IPN zaprezentował częściowe ustalenia śledztwa ws. śmierci ks. Franciszka Blachnickiego.
W dokumentacji medycznej sporządzonej po śmierci ks. Blachnickiego jako oficjalną przyczynę śmierci podano zator płucny. Dziś wiemy już, że prawdziwą przyczyną zgonu było otrucie. Częściowe wyniki śledztwa zaprezentowali podczas konferencji prasowej w siedzibie Prokuratury Krajowej w Warszawie minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki oraz zastępca prokuratora generalnego, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski.
Pierwsze śledztwo ws. śmierci ks. Blachnickiego zostało podjęte w 2005 r. i umorzone w 2006 r. Jednak wobec tamtego postępowania podnoszono wątpliwości dotyczące m.in. braku ekshumacji. Prowadząca ówczesne działania prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach Ewa Koj odstąpiła też od przesłuchania funkcjonariuszy SB zamieszanych bezpośrednio w inwigilację ks. Franciszka Blachnickiego.
Z tych powodów w 2020 r. śledztwo podjęto na nowo. W toku postępowania dokonano m.in. ekshumacji ciała ks. Blachnickiego, sekcji zwłok, szeregu badań laboratoryjnych i analizy dokumentacji archiwalnej. Wykorzystano analizy biegłych sądowych z zakresu medycyny, kryminalistyki, antropologii, genetyki i toksykologii.
Najważniejszym wnioskiem z prowadzonego obecnie śledztwa jest ustalenie, że do śmierci ks. Blachnickiego nie doszło w sposób naturalny, ale został on otruty.
Informacje o dowodach zgromadzonych w sprawie przedstawił prokurator Andrzej Pozorski.
Czynności śledcze były prowadzone m.in. w Polsce, Niemczech i Austrii, a materiał dowodowy w znacznej mierze znajdował się poza granicami Polski. W toku postępowania udało się ustalić i przesłuchać nie uwzględnionych w poprzednim śledztwie świadków. Prace były prowadzone we współpracy ze służbami zagranicznymi, m.in. niemieckimi. Korzystano też z pracy biegłych z różnych ośrodków naukowych w Polsce i za granicą.
Choć w tej chwili nie ulega wątpliwości, że ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany, to nie jest to koniec śledztwa. Kolejnym celem czynności będzie próba ustalenia sprawców zabójstwa.
Na pytanie o to, jakie konkretnie substancje toksyczne zostały wykryte w zwłokach założyciela Ruchu Światło-Życie, padła odpowiedź, że na tym etapie śledztwa, ze względu na dalsze prace prokuratorskie, nie można upublicznić tej informacji, ale jest to rodzaj i ilość substancji nie pozostawiająca wątpliwości, że doszło do otrucia.
Poruszono też temat inwigilacji ks. Blachnickiego w Niemczech przez małżeństwo Gontarczyków: agentów o pseudonimie "Yon" i "Panna". Nie padła jednak odpowiedź na pytanie, jaką odegrali rolę w zabójstwie księdza. Potwierdzono jednak, że byli oni bardzo doświadczonymi agentami wywiadu PRL, a operacja ich przerzucenia do RFN i zadanie inwigilacji duchownego było bardzo precyzyjnie zaplanowaną akcją służb komunistycznych. Gontarczykowie szybko zyskali zaufanie ks. Blachnickiego i stali się jednymi z jego najbliższych współpracowników. Spotkali się też z ks. Franciszkiem bezpośrednio przed jego nagłą śmiercią.
O działalności „duetu agenturalnego” Andrzeja i Jolanty Gontarczyków pisaliśmy w tekście: „Osaczanie”.
Ksiądz Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło-Życie, był jedną z najmocniej inwigilowanych przez komunistyczne służby osób w historii PRL. Przez lata kierował ruchem oazowym na terenie ówczesnej Polski, jednak wybuch stanu wojennego zastał go za granicą, przez co duchowny nie mógł wrócić do kraju i osiadł w RFN, w Carlsbergu, gdzie stworzył kolejny ośrodek Ruchu Światło-Życie. Zmarł nagle 27 lutego 1987 r. w Carlsbergu.
W obecnie prowadzonym postępowaniu prokuratorskim przyjęto kwalifikację prawną zabójstwa ks. Blachnickiego jako zbrodnię komunistyczną stanowiącą zbrodnię przeciwko ludzkości, gdyż celem działania nie był wyłącznie zamordowany ksiądz, ale uderzenie w szeroko rozumiane środowisko antykomunistyczne w Polsce.
Zobacz pełną szczerych świadectw współczesną księgę podziękowań ks. Franciszkowi Blachnickiemu
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.