Jest ich niewielu. Codziennie przez cały miesiąc na kilkadziesiąt minut opuszczają świat, w którym żyją. Za ich plecami toczy się życie: jedni wracają z pracy, inni robią zakupy, a oni jakby byli nieobecni. I tylko słychać ich śpiew.
Zbierają się najczęściej przy krzyżach i przydrożnych kapliczkach. Odmawiają Litanię Loretańską, czasem modlą się na różańcu i śpiewają maryjne pieśni. – Kiedyś było nas więcej – mówią, nie kryjąc żalu i dodając, że uczynią wszystko, by ten piękny zwyczaj przekazać następnemu pokoleniu.
Matka pomaga
– Kiedy przyjechaliśmy tutaj w 1945 r., od razu postawiliśmy krzyż i od tego czasu przez cały maj odprawialiśmy nabożeństwa ku czci Najświętszej Maryi Panny – mówi Aniela Kędra z osiedla Lucień w Oleśnicy. – Wówczas jeszcze dookoła mieszkali Niemcy, którzy przychodzili, pytając: co my właściwie robimy? Nie znali nabożeństw majowych – dodaje, zwracając uwagę, iż doskonale pamięta, że jako mała dziewczynka przychodziła w to miejsce z całą rodziną. – Gdy odprawialiśmy majówkę, słychać nas było w oddalonej o kilka kilometrów wsi Bystre. Ten śpiew się niósł. To było niezwykłe przeżycie. Wtedy nikt nie miał samochodu, a do kościoła było daleko. Dlatego pod krzyż przychodziły tłumy. Można powiedzieć, że codziennie spotykała się tu cała okolica. Dziś modli się tutaj zaledwie kilkanaście osób. Najczęściej są to ludzie starsi i małe dzieci.
Podobnie sytuacja wygląda w tym samym mieście przy ul. Wiejskiej. Tam od 50 lat mieszkańcy spotykają się przy kapliczce, którą ufundował nieżyjący już Andrzej Jednoróg. – Zanim stanęła tutaj fi gurka Najświętszej Maryi Panny, gromadziliśmy się na majówkach przy obrazie Matki Bożej Częstochowskiej, który stawialiśmy na stole przykrytym białym obrusem – wyjaśnia Irena Jędrzejczuk, dodając, że zawsze modlitwy prowadziła osoba najstarsza wiekiem. Dziś zadanie to wypełnia 89-letnia Wanda Fryszkiewicz. – Kochamy naszą kapliczkę i naprawdę czujemy pomoc Matki Najświętszej w naszym życiu – mówi seniorka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).