Padłem ofiarą Ducha Świętego – tak w żartobliwej formie o swoim wyborze na papieża 10 lat temu opowiedział Franciszek w rozmowie z hiszpańskim magazynem katolickim „Vida Nueva”.
Zapewnił, że był zupełnie nieprzygotowany na taką decyzję kardynałów, a przed wyjazdem na konklawe pozostawił w Buenos Aires tekst swych kazań, które miał wygłosić w Niedzielę Palmową i Wielki Czwartek. Biskup Rzymu zapowiedział również, że myśli o powołaniu swego stałego przedstawiciela do rozmów z władzami rosyjskimi i ukraińskimi oraz że rozważa możliwość udania się do Kosowa.
Obszerny wywiad z Ojcem Świętym ukazał się na stronie internetowej pisma 4 sierpnia i wiąże się z przypadającą w tym roku 65. rocznicą jego powstania. Na wstępie redakcja zaznaczyła, że mimo swych ograniczeń fizycznych związanych z poruszaniem się na wózku, papieżowi nie brakuje sił ani tym bardziej entuzjazmu. Nie chce nawet słyszeć pytań o ustąpienie z urzędu a w rozmowie żartuje, swobodnie przeskakuje z tematu na temat, ale są to wypowiedzi przemyślane, często poprzedzone dłuższym zastanawianiem się, aby były dokładne i nie budziły później żadnych wątpliwości interpretacyjnych.
Papież przywołał m.in. okoliczności wybrania go na biskupa Rzymu 13 marca 2013. Zażartował, że stał się ofiarą Ducha Świętego, bo zupełnie nie był przygotowany na taką decyzję kardynałów, a wyjeżdżając do Rzymu z Buenos Aires pozostawił tam gotowe już kazania, które miał wygłosić w Niedzielę Palmową i Wielki Czwartek. Przyznał, że na konklawe wydarzyło się wiele istotnych spraw, „ale naprawdę nie zdawałem sobie zupełnie sprawy z tego wszystkiego”. Podkreślił, że nie przejmował się tym nawet wtedy, gdy po pierwszym głosowaniu niektórzy wymieniali jego imię. Wspomniał, że różne aluzje na ten temat robili mu kardynałowie Jaime Ortega z Kuby i Errázuriz z Chile, ale
zignorowałem to”. Także grupa purpuratów europejskich chciała z nim porozmawiać w czasie śniadania przed głosowaniem, a z kard. Ravasim tak się zagadał, że niemal w ostatniej chwili obaj weszli do Kaplicy Sykstyńskiej tuż przed zamknięciem do niej drzwi.
Po pierwszym głosowaniu, gdy już prawie wszystko było oczywiste, kard. Hummes z Brazylii, który stał za nim, powiedział przyszłemu papieżowi: „Nie przejmuj się, tak pracuje Duch Święty”. A gdy nowy papież został już wybrany, Brazylijczyk skomentował to słowami, które on sam jako arcybiskup Buenos Aires powtarzał wielokrotnie: „Nie zapomnij o ubogich”. „Mówię o tym, żebyście widzieli, że Duch Święty istnieje i wierzę, że to On mnie dotknął” – podsumował tę część rozmowy Franciszek.
Wspomniał też o Synodzie Biskupów, który – jak zaznaczył – był wielkim marzeniem Pawła VI. Po Soborze Watykańskim II uświadomił on sobie, że Kościół na Zachodzie utracił swój wymiar synodalny. Dlatego powołał do życia Sekretariat dla Synodu Biskupów, aby rozpocząć pracę w tym kierunku. „W 50 lat potem wydałem dokument, przygotowany z grupą teologów, który wykłada jasną i mocno zakorzenioną doktrynę synodalną” – przypomniał Ojciec Święty. Dodał, że niedawno rozmawiał z pewną zakonnicą, która zapytała go zaniepokojona, czy „Synod nie zmieni nam nauczania?”. Odpowiedział zdziwiony, że chodzi właśnie o „odzyskanie tego wymiaru synodalnego, który Kościół wschodni zachował a my utraciliśmy”.
W tym kontekście wspomniał, że na Synodzie w 2001 [nt. biskupów] był sekretarzem. Wieczorami spływały do niego materiały z grup a on miał przygotowywać głosowania nad wnioskami. Wtedy kardynał odpowiedzialny za koordynację dokumentów, przejrzał je i zaczął komentować: „To nie do głosowania, to też…”. Mimo zastrzeżeń arcybiskupa Buenos Aires, że są to przecież materiały z grup, „oczyszczono” je. „Dzisiaj się słucha i głosuje nad wszystkim” – podkreślił Franciszek.
Zwrócił uwagę na interwencję Ducha Świętego w czasie Synodu nt. Amazonii w 2019. Dużo się wówczas mówiło na temat tzw. “viri probati” [czyli dopuszczenia żonatych mężczyzn do kapłaństwa], ale stopniowo – właśnie dzięki Duchowi – wiele się mieniło i zaczęto mówić o innych ważnych sprawach, np. o posłudze katechistów, diakonów stałych, o regionalnych seminariach duchownych czy o rozmieszczeniu księży na różnych obszarach. „Dlatego ciągle powtarzam, że główną postacią działającą na Synodzie jest Duch Święty, a ten, kto w nie wierzy i nie modli się do Niego w czasie Synodu, nigdzie nie dojdzie” – stwierdził papież.
Podkreślił również z mocą, że nie nadszedł czas na zwołanie Soboru Watykańskiego III, tym bardziej że ciągle jeszcze trwa wcielanie w życie postanowień Vaticanum II.
Z innych zagadnień Franciszek wyjaśnił, że nie odwiedził jeszcze Hiszpanii, gdyż najpierw chce się udawać na peryferie Europy – zaczął od Albanii, a teraz, jak ujawnił, trwają pracę nad podróżą do Kosowa, ale na razie nic jeszcze nie wiadomo. Obecnie wybiera się do Marsylii, ale – zaznaczył – nie do Francji, podobnie jak był przed laty w Strasburgu, ale też nie były to odwiedziny Francji. Zapewnił ponadto, że ma w programie podróż do Argentyny, ale już po wyborach w tym kraju.
Papież odniósł się też do wojny na Ukrainie, przypominając misję swego wysłannika kard. Matteo Zuppiego do Kijowa i Moskwy. Za największy postęp w tych staraniach uznał powrót do swego kraju dzieci ukraińskich, wywiezionych do Rosji. „Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby doprowadzić do tego, żeby każda rodzina, która pragnie powrotu swych dzieci, mogła to uzyskać” – zapewnił Ojciec Święty. Oznajmił, że myśli o wyznaczeniu swego stałego przedstawiciela, który byłby pomostem między władzami rosyjskimi i ukraińskimi, uznając, że w obecnej sytuacji byłby to wielki krok. Zapowiedział również, iż kard. Zuppi po pobycie w Waszyngtonie odwiedzi także Pekin a wszystkie te działania nazwał „ofensywą pokojową”.
13 maja br. grupa osób skrzywdzonych w Kościele skierowała list do Rady Stałej Episkopatu Polski.