Pięciokrotnie odwiedził 365 parafii swojej diecezji, w tym te w górach, gdzie przed nim nie dotarł żaden biskup”
„Ludzie modlą się już do niego, jak do świętego, uważają go za patrona migrantów. To wynika z uczuć, jakie bł. Scalabrini żywił wobec tych, którzy migrowali. Dziś przekształcają się one w działanie i liczne inicjatywy podejmowane na rzecz wędrujących za lepszym losem” – powiedział Radiu Watykańskiemu postulator generalny procesu kanonizacyjnego Jana Chrzciciela Scalabriniego.
Jak podkreślił o. Graziano Battistelli, nowy święty nie od razu po przyjęciu święceń mógł realizować silnie odczuwane powołanie misyjne. Przez wiele lat pracował najpierw w Como, pełniąc wiele duszpasterskich posług. W wieku zaledwie 36 lat został ordynariuszem Piacenzy. „Starał się być biskupem wychodzącym. Pięciokrotnie odwiedził 365 parafii swojej diecezji, w tym te w górach, gdzie przed nim nie dotarł żaden biskup” – powiedział skalabrynianin.
„Droga, którą chciał żyć to misyjne powołanie, które nigdy w nim nie zgasło. Był uważnym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości, a jego spojrzenie wykraczało daleko poza granice Piacenzy, zagłębiał się w sprawy włoskie i jeszcze dalsze. Bardzo dużo pisał. Niesamowita jest strona, którą napisał o migrantach, których widział niegdyś w kolejce na stacji w Mediolanie, czekających na pociąg, który zabierze ich do lepszego życia: «Na ich twarzach spalonych słońcem, pooranych przedwczesnymi zmarszczkami, które niedostatek ma zwyczaj odciskać, prześwitywały zawirowania uczuć, które w tym momencie poruszały ich serca. Starcy pochyleni wiekiem i zmęczeniem, mężczyźni w kwiecie wieku, kobiety, które noszą na szyi swoje dzieci, chłopcy i dziewczęta, wszyscy związani jedną myślą, wszyscy nakierowani na jeden cel. To byli migranci». I tak stare marzenie, które kołatało w jego sercu, uderzyło go, było jak błysk pioruna: zrozumiał, jak może być misjonarzem. Ostatecznie zaangażował się w posługę dla migrantów włoskich udających się do Ameryki. Uzyskał aprobatę Leona XIII dla projektu instytutu księży poświęconego całkowicie pomocy duchowej szczególnie Włochom.“
Jan Chrzciciel Scalabrini urodził się 8 lipca 1839 r w prowincji Como we Włoszech. Urząd biskupa Piacenzy sprawował przez 10 lat. Papież Pius IX nazwał go „apostołem katechizmu”, ponieważ przywiązywał wielką wagę do podstawowej edukacji chrześcijańskiej, co doprowadziło go do założenia pierwszego we Włoszech czasopisma katechetycznego. W 1887 r. założył zgromadzenie Misjonarzy św. Karola, które miało służyć emigrantom. Siedem lat później powstała żeńska gałąź zgromadzenia. W 1901 r. Scalabrini wypłynął z Genui, aby dołączyć do włoskich emigrantów w Stanach Zjednoczonych. Był jednym z pionierów badań nad zjawiskiem migracji w Kościele. Jest autorem jednej z pierwszych włoskich ustaw na ten temat, ogłoszonej w 1901 roku. Do pierwszych dziesięciu misjonarzy wyjeżdżających do Ameryki w lipcu 1888 roku powiedział: „Pole otwarte dla waszego zapału nie ma granic. Trzeba wznosić świątynie, otwierać szkoły, budować szpitale, zakładać sierocińce. Tam obecne są nieszczęścia, na które trzeba sprowadzić dobroczynny wpływ chrześcijańskiego miłosierdzia”. Jan Scalabrini zmarł 1 czerwca 1905 r., w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. W 1997 r. św. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.