Koniec świata prawie już tu jest! Święty Bóg sprowadzi Dzień Sądu 21 maja 2011 roku – tak twierdzi amerykańska rozgłośnia radiowa Family Radio.
Mówią o sobie, że niosą chrześcijańskie posłannictwo oparte na Biblii, ale nie przynależące do żadnego Kościoła. Już na wstępie dowiadujemy się, że: „Świat obawia się Dnia Sądu. Jest to dzień, w którym Bóg zniszczy świat z powodu grzechów ludzkości. Ludzie tego świata poprawnie wierzą, że Dzień Sądu nadejdzie. Biblia podaje nam odpowiednie, dokładne informacje na temat tego dnia”. Na podstawie tych dokładnych informacji wyliczono więc, że jest to dzień 21 maja 2011 roku. O Dniu Sądu postanowili ostrzec cały świat.
Armagedon
– Jeżeli ktoś w taki sposób informuje o nadejściu końca świata, podając do tego konkretną datę, to rzadko myśli w kategoriach teologicznych – wyjaśnia ks. Jarosław Lipniak, wykładowca teologii dogmatycznej w świdnickim seminarium. – Takie przesłanie informuje jedynie, że tym kimś kieruje strach i bezradność wobec otaczającej nas rzeczywistości. Ci ludzie obserwują wydarzenia takie, jak choćby ostatnia katastrofa w Japonii, i mówią: „to się źle skończy”. Katastroficzną wizję Dnia Sądu utrwalają w nas również amerykańskie superprodukcje filmowe, których w ostatnich latach było już kilka. Wygląda to tak, że bezduszny Bóg jednym ruchem globalnej katastrofy niszczy świat. – My kierujemy się tym, co napisane jest w Biblii. Nie możemy jej jednak używać instrumentalnie – tłumaczy ks. Lipniak. – Proszę spojrzeć na nauczanie św. Pawła, który zaszczepił w nas inną wizję końca świata. Mówi on, że najpierw prawdę o Chrystusie muszą poznać wszyscy ludzie na ziemi. Nawet jeżeli pod uwagę weźmiemy tylko tę jedną rzecz, zobaczymy, że do końca świata jeszcze nam daleko.
Czekamy z radością
Kolejną wielką różnicą w chrześcijańskiej wizji końca świata jest jej pozytywne przesłanie. Pierwsi chrześcijanie nie bali się tego dnia. Co więcej, autentycznie czekali na powtórne przyjście Chrystusa w światłości. W Apokalipsie czytamy o wizji nowej ziemi i nowego nieba. Jerozolima będzie wspaniałym miastem pełnym złota i drogocennych kamieni, a Chrystus będzie świecił zamiast słońca. Wszelkie łzy zostaną otarte. – Mnie najbardziej podoba się proroctwo o końcu świata, które znajdujemy w Księdze Izajasza – dodaje ks. Lipniak. – Mówi ono, w jak wielkiej harmonii będą obok siebie żyli wszyscy ludzie i dzikie zwierzęta. Tam nie będzie już relacji opartych na strachu i przemocy. Każdy będzie czuł się szczęśliwy. Biblię należy odczytywać całościowo. Koniec tego świata nie będzie więc totalną katastrofą. To jest Paruzja, wizja czegoś doskonałego. Dla nas koniec świata to powtórne przyjście Chrystusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.