Na straży bezcennych zabytków stoją skromni księża...
Walczą po cichu, w małych miastach, na wsiach. Bywa, że latami poświęcają ogrom pracy, energii, własnego zdrowia. I tylko gdy czasami, przypadkiem i przejazdem, zatrzymamy się przed niespodziewanym pięknem i ze zdziwieniem odkryjemy perełkę barokową czy neogotycką, patrzą zza firanki plebanii. Myślą wtedy: warto było. Warto – dla lokalnych społeczności, dla Kościoła, dla kultury narodowej. Zbyt rzadko doceniamy pracę tysięcy księży, proboszczów i ich pomocników z małych miejscowości, którzy mimo trudności podejmują się renowacji i restauracji zabytków: kościołów, kaplic, starych cmentarzysk. Zwykle dają radę, mimo że (najczęściej) nikt ich tego nie uczył...
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Uczyniłem to w postawie, w jakiej stoję przy grobie każdego człowieka".
W przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.