Katechizm, owszem systematyzuje. Księgi biblijne, zwłaszcza Ewangelie, są jak nieujarzmiona rzeka...
Trzecia Niedziela Wielkanocna rozpoczyna Tydzień Biblijny. Nie ukrywam: zawsze trochę się dziwię, że o ile w Wielkim Poście ciągle znajdujemy powody do różnych związanych z tym okresem roku liturgicznego rozważań czy nabożeństw, w okresie Wielkanocnym jakbyśmy nie wiedzieli do czego się odwoływać. A przecież prawda o zmartwychwstaniu to taka rewolucja, że naprawdę jest nad czym rozmyślać. Może to wszystko dlatego, że w Wielkim Poście można postawić jakieś wymagania, powiedzieć, że jeszcze nie dorośliśmy, uderzyć się w pierś. W Okresie Wielkanocnym akcent wyraźnie powinien się przesunąć na Boży dar: co otrzymujemy, co jest ważne, a co Chrystus swoim zmartwychwstaniem unieważnia; ot, choćby te wszystkie niewierności uczniów, które w opowieściach Ewangelistów bardzo im ciążą, a do których Jezus, spotykając się z nimi, już właściwie (prawie) wcale nie wraca....
To chyba po prostu jest tak, że sianie radości, nadziei i pokoju jest trudniejsze niż stawianie wymagań. Nabożeństwo Drogi Światła, które tak chętnie na portalu przypominamy, bardzo mogłoby w tym pomoc. Pozwala zanurzyć się w radości Chrystusowych darów. No ale nie ma zwyczaju. Jest w tej naszej mentalności jak jest, cóż poradzić. Mamy więc Tydzień Biblijny. Uważni słuchacze dzisiejszej Ewangelii pewnie się domyślają dlaczego :)
Temat? Nawiązujący do tematu roku duszpasterskiego, a osnuty wokół słów z Ewangelii Jana: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6,35). Eeee....Tak naprawdę temat rzeka. Cieszę się za to, że do Dnia Narodowego Czytania Pisma Świętego wybrano w tym roku Ewangelię Marka. Bo stosunkowo prosta, a przy tym pozwalająca wrócić do podstawowych pytań, istotnych dla każdego chrześcijanina.
Nieżyjący już kardynał Carlo Martini nazywał ją Ewangelią Katechumena. Czyli tego, który przygotowuje się do chrztu. Myślę, że słusznie. Pierwsza jej część, do wyznania Piotra w Cezarei Filipowej (że Jezus jest Mesjaszem), to przedstawienie kim jest Jezus i czym królestwo, którego nadejście ogłasza. Słowem: to przedstawienie, co Jezus ma człowiekowi do zaoferowania. Pytanie, które nieraz zadaje sobie niejeden człowiek zastanawiający się, jaki sens ma wierzyć Chrystusowi. Znamienne, że wszystko, po chrzcie i kuszeniu na pustyni, rozpoczyna się wypędzeniem z opętanego złego ducha. Potem Jezus rozprawia się z resztą tego zła, które na świat sprowadziło uwierzenie diabłu pierwszych rodziców, Adama i Ewy. Uzdrawia, wskrzesza, odpuszcza grzechy, nawet ucisza burzę na jeziorze, rozmnaża chleb. I to dwa razy...
W drugiej części Ewangelii Marka pokazana jest zaś droga ucznia Jezusa; czego Mistrz, dający swoim tak wielką nadzieję, będzie jednocześnie od nich wymagał. Bardzo ciekawa lektura :) A wszystko kończy się tym dziwnym stwierdzeniem Ewangelisty, że kobiety, którym Jezus po swoim zmartwychwstaniu zlecił misję pójścia do Apostołów, „nikomu nic nie powiedziały, bo się bały” (tu najprawdopodobniej pierwotnie kończyła się Ewangelia). To takie ukryte pytanie do nas: a my, co z wieścią o Zmartwychwstałym zrobimy? Machniemy ręką i pójdziemy do swoich spraw, czy jednak zostaniemy z Nim?
Gdy czyta się w tym kluczu, dzieło Marka staje się fascynującą lekturą. Szczegóły, o których bibliści chętni się rozpisują, pozostają. Ale wszystko układa się w jasną całość, która aż chwyta za wnętrzności. Bo każe się czytelnikowi opowiedzieć: zrób bilans zysków i strat; zobacz, wiara w Chrystusa naprawdę się opłaca!
Warto Biblię czytać. Nie tylko czytać o niej. A już szczególnie nie warto czytać tylko, jak to ją warto czytać (np. w niniejszym komentarzu ;)) i tracąc na to czas do niej samej ostatecznie nie sięgnąć :) Lektura Biblii nie jest jakoś bardzo trudna. Tyle że zmusza do konfrontowania tego, co do tej pory wiedziałem – z lekcji religii czy kazań – z żywym słowem Bożym. To nie zawsze to samo. Zwłaszcza że ta nasza wiedza bywa powierzchowna, nieusystematyzowana...
Rozpisałem się, przepraszam. Jeszcze tylko zapraszam do zaglądnięcia do napisanego przeze mnie parę lat temu cyklu – komentarza do Ewangelii Marka. Napisanego we wspomnianym wyżej kluczu. Na stronie biblia.wiara.pl, w oknie „Warto wrócić do...”, 11 cykli, które mogą być pomocą w lekturze innych, krótszych czy dłużych fragmentów Biblii...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.