Biskup odesko-symferopolski wypowiedział najbrutalniejszą prawdę o tej wojnie

Biskup odesko-symferopolski Stanisław Szyrokoradiuk donosi o upiornych obrazach w ukraińskiej metropolii nad Morzem Czarnym - Odessie.

Reklama

"Miasto jest w połowie puste, bo wszyscy, którzy mieli szansę, wyjechali. Pozostali tylko biedni" - powiedział Szyrokoradiuk austriackiej agencji katolickiej Kathpress. Od kilku dni to strategicznie ważne miasto przygotowuje się za pomocą worków z piaskiem i blokad dróg do obrony przed rosyjskim atakiem, który może nadejść nie tylko z lądu, ale i z morza.

ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]

Nawet teraz w Odessie ciągle wyły syreny alarmowe, tylko we wtorek dziesięć razy. "Dziesięć rosyjskich pocisków spadło, jeden z nich na miasto i eksplodował na ulicy. Pozostałe były wymierzone w bazę wojskową znajdującą się nad morzem" – powiedział biskup. Dla ludzi ucieczka do piwnic stała się nawykiem, a w nocy zazwyczaj tam też śpią. Jednak cztery nabożeństwa, które codziennie odprawia bp Szyrokoradiuk, mogą obecnie odbywać się w kościele. "Modlimy się szczególnie Drogą Krzyżową oraz za poległych i zmarłych" - powiedział.

Jeśli chodzi o Kościół rzymskokatolicki w Odessie, którego wyznawcy stanowią jedynie niewielką mniejszość w regionie, oferty pomocy, takie jak dystrybucja żywności dla szczególnie potrzebujących, mogą być na razie kontynuowane. Z jednej strony dlatego, że wiele supermarketów w mieście jest nadal otwartych, a banki nadal funkcjonują. „Ostatnio dotarły do nas dwa transporty z pomocą ze Lwowa. Od 70 do 90 osób szczególnie potrzebujących nadal otrzymuje codzienny obiad od miejscowej Caritas” – powiedział biskup.

„Sytuacja jest ogólnie przygnębiająca, ale nieporównywalna ze "straszną" sytuacją w ukraińskich miastach położonych dalej na wschód” - podkreślił biskup. Wśród nich jest na przykład oddalony o 200 kilometrów Chersoń. Dla biskupa odpowiedzialnego za Caritas Ukraina najgorszy jest fakt, że do tego 300-tysięcznego miasta, które wcześnie zostało zajęte przez Rosjan, nie docierają obecnie żadne transporty z pomocą. "Księża katoliccy pozostali w mieście i nadal sprawują opiekę duszpasterską nad mieszkańcami. Oni sami mają jeszcze jakieś rezerwy, ale i dla nich kończy się żywność" - relacjonuje bp Szyrokoradiuk. W jego byłej stolicy biskupiej Charkowie, o które wciąż toczą się walki, "zniszczenia są już w każdej dzielnicy".

„Wojna Rosji przeciwko Ukrainie, która trwa już od dwóch tygodni, nie przestrzega żadnych reguł” - powiedział biskup. Dzielnice mieszkalne są ostrzeliwane rakietami, niszczone są nawet szkoły, szpitale i przedszkola. Wśród tysięcy zabitych cywilów na Ukrainie jest już 54 dzieci. Według jego informacji po drugiej stronie zginęło już 13 tys. rosyjskich żołnierzy, ale fakt ten jest konsekwentnie ukrywany w rosyjskich mediach. "Nigdy nie sądziłem, że coś takiego jest możliwe w naszych czasach" - powiedział biskup.

Bp Szyrokoradiuk krytycznie odniósł się do wciąż niewystarczającego międzynarodowego wsparcia dla swojego kraju. "Ukraina broni się przed atakiem i jest silna, ale Rosja ma tak wiele samolotów, bomb i rakiet. Straty są ogromne - a świat tylko na to patrzy" - powiedział. Jest mało prawdopodobne, aby Rosja zastosowała się do zakazu lotów, o co obecnie toczą się starania. „Obecnie Ukraina potrzebuje oczywiście wsparcia politycznego i wojskowego" – stwierdził biskup odesko-symferopolski.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| UKRAINA

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7