70 lat temu Joseph Ratzinger, wówczas 14-letni uczeń małego seminarium w Traunstein, został członkiem sodalicji mariańskiej
By przypomnieć tę rocznicę, do Watykanu przybyło 20 pielgrzymów z męskiej sodalicji mariańskiej w Ratyzbonie. Powstała tam ona w 1592 r. i jest to teraz w Niemczech najdłużej bez przerwy istniejąca Wspólnota Życia Chrześcijańskiego, jak dziś nazywają się dawne sodalicje. Ratyzbońska sodalicja zaliczyła Benedykta XVI i jego brata Georga do swych honorowych członków. Ojciec Święty wyraził radość, że w całej Bawarii ten ruch, zapoczątkowany w XVI wieku przez jezuitów, ma obecnie ok. 40 tys. członków. Powrócił pamięcią do czasów, gdy sam został sodalisem mariańskim.
„Były to wtedy mroczne czasy. Trwała wojna. Hitler podbił kolejno Polskę, Danię, kraje Beneluksu, Francję, a w kwietniu 1941 r., właśnie w tym okresie, 70 lat temu, zajął Jugosławię i Grecję – mówił Papież. – Wydawało się, że kontynent jest w rękach mocy stawiających pod znakiem zapytania przyszłość chrześcijaństwa. Zostaliśmy przyjęci do sodalicji, ale wkrótce potem rozpoczęła się wojna przeciw Rosji. Seminarium rozwiązano i zanim sodalicja zdążyła się zebrać, rozproszyła się już w różne strony. Wewnętrznie pozostała jednak ważna dla życia. Zawsze bowiem było jasne, że katolickość nie może istnieć bez postawy maryjnej, a być katolickim znaczy być maryjnym, zaś miłość do Matki Chrystusa oznacza, że w Jego Matce i przez Matkę odnajdujemy Pana”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).