Pielgrzymka Franciszka do Sudanu Płd. nie była tylko pielgrzymką papieża, ale też i naszą, tzn. werbistów. Przecież w rzeczywistości pracujemy z uchodźcami z Sudanu Płd. w obozie Bidibidi w Ugandzie - pisze ze swojej misji o. Andrzej Dzida.
"Mieliśmy możliwość spotkania się z papieżem w katedrze razem z osobami konsekrowanymi, kapłanami oraz biskupami z Sudanu, Sudanu Płd., Konga i Etiopii. Kolejnym miejscem spotkania było mauzoleum dr. Garanga, które przypomina trochę plac defilad połączony ze stadionem. To było spotkanie ekumeniczne, razem z arcybiskupem Canterbury i z moderatorem ze Szkocji. Były wspólne modlitwy, pieśni, czytanie Słowa Bożego, ale też zdecydowanie więcej ludzi. Problemem było tylko to, iż na miejsce spotkania trzeba było dotrzeć kilka godzin przed papieżem, a miejsce było całkowicie otwarte i mocno nasłonecznione. Co między godziną 12 a 15, w oczekiwaniu na papieża przy 40 stopniach nie było całkiem miłym przeżyciem!"
Misjonarz przypomina, że papież Franciszek przyjechał "z ewangelicznym przesłaniem miłości, wiary, nadziei i z możliwością przebaczenia, pojednania w Jezusie i przez Jezusa. Gdy politycy zawodzą, gdy rozprzestrzenia się nepotyzm, łapówkarstwo i trybalizm, nie ma innej drogi jak przez jedność i Jezusa. Ten, kto tylko dba o siebie i okrada swój kraj z dobrodziejstw surowców, takich jak ropa naftowa, nie może być dzieckiem Boga. Ten który jednoczy i wykorzystuje wspólne zasoby, talenty, ten jest dzieckiem Boga. Wojna, nienawiść, dzielenie, dbanie tylko o własne plemię i brak poszanowania innych, nie wychodzą od Boga. Gdy nienawidzisz i dzielisz, to nie możesz być dzieckiem Boga. Papież zaapelował o godność kobiety. Pomimo traumy, gwałtów, to kobieta scala rodzinę, to kobieta niesie nadzieję przebaczenia i pojednania. To kobieta jest symbolem Sudanu Płd., a dzieci i młodzież przyszłością tego najmłodszego państwa".
O. Andrzej, który przed objęciem misji w Ugandzie, pracował w Sudanie Płd. zwraca uwagę, w kraju wciąż jest niebezpiecznie, pomimo porozumień pokojowych.
"Kilka dni przed przyjazdem papieża doszło do zabójstwa 27 osób w rejonie Kajo Kejy na terenie diecezji Yei. Był to efekt konfliktu pomiędzy plemionami, które przemieszczają się z krowami, poszukując nowych miejsc wypasu, a miejscowymi rolnikami, których uprawy są niszczone. Stając w obronie swojej ziemi rolnicy zabili kilka krów, a w odwecie zginęło 27 osób.
Po drodze widzieliśmy krowy i uzbrojonych w karabiny „pasterzy” i przypominała się nam śmierć siostry Weroniki. Odwiedziliśmy jej grób w pobliskim Lutaya, a potem nasze spalone chatki w Lainya. Po drodze odwiedziliśmy też naszą kaplicę św. Arnolda Janssena w Longwilli i św. Rodziny w Lainya. Tam ciągle mieszka niewielka grupa ludzi. Dzieci z kaplicy św. Arnolda przedstawiły napis mówiący: „urodziliśmy się w czasie wojny, żyjemy w czasie wojny, umieramy w czasie wojny. Pokój, pokój, pokój”. Takie przesłanie przekazaliśmy wcześniej również papieżowi Franciszkowi, wręczając mu 30 różańców misyjnych zrobionych przez nasze dzieci w Bidibidi".
Sudan Płd. powstał w 2011 roku, ale już w grudniu 2013 roku rozpoczęła się pełzająca wojna domowa.
"Jej nasilenie nastąpiło w lipcu 2016 i wtedy wielu Sudańczyków uciekło przed wojną do sąsiednich krajów. Ponad 1,1 mln ludzi udało się do Ugandy, a pozostałe 2 mln do Kongo, Sudanu, Kenii, Etiopii. Około 3 mln ludzi uciekło w inne rejony Sudanu Płd. Część schroniła się w obozach na terenie Dżuby, stolicy kraju, a także w Bor i Malakal. Ten los dotknął też werbistów i naszą parafię w Lainya, położoną 60 km od Yei i 100 km od Dżuby. Po 3-tygodniowym ostrzale z 20-tysięcznego miasteczka na miejscu pozostało około 200 ludzi. Większość przekroczyła granicę z Ugandą, gdzie powstał obóz Bidibidi, największy obóz dla uchodźców w Afryce, liczący 300 tys. ludzi. I tym sposobem od 2017 roku werbiści są wśród uchodźców z Sudanu Płd. w Ugandzie".
Obecnie w Bidbidi jest czterech werbistów: o. Wojciech Pawłowski, o. Romy z Indonezji, br. Bernard z Kenii i o. Andrzej Dzida.
"Ale cóż to jest na 300 tys. ludzi i 30 stacji misyjnych? Na szczęście są z nami Siostry Służebnice Ducha Świętego (SSpS). Jest ich pięć, w tym s. Francesca Lucyna Ratajczak. Nie ma jak to Rodzina Arnoldowa!" - pisze o. Andrzej.
Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
Papież postanowił rozszerzyć na Kościół powszechny kult 16 karmelitanek bosych z Compiègne.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).
To nie wojna. T korzystanie z praw zagwarantowanych w konstytucji.