Mogło zginąć wiele osób. Na szczęście wiozący zamachowca taksówkarz zorientował się w sytuacji.
Chrześcijanie w Liverpoolu są w szoku po udaremnionym samobójczym zamachu, którego celem najprawdopodobniej była anglikańska katedra w tym mieście. Wczoraj, w ramach obchodów Niedzieli Pamięci, tysiące ludzi zgromadziło się w tej świątyni. Byli to przede wszystkim żołnierze, weterani wojskowi i ich rodziny.
Zamachowiec kazał się zawieść taksówkarzowi pod neogotycką świątynię. Kiedy okazało się, że z powodu Niedzieli Pamięci ulice dojazdowe są zablokowane, terrorysta skierował taksówkę pod szpital położniczy. Taksówkarz zorientował się jednak w sytuacji, zamknął zamachowca w samochodzie, a sam ratował się ucieczką zanim doszło do eksplozji. Na miejscu zginął terrorysta, a taksówkarz został lekko ranny. Policja aresztowała trzy osoby.
Anglikański biskup Liverpoolu Paul Bayes zapewnił o modlitwie za miasto i policję. Oświadczył, że zwierzchnicy religijni w pełni jednoczą się ze służbami cywilnymi. „Na wieść o tym wydarzeniu prosimy Boga o Jego błogosławieństwo dla tego miasta, pokój dla nas wszystkich. Modlimy się za wszystkich, których dotknęły te wydarzenia” – czytamy w komunikacie anglikańskiej diecezji.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.