W ciągu minionej dekady zmiany klimatyczne spowodowały 254 mln przesiedleńców. To wciąż niewidzialny problem, także z duszpasterskiego punktu widzenia.
Maria Madalena Issau ma 32 lata i pięcioro dzieci. Jeszcze dwa lata temu prowadziła sklep rybny w jednym z mozambikańskich miasteczek portowych. Niestety kolejne potężne tajfuny zrównały to miejsce z ziemią i zmusiły całą rodzinę do ucieczki w głąb lądu, gdzie wprawdzie nie docierają jeszcze niszczycielskie wiatry, ale nie ma też prądu, a dostęp do czystej wody jest utrudniony. Swoją historię opowiedziała ona wczoraj w czasie prezentacji watykańskiego dokumentu nt. przesiedleńców klimatycznych. Swym świadectwem podzielił się także biskup z Mozambiku mówiąc, że w ciągu ostatniej dekady odnotowano znaczący wzrost liczby tajfunów wyniszczających ten kraj. Jest to rezultat ocieplania się wód oceanu oddzielających go od Madagaskaru, gdzie cyklony nabierają swej niszczycielskiej siły.
Problem katastrof klimatycznych wciąż wydaje się nam odległy i niektórzy wkładają go między bajki, tak samo jak konieczność troski o ekologię integralną. Że jest to mylne myślenie pokazują niestety coraz częstsze tragedie na polskiej ziemi: niespotykane wcześniej trąby powietrzne czy bomby deszczu, które w kilka sekund są w stanie zniszczyć dorobek całego życia i wykarczować hektary lasów, o powodziach i podtopieniach nie wspominając. Właśnie dlatego, że są to zjawiska coraz bardziej powszechne Watykan zwraca uwagę, że trzeba je nie tylko dostrzec, ale i stawić czoło zarówno ich przyczynom, jak i skutkom. Jednym z nich są rzesze tzw. przesiedleńców klimatycznych, Liczby mogą wielu zaskoczyć. Tylko w pierwszej połowie ub. roku 9,8 mln osób zostało zmuszonych do przemieszczeń w wyniku katastrof naturalnych, a „zaledwie” 4,8 z powodu wojen i konfliktów. Jest to tym większy dramat, że przesiedleńców klimatycznych jak dotąd nie chronią żadne międzynarodowe umowy.
Franciszek kolejny raz wychodzi na egzystencjalne peryferia świata i Hamletowe „być albo nie być”, przekształca w „widzieć lub nie widzieć, oto jest problem!”. Podkreśla, że właśnie od naszego widzenia lub niedostrzegania zaczyna się reakcja na kryzys klimatyczny i jego konsekwencje w dziedzinie migracji. Właśnie taki jest cel pierwszego w historii watykańskiego dokumentu poświęconego wyłącznie przesiedleńcom klimatycznym. Nie jest to manifest polityczny, czy traktat ekologiczny, ale dokument duszpasterski, w którym wskazówki do działania znaleźć może również Kościół nad Wisłą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.