Kościół w Demokratycznej Republice Konga nadal się rozwija, choć nie wszyscy w tym kraju zostali już skonfrontowani z Dobrą Nowiną Jezusa Chrystusa.
Nadal jest miejsce na pierwsze głoszenie Ewangelii – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim bp Félicien Galumbulula. Dodaje, że, na szczęście, nie brakuje powołań kapłańskich. Mamy więc młodych kapłanów, którzy głoszą Ewangelię i opiekują się nowymi chrześcijanami – mówi ordynariusz diecezji Luiza.
Jego zdaniem dynamiczny rozwój Kościoła w tym kraju jest związany z dość prostymi warunkami życia i naturalną religijnością Kongijczyków, którzy są otwarci na wymiar duchowy. Bp Galumbulula przyznaje, że jego rodacy nadal czekają na przyjazd Franciszka. W niedzielę według pierwotnych planów miał odprawiać Eucharystię w Kinszasie. Zamiast niego uczyni to watykański sekretarz stanu, a sam Papież odprawi wraz z Kongijczykami Mszę w Bazylice św. Piotra. Na znak łączności z Ojcem Świętym we wszystkich kongijskich diecezjach odbędą się modlitwy pod przewodnictwem lokalnego biskupa – mówi bp Galumbulula.
„Jest prawdą, że ludzie czują żal z powodu przełożenia papieskiej wizyty. Są zawiedzeni, bo bardzo na nią czekali. Chcieli zobaczyć Papieża, osobiście uczestniczyć w liturgii. Jednakże wyjaśnienia, które otrzymaliśmy, łagodzą ten żal, bo kiedy w grę wchodzi zdrowie, nic się nie da zrobić. Nawet Papież zależy od decyzji swych lekarzy. Cieszy nas, że postanowił odprawić Mszę z Kongijczykami w Bazylice św. Piotra. To pokazuje, że Franciszkowi bardzo zależy na tej podróży apostolskiej, a nasze problemy i nadzieje są obecne w jego modlitwie.“
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.