Jest ich niewielu. Codziennie przez cały miesiąc na kilkadziesiąt minut opuszczają świat, w którym żyją. Za ich plecami toczy się życie: jedni wracają z pracy, inni robią zakupy, a oni jakby byli nieobecni. I tylko słychać ich śpiew.
Z Egiptu przez Hiszpanię do Polski Wprawdzie Litania Loretańska, która stanowi centralną część nabożeństwa majowego, powstała najprawdopodobniej w XII w. we Francji, a nabożeństwo ku czci Najświętszej Maryi Panny w takim kształcie, jak je dziś znamy, zawdzięczamy włoskiemu jezuicie Alfonsowi Muzzarellemu, który żył i działał w XVIII w., wprawdzie dopiero z początkiem XIX w. papież Pius VII nadał nabożeństwu majowemu ostatecznie aprobatę kościelną, przywiązując do niego odpusty i polecając upowszechnianie go, to jednak rodowodu naszych majówek należy szukać o wiele wcześniej. Już w V w. na Wschodzie w tradycji koptyjskiej miesiąc kiahc poświęcono szczególnej czci Najświętszej Maryi Panny. Miesiąc ten przypada na nasz grudzień, jednak w tamtym klimacie jest to okres wiosenny. Jak podają źródła, w tym czasie wierni codziennie zbierali się przy fi gurze Maryi, przystrojonej kwiatami, dzielili się na dwa chóry i śpiewali oficjum ku czci Matki Bożej. Z czasem miesiąc Maryi obchodzono także w Ziemi Świętej, Syrii, Grecji i we Włoszech, a bizantyjski cesarz Andronik II Paleolog prawem państwowym nakazał, by Matka Boża szczególną cześć odbierała w sierpniu.
Pomysł, by to maj stał się miesiącem maryjnym, zawdzięczamy królowi hiszpańskiemu Alfonsowi X Mądremu. W swoich pieśniach błogosławił on nadejście tego miesiąca, który – jak twierdził – zaprasza ludzi do modlitwy i śpiewu na cześć Maryi. Dzięki królowi w Hiszpanii rozpowszechnił się zwyczaj codziennego gromadzenia się wiernych przed wizerunkami Matki Bożej, który rozprzestrzenił się najpierw na Portugalię, a następnie na niemal całą Europę. Do Polski dotarł w XVIII w. Co ciekawe – początkowo nabożeństwa te odprawiane były poza świątyniami, przy kapliczkach, figurach i obrazach poświęconych Najświętszej Maryi Pannie.
Daj świadectwo
Dla księdza Władysława Ozimka, proboszcza bazyliki pw. św. Jana w Oleśnicy, nabożeństwa majowe odprawiane przy krzyżach i przydrożnych kapliczkach to nie tylko przywiązanie do tradycji. – Jest to konkretne świadectwo wiary wobec pozostałych mieszkańców danej części miasta i wobec tych, którzy znajdą się tam przypadkowo, np. przejeżdżając w pobliżu modlących się – tłumaczy, dodając, że w niejednym człowieku widok modlących się może obudzić wspomnienia z lat dziecinnych i kazać zastanowić się nad sobą i swoim życiem. Zdaniem oleśnickiego kapłana wszystko zależy od tego, czy w danym miejscu znajdzie się animator – osoba, która zmobilizuje pozostałych, zaprosi, zadba o przystrojenie krzyża czy kapliczki. Warto zatem rozejrzeć się. Może w okolicy są miejsca, gdzie możemy przyłączyć się i wspólnie z innymi chwalić Maryję, tak by w tym miesiącu nie tylko łąki umajone oddawały cześć Matce Boga.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.