Prawo kościelne stanowi, że dziecko przystępuje do tego sakramentu we własnej parafii. A to może oznaczać, że w grupie innych dzieci, bez kolegów z klasy. To dobrze?
Pytają o to przede wszystkim matki, które obawiają się, że ich pociechy będą przeżywały stres, czuły się wyobcowane, nie będą przeżywać tego wydarzenia radośnie, jak mogłyby, gdyby wokół miały dobrze znanych rówieśników. To przecież kamień milowy w życiu dziecka (chociaż nie zawsze dorośli uświadamiają sobie, że chodzi o jego życie religijne), dzień, który powinno się zapamiętać jak najlepiej. - Im większe przywiązanie dorosłych i dzieci do własnej parafii, tym mniej takich wątpliwości - odpowiadają księża katecheci.
Wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu
- W małych parafiach, w wioskach, niedużych miejscowościach, gdzie mniej jest wiernych i odpowiedzialność w przygotowaniu wydarzeń takich jak Pierwsza Komunia św. rozkłada się na wszystkich, takich problemów zwykle nie ma - przekonuje ks. Rafał Bednarczyk z wydziału katechetycznego kurii. Tam kościół naturalnie wiąże mieszkańców sąsiadujących wiosek, tworzących parafię. W miastach takich jak Płock, gdzie jest kilkanaście świątyń na wyciągnięcie ręki, jest inaczej.
Z drugiej strony mobilność przeciętnego Polaka zwiększyła się do tego stopnia, że jeśli chce, każdą Mszę niedzielną może przeżywać w innym kościele. Może więc nie mieć więzi z własną, a właściwie z żadną wspólnotą i ten proces bardzo trudno cofnąć.
- Często tłumaczę rodzicom, że parafia jest jak dom, w którym przeżywa się wspólnie najważniejsze wydarzenia. Dlatego sakramenty święte przyjmuje się we wspólnocie parafialnej. Poprzez Pierwszą Komunię św. w parafii chcemy związać z nią człowieka już od dzieciństwa – mówi ks. Andrzej Krasiński, szef wydziału katechetycznego. Ma to też względy czysto praktyczne; cała dokumentacja życia sakramentalnego jest w jednej parafii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).