Pielgrzymka rowerowa odbywa się po raz 12. Tym razem na trasę wyruszyło 100 pątników. Chętnych było więcej, ale sytuacja epidemiczna ograniczyła ich liczbę.
Około 40-osobowa grupa uczestników rozpoczęła pielgrzymkę 3 lipca rano od Mszy św. w koszalińskiej katedrze. Wszyscy rowerowi pątnicy spotkają się w poniedziałek w Skrzatuszu, gdzie na dalszą drogę pobłogosławi ich bp Krzysztof Włodarczyk.
W tym roku uczestnikom patronuje św. Józef. - Idziemy za wezwaniem papieża Franciszka, który ogłosił dla całego Kościoła Rok św. Józefa. Dokładnie, pielgrzymujemy pod hasłem: "Św. Józef - opiekun Kościoła domowego". Uczestnikami tej pielgrzymki są raczej osoby dojrzałe, które mają już swoje rodziny, często przeżywające różne problemy, np. odejście dzieci od Kościoła. Dlatego chcemy "podpatrywać" św. Józefa, który troszczył się o swoją rodzinę, i szukać u niego pomocy, wstawiennictwa, podpowiedzi - mówi ks. Tomasz Roda, przewodnik pielgrzymki.
Rowerowi pątnicy mają do przejechania dziennie ok. 80 km. - Na co dzień jeżdżę na rowerze, ale nie są to długie trasy - maksymalnie 15 km. Zobaczymy. Mam nadzieję, że dam radę. Jestem tu pierwszy raz. Wcześniej nie miałam na to czasu, bo były małe dzieci. Teraz dzieci już nie ma w domu, a czasu ciągle brakuje. W końcu więc postanowiłam się wybrać... razem z wnuczką - mówi Renata Kubicka z parafii w Dobiesławiu.
Uczestnikami pielgrzymki są także osoby spoza diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. - Mam intencję dziękczynną. Chcę podziękować Panu Bogu za wszystko, co od Niego otrzymuję - mówi Paweł Kosmalski spod Gdańska. - Słyszałem wcześniej o tej pielgrzymce i od kilku lat zbierałem się, żeby wziąć w niej udział. Wreszcie się udało - dodaje gdańszczanin.
Pielgrzymka zakończy się 10 lipca na Jasnej Górze.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.