„Pokój to temat, którego nie może zabraknąć w edukacji społeczno-politycznej. Ale niestety, w obliczu obecnej sytuacji, jest to pilnie potrzebne”.
Papież Franciszek powiedział to w sobotę rano zwracając się do młodych uczestników „Projektu Policoro” Konferencji Episkopatu Włoch i wyjaśnił, że „wojna jest porażką polityki”. „Karmi się trucizną, która uważa drugiego za wroga. Wojna uświadamia nam absurdalność wyścigu zbrojeń i ich wykorzystania do rozwiązywania konfliktów. Zamiast tego potrzebna jest "lepsza polityka" – przekonywał papież - "aby wychowywać do pokoju" i prowadzić "inną wojnę, wojnę wewnętrzną, wojnę z samym sobą, aby pracować na rzecz pokoju".
Projekt Policoro powstał po kongresie kościelnym w Palermo w 1995 roku jako owoc intuicji ks. Maria Opertiego z Turynu, który potrafił zgromadzić wokół tej inicjatywy najlepsze energie Kościoła w południowych Włoszech. W ciągu minionych lat projekt rozrósł się, docierając do około 130 diecezji, z prawie 180 animatorami wspólnotowymi i wsparciem wielu stowarzyszeń.
W ciągu 25 lat działalności zrodziło się ponad czterysta „konkretnych pomysłów”: przedsiębiorstw, spółdzielni, działalności handlowych, często zrodzonych w kontekstach naznaczonych kryzysem gospodarczym, które rozpoczęły działalność dzięki narzędziu „niskich kredytów”.
Zwracając się do uczestników, Papież powiedział: "Polityka nie ma dziś zbyt dobrej opinii, to prawda, zwłaszcza wśród młodych ludzi, ponieważ patrzą na skandale, na tak wiele rzeczy, które wszyscy widzimy. Przyczyn jest wiele, bo jak nie myśleć o korupcji, nieskuteczności działań, oddaleniu od życia ludzi? Właśnie dlatego potrzebujemy więcej dobrej polityki”.
Posługując się dwoma przykładami biblijnymi, jednym negatywnym, drugim pozytywnym, papież próbował wyjaśnić, w jaki sposób pomagają nam one zrozumieć, czym duchowość może karmić politykę. Negatywnym przykładem jest biblijna historia króla Achaba i winnicy Nabota. „Achab reprezentuje najgorszy rodzaj polityki, który polega na tym, że idzie się do przodu i robi miejsce dla siebie, pozbywając się innych, który nie dąży do wspólnego dobra, lecz do specjalnych interesów i używa wszelkich środków, aby je zaspokoić. Achab nie jest ojcem, jest panem, a jego rządy to dominacja”, powiedział Franciszek.
"Jako pozytywny przykład biblijny możemy wziąć postać Józefa, syna Jakuba. Pamiętajmy, że zostaje on sprzedany jako niewolnik przez własnych braci, którzy byli zazdrośni, i zabrany do Egiptu. Tam, po pewnych perypetiach, zostaje uwolniony, wchodzi na służbę faraona i staje się kimś w rodzaju wicekróla. Józef nie zachowuje się jak pan, ale jak ojciec" – przypomniał papież i zaznaczył: „Polityka, która sprawuje władzę jako dominację, a nie jako służbę, nie jest zdolna do troski, depcze ubogich, eksploatuje ziemię i rozwiązuje konflikty poprzez wojnę, nie umie prowadzić dialogu”.
Franciszek podkreślił, że czułość i płodność to dwa elementy, które można wydobyć z dwóch przykładów biblijnych. Czułość "to miłość, która staje się bliska i konkretna", wyjaśnił. „Jest to droga, którą będą szli najodważniejsi i najsilniejsi mężczyźni i kobiety”, powiedział i dodał: "Pośród działalności politycznej najmniejsi, najsłabsi, najubożsi muszą sprawić, że staniemy się czuli: mają 'prawo' do opanowania naszych dusz i serc. Płodność pochodzi z dzielenia się, z perspektywy długoterminowej, z dialogu, z zaufania, ze zrozumienia, ze słuchania, z inwestowania czasu, z odpowiedzi, które są gotowe, a nie odkładane. Oznacza to patrzenie w przyszłość i inwestowanie w przyszłe pokolenia; uruchamianie procesów, a nie zajmowanie przestrzeni. To jest złota zasada: czy twoje działanie powinno zajmować przestrzeń dla ciebie? Nie. Dla twojej grupy? Źle. Zajmowanie przestrzeni nie działa, uruchamianie procesów tak. Czas przewyższa przestrzeń".
Papież zaproponował listę pytań do "dobrych polityków”: „Ile miłości włożyłem w moją pracę? W jaki sposób awansowałem ludzi? Jakie ślady pozostawiłem w życiu społeczeństwa? Jakie prawdziwe więzi zbudowałem? Jakie pozytywne siły wyzwoliłem? Ile pokoju społecznego zasiałem? Jaki wpływ wywarłem w powierzonym mi miejscu?"
"Ich troską nie powinien być konsensus wyborczy czy osobisty sukces, ale zaangażowanie ludzi, generowanie przedsiębiorczości, rozkwit marzeń, poczucie piękna przynależności do wspólnoty", mówił Franciszek i dodał: "Partycypacja jest balsamem na rany demokracji".
Na zakończenie powiedział: "Zachęcam was do robienia tego, co do was należy, do uczestnictwa i zapraszania do tego podobnie myślących ludzi, zawsze w celu i w stylu służby. Polityk jest sługą, jeśli polityk nie jest sługą, to jest złym politykiem, nie jest politykiem."
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.