Rozstrzygnęły się losy 234 migrantów, którzy od kilku tygodni oczekiwali na przyjęcie u wybrzeży Sycylii na pokładzie statku Ocean Viking pływającego pod norweską banderą i udzielającego pomocy migrantom chcącym się przedostać do Europy. Wczoraj zostali oni przyjęci we Francji.
Nowy włoski rząd odmówił przyjęcia statku do sycylijskich portów. Premier Giorgia Meloni argumentowała, że w ten sposób do jej kraju dotarło już w tym roku 90 tys. migrantów, podczas gdy inne państwa europejskie nie wywiązały się jeszcze ze swych zobowiązań względem przybywających ludzi. Decyzja władz Italii spotkała się z ostrą krytyką ze strony Francji, a także instytucji unijnych.
Sytuację skomentował dla Radia Watykańskiego prezes Centrum Studiów Międzynarodowych, Andrea Margelletti. Podkreśla on, że w tak delikatnej kwestii jak migranci, kluczową rolę ma do odegrania Unia Europejska. Zauważa, że w tym wypadku nie mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną, lecz z zarządzaniem normalnością. Samą zaś krytykę pod adresem Włoch uznał za nieuprawnioną.
„W tym wypadku paradoksalnie nie chodzi o migrantów. Migranci stanowią tylko pretekst. Tu chodzi o to, że żaden kraj nie powinien rościć sobie prawa do osądzania decyzji innych państw odnośnie do polityki wewnętrznej czy bezpieczeństwa. Nowy włoski rząd, który powstał kilka tygodni temu z pokaźną większością w parlamencie jest przedmiotem uprzedzeń ze strony władz niektórych państw w Europie i to obiektywnie błędne podejście. Nie dlatego, że nie mają prawa do swych uprzedzeń. Ale jak dobrze wiadomo Włochy nigdy nie zachowywały się w ten sposób, nie oceniały nowego rządu w innym kraju. Francja musi mieć bardziej nowoczesne podejście względem Włoch. Skończyła się II wojna światowa, nie jesteśmy już krajem zrujnowanym, nie jesteśmy krajem podzielonym, lecz stanowimy naród, który jest również ważnym elementem bezpieczeństwa w basenie Morza Śródziemnego. Świadczy o tym choćby postawa Stanów Zjednoczonych względem naszego państwa.“
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.