Nikogo nie trzeba przekonywać, że każdy człowiek ma różne potrzeby. Pytanie, które z nich – i na ile – są autentyczne i niezbędne do zaspokojenia.
U jednych są one mniej, u innych bardziej rozwinięte, mocniej wyrafinowane czy bardziej wysublimowane. Z pewnością ewangelicznym ideałem byłoby poprzestawanie na tym, co małe. Chociaż dla wielu uboga wdowa oznacza pewnie postać kontrowersyjną, taką nie na dziś i nie pasującą do konsumcyjno-rozwrywkowego stylu bycia i życia. Patrząc na sterty pożywienia, które są wywożone z marketów, by po kilku dniach wylądować w pobliskim śmietniku – ewangeliczna wdowa stanowi tylko wyrzut sumienia. O ile w ogóle coś takiego jeszcze istnieje, bo wydaje się, że to coś z muzeum postaw zapomnianych.
Ubóstwo nie jest rodzajem „dziadostwa” i nie mierzy się stopniami nędzy, ale miarą serca. To nie utopia tylko ewangeliczny ideał dostępny dla uczniów Jezusa, a szerzej – dla wszystkich, niezależnie od pochodzenia, zamożności, itd. A uboga wdowa? To kobieta prosta, pokorna, przejrzysta i cicha, której obce było jakiekolwiek cwaniactwo. Tyle a może aż tyle. Dzielenie się sobą nie jest ofertą dla „miękiszonów” i krótkowzrocznych potentatów, którzy swoją niefrasobliwość i egoizm mogą bardzo łatwo przepłacić utratą zdrowia a nawet życia. To zadanie dla długodystansowców, którzy mają przed oczyma dobro innych, które stanowi „bilet wstępu” do niebieskich bram.
Poprzestawanie na małym? Wydaje się w dzisiejszych czasach, że to jakieś nieporozumienie, brzmi wręcz jak niedorzeczność. Jakże dobrze tę prawdę ukazuje ogłoszony 23 października br. „Raportu o obojętnieniu”. Pokazuje on, że w naszym społeczeństwie znacząco spadła aktywność prospołeczna i dobroczynna – co podkreślają twórcy programu społecznego „Szlachetna Paczka”. Zgodnie z przedstawionymi danymi, od początku pandemii dla 36 proc. organizacji społecznych pracuje mniej wolontariuszy, a aż 41 proc. organizacji społecznych w 2020 roku zawiesiło większość działań sprzed pandemii. Z kolei porównując z poprzednim rokiem, o 20 proc. spadła liczba Polaków wspierających finansowo cele dobroczynne. O co więc chodzi? Coraz bardziej zmęczeni pandemią, stajemy się bardziej nerwowi i – niestety – bierni. To z kolei prowadzi do ignorowania cudzych potrzeb i skupiania się wyłącznie na swoich problemach.
Wiara pomaga nam w dostrzeżeniu potrzeb bliźnich. I domaga się konkretów. Samo bowiem „stwierdzenie o miłości Boga staje się kłamstwem, jeżeli człowiek zamyka się na bliźniego czy wręcz go nienawidzi” (DCE, 16). Wanda Półtawska, której setna rocznica urodzin minęła 2 listopada br., często powtarzała, że św. Jan Paweł II nie podejmował z młodzieżą dyskusji na temat tego, czy Bóg istnieje, czy nie. Papież po prostu klękał i modlił się, a oni widzieli, że rozmawia z Bogiem. Stąd, konstatuje Półtawska, Kościół nie potrzebuje dyskusji, ale świadków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.