią pod namiotami. Na szczęście z pogodowymi niedogodnościami poradzili sobie z iście franciszkańskim humorem.
W tym roku miasteczko biwakowe oraz duży biały namiot ze sceną zostały ustawione na obiektach sportowych zlokalizowanych za Zespołem Szkół w Wołczynie. To tam od 22 do 26 lipca odbywają się wspólne modlitwy, konferencje, warsztaty, spotkania w grupach, koncerty i wieczorne nabożeństwa.
Tematy poszczególnych dni to: „Chaos”, „Śmierć”, „Bitwa”, „Radość” i „Pokój”. - W tym roku nasze spotkanie przebiega pod hasłem „Dotyk pokoju”. Wiemy, w jakich czasach żyjemy, wiemy, że są to niespokojne czasy. Wokół nas toczą się wojny. My też wewnątrz przeżywamy różne wojny, sami w sobie. Dlatego chcemy przeprowadzić młodzież przez proces, którego etapami są nazwy poszczególnych dni naszego spotkania, aby w tej wojnie, która bardzo często toczy się w nich, mogli doświadczyć dotyku pokoju - wyjaśnia br. Bartosz Ekert OFMCap, duszpasterz Spotkania Młodych.
- Młodzież przyjeżdża do nas w pierwszy dzień spotkania właśnie z tym chaosem w sobie, z trudnościami. Muszą to rozpoznać i zostawić, więc przeżywają w jakiś sposób śmierć, o czym mówiliśmy drugiego dnia. Jeśli chcą to zostawić, jeśli chcą to pokonać, muszą stoczyć bitwę, walkę. Dzisiaj właśnie o tej walce mówimy. Jej zwieńczeniem - jeśli oczywiście będą chcieli wziąć w nim udział - będzie nabożeństwo spowiedzi, podczas którego będą mogli oddać Panu Bogu grzechy i to wszystko, co mają w sobie, żeby doświadczyć radości. Właśnie o radości będzie jutrzejszy dzień, radości płynącej z doświadczenia przebaczenia, by ostatecznie w piątek wyjechać z Wołczyna pokojem w sercu - opisuje br. Bartosz.
Zatem tematem towarzyszącym młodzieży w środę była „Bitwa”. Nie dziwi więc, że albertynka s. Teresa Pawlak pojawiła się na scenie w bokserskich rękawicach. I chociaż otwarcie mówiła, że nie potrafi się bić i metafora bitwy jest dla niej daleka, sięgając do przykładów ze swojego życia i życia osób, które spotkała na swojej drodze, celnie podpowiadała młodzieży, jak mogą staczać swoje codzienne bitwy.
Kilka cennych rad miał dla młodych również br. Piotr Szaro OFMCap.
- My, bracia kapucyni, niedawno pochowaliśmy naszego współbrata, relatywnie młodego gościa, miał sześćdziesiąt parę lat. Aleksander robił jedną rzecz codziennie: głośno czytał przez godzinę - niektórzy mówią, że przez dwie godziny - słowo Boże. Jak pytano go, dlaczego to robi, to odpowiadał: „Bo wiara rodzi się ze słuchania, a tym co słuchamy jest słowo Boże”. Czasami dziwimy się, gdzie ta wiara, skąd ja ją mam mieć? A czy czytam słowo Boże? - w środowy poranek pytał młodych br. Piotr.
- Kiedy ludzie pytają mnie, skąd mam ten power, bo mam troszkę więcej lat niż wy, a chce mi się tutaj być i roznosi mnie radość życia, to zawsze odpowiadam, że przyjmuję codziennie dwie pastylki. Jedna pastylka to słowo Boże z ogromną mocą, a druga pastylka to Eucharystia, czyli Komunia Święta, którą też mogę przyjmować. I to daje taki power, że roznosi wszystkie chmury, wszystko, co się dzieje. Dlatego tak ważną sprawą jest odkrycie mocy słowa Bożego - przekonywał uczestników spotkania.
Mszy św. przewodniczył ks. Rafał Główczyński SDS znany jako „ksiądz z osiedla”. Po południu na młodzież czekały warsztaty: wokalne, taneczne, stylizacji, samoobrony, piłkarski i modlitwy.
- Te warsztaty nie są prowadzone przez przypadkowe osoby. Prowadzą je ludzie, którzy mają doświadczenie wiary i dzielą się nim poprzez konkretne aktywności, jak choćby stylizacja. Ten warsztat nie jest tylko poznawaniem technik malowania twarzy, ale też zwróceniem uwagi na kobiecość i kwestię poczucia własnej wartości - podaje przykład br. Bartosz.
W ekipie przygotowującej tegoroczne Spotkanie Młodych znalazła się m.in. Martyna Rapacz z Tenczyna, która studiuje w Krakowie. - Na Wołczyn pierwszy raz przyjechałam w 2018 roku. Wybrałam się tutaj z koleżanką, bo bracia kapucyni ogłaszali w kościele, że jest takie spotkanie. We dwie stwierdziłyśmy, że pojedziemy. Dziś mogę już śmiało powiedzieć, że to był taki moment w moim życiu, w którym zaczęłam bardziej poznawać Pana Boga. Pochodzę z wierzącej rodziny, więc wiara i religijność towarzyszyły mi od dziecka, ale czymś zupełnie innym jest osobiste przeżywanie relacji z Bogiem i pogłębianie jej - dzieli się Martyna. - Później wstąpiłam do Młodzieży Franciszkańskiej „Tau”, dzięki czemu nadal pogłębiam moją relację z Panem Bogiem. Jestem świadoma tego, jak bardzo On mnie kocha. Mogę się dzielić tą miłością z innymi. Wiem, że jestem narzędziem w Jego ręku. I że wszystkie talenty, które mam, które On mi daje, czy wszystkie sytuacje, jakie mnie spotykają, są kierowane przez Niego. On to wszystko tak prowadzi, że wyciąga z tego dobro - podkreśla.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.