Nie są zakonnicami, chociaż ślubowały, że nie wyjdą za mąż. Ubrane są tak, jak inne kobiety, ale ich życie nie należy już do nich. Wykonują różne zawody, ale pozostają w dyspozycji Kościoła. Czym tłumaczyć olbrzymie zainteresowanie wczesnochrześcijańskimi formami życia konsekrowanego?
Wybrały drogę trudną, dla świata niezrozumiałą, a czasem nawet wstydliwą. Dla nich jednak życie w bezżeństwie jest jak winda, w miejsce schodów, która pozwala być tak blisko Boga, jak to tylko dla nich możliwe. Mowa o 300 kobietach, które w Polsce żyją w stanie konsekrowanym, choć nie w zakonie. Składają ślub doskonałej czystości i naśladowania Jezusa Chrystusa, pozostając w stanie dziewictwa lub wdowieństwa.
A wy to kto?
Kiedy dziesięć lat temu Barbara Pietrzak przyszła do kard. Józefa Glempa z prośbą, by pobłogosławił ją, jako pierwszą w archidiecezji warszawskiej dziewicę konsekrowaną, mało kto wiedział o co chodzi. Nic dziwnego, skoro dawny zwyczaj został przypomniany dopiero przez Sobór Watykański II. Rytuał konsekracji specjalnie przetłumaczył z łaciny jej kierownik duchowy, ks. Andrzej Santorski. Kandydatka do ceremonii konsekracji rozesłała do przyjaciół zaproszenia: „Pragnę zaprosić na uroczystość moich zaślubin, z Jedynym Synem Boga – Jezusem. Bardzo proszę o modlitwę, bym stała się godna «iść za Barankiem, dokądkolwiek się uda»”.
GN 4/2011 Pierwsza w archidiecezji dziewica konsekrowana, Barbara Pietrzak, przeżywała ten obrzęd dziesięć lat temu, w kościele św. Marcina. Po homilii bp Piotr Jarecki zadał jej trzy pytania: czy chce wytrwać w poświęconym Bogu dziewictwie do końca życia; czy chce dążyć do doskonałej miłości Boga i bliźniego i uroczyście poślubić Jezusa Chrystusa. Gdy uklękła przed biskupem, włożyła – jak w sakramencie kapłaństwa – ręce w jego dłonie, a on nałożył na jej głowę biały welon, poświęcił obrączkę i wręczył brewiarz.
- Wtedy, w 2001 r. było nas w całej Polsce zaledwie kilkanaście – wspomina Barbara Pietrzak. Dziś, tylko na terenie obu warszawskich diecezji jest 14 dziewic konsekrowanych i trzy wdowy.
Wcześniej niż zakony
Noszą obrączki, jako znak zaślubin… z Chrystusem. Barbara Pietrzak przyjęła podczas konsekracji imię Agnes, więc na wewnętrznej stronie złotej obrączki wygrawerowała datę uroczystości, nowe imię i imię Oblubieńca: Agnes Agnus 2001.
- Dziewictwo konsekrowane jest historycznie wcześniejsze niż życie zakonne i bardzo się od niego różni. Najwięcej wspólnego ma z powołaniem pustelniczym. Ma być znakiem miłości Kościoła do Chrystusa i eschatologicznym obrazem niebieskiej Oblubienicy – tłumaczy Małgorzata, która opiekuje się stroną internetową konsekrowane.org. – Nie wiem, czy ten stan trzeba jakoś specjalnie reklamować. Bóg i tak znajdzie drogę do ludzkiego serca, tak jak dotarł do serc ponad 300 kobiet w całej Polsce – dodaje.
Nie mieszkają razem, ale w domach, blokach – pośród małżeństw, singli, bezdzietnych i rodzin z dziećmi. Osoby z krwi i kości – nauczyciele akademiccy na Uniwersytecie Warszawskim, lekarze, katecheci, architekt, urzędnik podatkowy, psychiatra, bibliotekarka, księgowa…
- To znak czasu, że tyle kobiet czuje pragnienie życia w Bogu, nie w zakonnym habicie, ale żyjąc pośród świata – mówi Małgorzata. Przyjaciele i znajomi z pracy (jest informatykiem w Pałacu Kultury i Nauki) przyjęli jej decyzję ze… zrozumieniem. – Interesowali się tylko, czy będę przychodziła do pracy w habicie.
Po co jednak konsekracja, skoro każda z tych kobiet mogła złożyć prywatny ślub czystości?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).