Jedną z najliczniejszych grup narodowościowych uczestniczących w Światowych Dniach Młodzieży stanowią Polacy. Jest ich ok. 25 tys. W Lizbonie już istnieje specjalny punkt gromadzący naszych rodaków, ale także prezentujący naszą ojczyznę wszystkim chcącym się czegoś o niej dowiedzieć. Ponadto Polacy bardzo licznie biorą udział w ŚDM jako wolontariusze.
Organizacja tak olbrzymiego spotkania ludzi z całego świata w dużej mierze opiera się na osobach chętnych do pomocy przy tym wydarzeniu. Część z nich przyjechała do stolicy Portugalii już kilka miesięcy temu jako tzw. wolontariusze długoterminowi. Inni pojawili się tam dopiero przed kilkoma dniami:
Michał, przyjechałem z Krakowa z Duszpasterstwa Akademickiego Beczka. Jesteśmy wolontariuszami krótkoterminowymi. Przyjechaliśmy tydzień przed pielgrzymami po to, żebyśmy się tak naprawdę dowiedzieli, jak wygląda Lizbona, jak działać i jak możemy najbardziej pomagać. Do naszych obowiązków na co dzień należy tak naprawdę pomaganie wszelkiego rodzaju aktywnościom. Na obecnym etapie jesteśmy przeznaczeni głównie do zadań, które są na miejscu, gdzie będzie Msza na rozpoczęcie i Msza na posłanie. Tam tych zadań najwięcej i tam jesteśmy w tym momencie oddelegowani.
– Szczęść Boże, Jakub. Nas, Polaków, tutaj jest dosyć duża liczba wolontariuszy, prawie 500 osób. Widać, że wszyscy są mocno zaangażowani w tę pomoc i chętni do pracy. Widać tę radość tych Światowych Dni Młodzieży w Portugalii. Widać, że są szczęśliwi, że przyjechaliśmy do nich.
– Krystian. To są moje trzecie Światowe Dni Młodzieży po Krakowie i Panamie. Teraz pierwsze jako wolontariusz. Tutaj wraz z przyjaciółmi zebraliśmy taką mniejszą grupę i stwierdziliśmy, że może to jest dobry moment, żeby po tym, jak w Krakowie byliśmy sami uczestnikami, też przyjmowaliśmy do naszych rodzin akurat z Francji pielgrzymów. Byliśmy w Panamie jako goście, gdzie ludzie znowu odwzajemnili to, można powiedzieć. To jest taka trzecia strona naszego spotkania z tymi Dniami Młodzieży, gdzie my tutaj możemy też dać coś od siebie.
Obecność naszych rodaków na ŚDM uwidacznia się również w organizacji specjalnej polskiej bazy. Koncerty, wystawy, konferencje, wspólne uwielbienia, Eucharystia z abp. Grzegorzem Rysiem – to punkty planu tzw. Polskiej Lizbony na Stadionie 1 Maja. O całej inicjatywie opowiada papieskiej rozgłośni dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM, ks. Tomasz Koprianiuk.
Zasadniczy cel to punkt odniesienia dla Polaków przybywających na Światowe Dni Młodzieży do Lizbony. Ale w żadnym stopniu nie chcemy, żeby ta baza była tylko dla Polaków, bądź też by była jakąś zamkniętą enklawą. Stanowi ona część Festiwalu Młodych. Tutaj przybywają wszyscy i są zaproszeni wszyscy, którzy uczestniczą w Lizbonie w Światowych Dniach Młodzieży, bo chcemy się dzielić naszą polską kulturą, tradycją, duchowością, tożsamością. Chcemy dawać też na miejscu specjalnie przygotowane książki zapraszające do Polski i mówić o Polsce jako kraju dobrze rozwiniętym gospodarczo, przyjaznym, otwartym, zapraszającym innych
– wskazuje Radiu Watykańskiemu ks. Koprianiuk.
– Wszystkie polskie grupy zostały powiadomione i zaproszone. Zrobiliśmy dobrą promocję. Też figurujemy w takiej specjalnej aplikacji, więc informacja o naszym przedsięwzięciu jest obecna w mediach, w całej logistyce przygotowań na Światowe Dni Młodzieży. Również z rozmów, z Facebooka, zewsząd wynika, że zainteresowanie jest ogromne, takie naprawdę liczone w kilka tysięcy osób (…). Więc istnieje ta duchowa część, rozwinięta chociażby u nas o strefę wystawienniczą, gdzie możemy zapoznać i Polaków, i naszych gości z tym, co jest dla nas bliskie, ważne, z naszą kulturą, tożsamością chrześcijańską. Te wystawy zostały przygotowane nie tylko w języku polskim, ale też w portugalskim, angielskim, ukraińskim. Czyli można tam spokojnie dużo zaczerpnąć. Zachęcam, by brać pełnymi garściami za całego programu Światowych Dni Młodzieży. I być z tymi ludźmi (…) ze świadomością, że w tym momencie tworzymy ów żywy, powszechny Kościół – dodaje.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.