Pierwszy dzień podróży apostolskiej do Chorwacji zakończyło wieczorne czuwanie modlitewne z młodzieżą na Placu Bana Josipa Jelačicia w centrum Zagrzebia. Oprócz młodych Chorwatów, zgromadzili się tam także przybysze m.in. z Austrii, Bośni i Hercegowiny, Holandii, Macedonii, Niemiec i Serbii.
Na niewielkim placu zmieściło się 26 tys. osób, pozostali mogli śledzić przebieg spotkania na wielkim ustawionym ekranie przed pobliską katedrą. Najwięcej młodych – ok. 10 tys. – przybyło w południe na tereny Międzynarodowych Targów Zagrzebskich, skąd pieszo udało się na główny plac stolicy. Przybyli też m.in. kardynałowie Józef Glemp z Warszawy i Vinko Puljić z Sarajewa.
Młodzież powitała papieża muzyką, śpiewem „Alleluja” i radosnymi okrzykami „Benedikte”, a także wymachując biało-żółtymi szarfami. Razem z młodymi śpiewała m.in. premier Jadranka Kosor. Niektórzy uczestnicy spotkania mieli na sobie koszulki w różnych kolorach, przypominające piłkarskie, z napisem: „Benedikt 16”.
Burmistrz Zagrzebia wręczył Ojcu Świętemu symboliczne klucze do miasta. Z owacją spotkały się słowa powitania, jakie wypowiedział w imieniu młodzieży przewodniczący chorwackiego episkopatu, abp Marin Srakić. Zaznaczył on, iż wizyta Ojca Świętego związana jest z I Narodowym Dniem Chorwackich Rodzin Katolickich – najdoskonalszego środowiska, w którym może rozwijać się i realizować życie człowieka. Ponadto przypada ona w okresie, gdy świat i Chorwacja przeżywają poważne kryzysy: kulturowy, gospodarczy i polityczny, za którymi kryje się głęboki kryzys ducha. Pogłębiają go podziały polityczne i ideologiczne. Hierarcha przypomniał, że Stolica Apostolska zawsze wyrażała poparcie dla europejskich aspiracji Chorwacji i wyraził papieżowi podziękowanie za tę opiekę.
Podczas czuwania głos zabrało dwoje młodych Chorwatów. W swoim świadectwie student historii i geografii Daniel Vorih opowiedział swoim doświadczeniu poszukiwania miłości, przypominającym – jak zauważył później Benedykt XVI – drogę św. Augustyna. Z kolei studentka teologii Mateja Buha mówiła o pięknie wspólnoty, która otwiera serce, umysł i charakter. Następnie choć nie było to przewidziane w programie, Ojciec Święty przywołał do siebie obydwoje młodych i z każdym z nich porozmawiał.
W swoim przemówieniu papież odwołał się do powszechnego doświadczenia, które przekonuje, że w sercu każdego człowieka tkwi silne pragnienie szczęścia. – Wszelkie działania, każdy wybór, każdy zamiar niesie ukrytą w sobie tę głęboką i naturalną potrzebę. Ale bardzo często spostrzegamy, że pokładamy nadzieję w tym, co nie spełnia tego pragnienia a nawet ujawnia całą swoją tymczasowość. I właśnie w takich chwilach doświadczamy potrzeby czegoś, co wykracza „poza”, co nadaje sens codziennemu życiu – tłumaczył Ojciec Święty.
Wskazał, że młodość to czas, który daje Bóg, aby odkryć sens istnienia. – Jest to czas wielkich horyzontów, intensywnie przeżywanych uczuć, ale także okres obaw z powodu wyborów zobowiązujących i trwałych, trudności w nauce i pracy, pytań dotyczących tajemnicy bólu i cierpienia. Co więcej, ten wspaniały czas waszego życia zawiera w sobie głębokie pragnienie, które nie przekreśla całej reszty, ale ją uwzniośla, aby nadać jej pełnię – mówił Benedykt XVI.
Ponowił wobec zgromadzonej młodzieży pytanie, które Jezus postawił swoim pierwszym uczniom: „Czego szukacie?”. Wyjaśnił przy tym, że Jezus przemawia dziś do nas przez Ewangelię i Ducha Świętego, jest nam współczesny. – To On was szuka, zanim jeszcze wy zaczniecie szukać Jego. W pełni szanując waszą wolność, zbliża się do każdego z was i proponuje siebie jako prawdziwą i decydującą odpowiedź na owo pragnienie obecne w waszym życiu, na pragnienie życia zasługującego na to, aby je przeżyć. Pozwólcie, aby wziął was za rękę! Pozwólcie, aby wkraczał coraz bardziej jako przyjaciel i towarzysz waszej drogi! Obdarzcie Go zaufaniem, a On was nigdy nie zawiedzie! – apelował papież.
Zapewnił, że dzięki Jezusowi możemy z bliska poznać miłość Boga Ojca i zrozumieć, iż nasze szczęście realizuje się w przyjaźni i komunii z Nim, „zostaliśmy bowiem stworzeni i zbawieni z miłości”. Dlatego jedynie w miłości, która pragnie i poszukuje dobra drugiego, „naprawdę doświadczamy znaczenia życia i jesteśmy szczęśliwi, że je przeżywamy, nawet w trudach, próbach, rozczarowaniach, także wtedy, gdy idziemy pod prąd”.
Nawiązując do swego orędzia na najbliższy Światowy Dzień Młodzieży, który odbędzie się w Madrycie w sierpniu br. Po hasłem: „Zakorzenieni i zbudowani na Chrystusie, mocni w wierze”, Ojciec Święty przekonywał młodych Chorwatów, że zakorzenieni w Chrystusie, będą mogli żyć w pełni tym, kim są. Pan Jezus bowiem „nie jest Nauczycielem, który zwodzi swoich uczniów: mówi On jasno, że podążanie razem z Nim wymaga zaangażowania i osobistej ofiarności, ale jest tego warte”. – Drodzy młodzi przyjaciele, nie pozwólcie się wprowadzać w błąd atrakcyjnymi obietnicami łatwych sukcesów, stylami życia, które sprzyjają temu, co widzialne, kosztem wnętrza. Nie ulegajcie pokusie pokładania absolutnego zaufania w posiadaniu, w rzeczach materialnych, nie chcąc dostrzec prawdy, która sięga dalej, jak gwiazda wysoko na niebie, dokąd pragnie prowadzić was Chrystus. Pozwólcie się prowadzić ku wyżynom Boga! – wołał Benedykt XVI.
Jako wsparcie w okresie młodości ukazał im postaci młodych świętych: Franciszka i Klarę z Asyżu, Różę z Viterbo, Teresę od Dzieciątka Jezus, Dominika Savio oraz Chorwata, Jana Merza, który zrozumiał, że jego życiowym powołaniem było przeżywanie i ożywianie przyjaźni z Chrystusem. Zawierzył też zgromadzoną młodzież Matce Bożej.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.