O agresji „klimatystów”, o Pachamamie i nieporozumieniach w kwestii troski o ziemię mówi o. dr Stanisław Jaromi OFM Conv.
Franciszek Kucharczak: Ostatnimi czasy jesteśmy raczeni obrazkami z protestów aktywistów klimatycznych, którzy utrudniają ludziom życie, blokują drogi, niszczą elewacje, a nawet dzieła sztuki. Podobno robią to w trosce o klimat. Czy ich dążenia są zbieżne z nauczaniem Kościoła o obowiązku troski o świat stworzony?
O. Stanisław Jaromi OFM Conv: Niestety, bliżej ich nie znam. Z nami, dziadersami, oni się nie komunikują. Natomiast jako ktoś, kto całe życie zajmuje się taką działalnością w duchu ekologii chrześcijańskiej, cieszę się, że młodzi coś robią. Może błędnie, po omacku, ale próbują brać sprawy w swoje ręce i przypominać dorosłym o ich obowiązkach. Wspólna konkluzja, jaka się pojawia – i w tekstach ludzi współczesnego Kościoła, i tych młodych – jest taka, że sprawujący władzę w różnych krajach zostawiają świat okropny, pełen problemów, gdzie toczy się wiele wojen i gdzie konsumpcja jest jedynym stymulatorem tego, co nazywają rozwojem. W zamożnej Europie, w tych około 30 krajach, które żyją ponad stan, nie jest to tak widoczne, ale w innych częściach świata wygląda to smutno. A przecież nasi liderzy mieli wszystkie narzędzia do uczynienia świata bardziej gościnnym i zrównoważonym, także w znaczeniu moralno-etycznym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).