Duchowi liderzy apelują więc o rozejm świąteczny na froncie. Natomiast kard. Krajewski spotkał się we Lwowie z ubogimi.
„W ów poranek, w ten dzień, kiedy świętujemy Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny, dziękujemy Najwyższemu oraz Siłom Zbrojnym Ukrainy za to, że jesteśmy żywi, a także, że możemy służyć Bogu i ludziom” – powiedział dziś abp Światosław Szewczuk. Pomimo nieustannych ataków rosyjskiego agresora, nasi wschodni sąsiedzi niestrudzenie bronią swojej ojczyzny i wykazują się solidarnością.
Hierarcha kontynuował rozważania na temat sytuacji młodzieży w trakcie trwającego konfliktu. Zauważył, że młodzi ludzie szukają wskazówek, w którą stronę należy się poruszać. Takimi znakami rozjaśniającymi drogę życia są Boże przykazania stanowiące jakby instrukcję obsługi naszej obecności na ziemi. Dlatego zwierzchnik ukraińskich grekokatolików wezwał wszystkich do słuchania słów Najwyższego. To szczególnie ważne w warunkach wojennego cierpienia i zniszczenia.
„Znów wczorajszy dzień i ostatnia noc były ciężkie, pełne przelanej krwi dla naszej ojczyzny oraz naszego narodu. Na całej linii frontu trwają intensywne walki. Część linii starć bojowych od Ługańszczyzny do Doniecczyzny nazywa się już ognistym łukiem, w którego epicentrum stoją dwa miasta-fortece: Bachmut i Awdijiwka. Wróg przypuszcza ataki wszędzie wokół, dokąd sięga jego śmiercionośna, mordercza broń. Wczoraj potężnych ostrzałów doznała nasza Charkowszczyzna (…). Agresor nieustannie bombarduje Zaporoże czy Dniepropietrowszczyznę (…). Każdego dnia ludzie żyją pod rosyjskimi atakami i ostrzałami – mówił abp Szewczuk. – Ucierpiało nawet 8-letnie dziecko, które wyciągnięto tej nocy spod gruzów budynku, gdzie spokojnie spała rodzina. Modlimy się za nasz mężny Chersoń przeżywający każdy następny dzień znów na linii frontu. Dziś cała Ukraina cierpi na brak światła oraz ciepła, ale być może wyjątkowo odczuwamy to tutaj, w centrum kraju, w odważnym Kijowie, który z nastaniem nocy zostaje zanurzony w owej ciemności wyczekującej rozjaśnienia, chrześcijańskiej solidarności, blasku naszych serc, naszych twarzy i dobrych ludzkich rąk – przygarniających, karmiących, a także ogrzewających. Ale na cały świat chcemy dziś ponownie powiedzieć: Ukraina stoi, Ukraina walczy, Ukraina się modli.“
USA: Duchowi liderzy apelują o rozejm świąteczny na Ukrainie
Religijni przywódcy Stanów Zjednoczonych apelują o oficjalny rozejm na Ukrainie na czas świąt. „Przynaglamy nasz rząd, aby podjął przywódczą rolę w zakończeniu wojny na Ukrainie poprzez wsparcie apelów o zawieszenie broni i wynegocjowanie porozumienia, zanim ten konflikt zakończy się starciem nuklearnym” – czytamy w oświadczeniu.
Dokument został podpisany przez ponad 1000 przywódców wspólnot wyznaniowych. Przygotowały go organizacje działające na rzecz pokoju. Oświadczenie przesłano do biura w Białym Domu, odpowiedzialnego za współprace z religiami.
Organizatorzy akcji odwołują się do rozejmu bożonarodzeniowego z 1914 r. Wówczas rządy zignorowały wprawdzie apel Papieża Benedykta XV, jednak stacjonujący w okopach żołnierze złączyli się w świętowaniu i na ten czas oddolnie ustalili między sobą zawieszenie broni.
Medea Benjamin, jeden z współorganizatorów akcji, zaznacza, że nie chodzi tylko o rozejm, ale również o negocjacje. „Nie są one eufemizmem oznaczającym kapitulację ani też racjonalizacją agresji Putina”- mówi – „Negocjacje są po porostu uznaniem dla faktu, że koniec tego konfliktu nie jest osiągalny przez więcej wojny”
Kard. Krajewski spotkał się we Lwowie z ubogimi
Spotkanie z ubogimi zakończyło trzydniową wizytę kard. Konrada Krajewskiego we Lwowie na Ukrainie. W godzinach wieczornych wysłannik papieski uda się do Kijowa, gdzie będzie kontynuował swoją wizytę u naszych wschodnich sąsiadów.
Kardynał Konrad Krajewski spotkał się dziś we Lwowie z ubogimi, którzy każdego dnia korzystają z darmowych posiłków organizowanych dla nich przez Caritas Spes Archidiecezji Lwowskiej. Tak powiedział on watykańskiej rozgłośni o tym spotkaniu:
„Papież często mówi: chcesz adorować Najświętszy Sakrament, wyjdź na ulicę. Dzisiaj tę godzinę, którą obiecałem Panu Jezusowi przed Najświętszym Sakramentem, w jakiś sposób mam wypełnioną, bo dotykałem biednych. Tak sobie myślałem, że gdyby Pan Jezus przyszedł teraz tutaj do Lwowa, to z kim by zasiadł do wieczerzy wigilijnej. Nie będę mówił, z kim by nie zasiadł. Ale na pewno zasiadłby z tymi, których dziś widzieliśmy. On sam zawsze szedł do tych, którzy są w potrzebie”.
Przez ostanie trzy dni wysłannik papieski przewoził z ośrodka Caritasu w Leżajsku do Lwowa pomoc humanitarną: głównie agregaty prądotwórcze i bieliznę termiczną, jaką podarował Ukrainie Papież Franciszek.
„Celnicy uśmiechali się, kiedy widzieli mnie trzeci, czwarty raz i pytali, co wożę. Odpowiadałem im: życie. Wożę życie. Jeden agregat może uratować wiele istnień ludzkich, na przykład pomagając załadować telefony i zadzwonić po pogotowie czy ogrzać mieszkanie, aby nie zamarznąć lub ugotować coś i zjeść. Więc poprzez trzy dni woziłem życie. Z Leżajska do Lwowa”.
Jałmużnik papieski swoją podróż po Ukrainie kontynuować będzie w kolejnych dniach, docierając do tych wszystkich miejsc, które w tej chwili najbardziej potrzebują pomocy humanitarnej i wsparcia duchowego.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.