Do debaty o stanie Kościoła w Polsce „Gość Niedzielny” zaprosił przedstawicieli „Frondy” i „Tygodnika Powszechnego” – środowisk, których wizja Kościoła jest często bardzo odmienna.
4. Obecnie środowisko obrońców życia złożyło w Sejmie projekt ustawy wprowadzającej całkowity zakaz aborcji. Czy popierają Panowie taką inicjatywę?
A.S.: – Jestem za tym, aby aborcja była zakazana. Chodzi jednak o skuteczność takiego działania, o jego owoce. Taka inicjatywa może być podejmowana dla zaspokojenia katolickiego sumienia, bez oglądania się na jej konsekwencje, np. ryzyko zliberalizowania ustawy jako wyniku zaognienia sytuacji politycznej. Rzeczywistość trzeba zmieniać inteligentnie, zostawiając pole do działania dla Boga.
B.Ł.: – Ale dążenie do uniknięcia konfliktu nie jest większą wartością niż obrona ludzkiego życia. Do tego debata o aborcji nie będzie miała barw politycznych, ta sprawa jest poza logiką wojny polsko-polskiej. Istotne jest w tej sprawie pytanie, czy politycy deklarujący się jako katolicy zagłosują zgodnie z nauczaniem Kościoła.
A.S.: – Według mnie, samo deklarowanie się przez polityków, że są katolikami, jest niewłaściwe, bo wiary nie powinno się wykorzystywać dla korzyści politycznych. Łatwo się pokazać w kościele, gdy są kamery, ale jest w tym coś fałszywego. Świadectwo wiary nie polega przecież na deklaracjach, lecz na konkretnej postawie. Dla mnie ważne jest nie to, jaki dany polityk ma stosunek do wiary, lecz to, czy jest uczciwy i czy rzeczywiście ma na uwadze dobro wspólne.
T.T.: – Problem polega na tym, że polska polityka bawi się w katolicyzm deklaratywny, niemalże wszyscy główni politycy pokazują się w kościele, od prezydenta, przez premiera po prezesa PiS. Tymczasem gdy trzeba podjąć konkretną decyzję, nagle okazuje się, że tych katolików robi się bardzo mało, czy wręcz ich nie ma.
5. W debacie o sytuacji Kościoła w Polsce abp Józef Michalik stwierdził, że linia podziału katolików w naszym kraju przebiega między tymi, którzy mają odwagę głosić publicznie Ewangelię i prawo Boże, a tymi, którzy z różnych przyczyn, np. poprawności politycznej, tej odwagi nie mają. Czy to słuszna diagnoza?
A.S.: – Zawsze będą różne postawy. Nie wiem, co abp Michalik uważa za odwagę w głoszeniu Ewangelii. Dla mnie taką postawę miał ks. Popiełuszko.
T.T.: – Zgadzam się z diagnozą abp. Michalika. Katolicy powinni sobie zadać kluczowe pytanie: kogo bardziej się boję – osądu mediów, czy Sądu Ostatecznego?
A.S.: – Często ludzie, manipulując religijnością, stawiają pułapki i żądają opowiedzenia się „za” albo „przeciw”. Tymczasem Jezus, gdy przyprowadzono mu jawnogrzesznicę, nie powiedział „tak” ani „nie”. On odbił pytanie ludzi, którzy chcieli ją ukamienować.
T.T.: – Ależ Jezus opowiedział się bardzo wyraźnie i jednoznacznie. Przecież ta opowieść kończy się słowami: „Idź i nie grzesz więcej”.
A.S.: – Ale to nie jest Pana sprawa wytykać komuś grzechy.
T.T.: – Jak to nie, przecież w Piśmie Świętym jest wyraźnie napisane, że jeśli ktoś grzeszy, to należy go upomnieć.
B.Ł.: – Ten przykład pokazuje istotę różnic między nami. Dla mnie jest oczywiste, że katolik musi stawiać sobie i innym wymagania etyczne, ale jednocześnie powinien to robić w postawie Jezusa, czyli z miłością, dzięki której inna osoba może przyjąć upomnienie. Błędem jest postawa, gdy tylko upominamy albo gdy tylko okazujemy miłosierdzie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.