Papież spotkał się dzisiaj przedpołudniem z menadżerami i piłkarzami klubu Sampdoria z Genui.
Papież spotkał się dzisiaj przedpołudniem z menadżerami i piłkarzami klubu Sampdoria z Genui. Wyraził się z wielkim uznaniem dla sportu, a w szczególności dla piłki nożnej, nazywając ją drogą życia, dojrzałości i zdrowia. „Zawsze można iść naprzód” – podkreślił Ojciec Święty.
Franciszek znany jest ze swojego zamiłowania do futbolu. Uważa, on, że szczególnie w tym sporcie trzeba iść naprzód, ale „nigdy samemu, zawsze liczy się drużyna” – powiedział zespołowi Sampdorii.
„Dwie rzeczy chcę podkreślić. Pierwsza, że wszystko robi się w zespole. Najpiękniejsze zwycięstwa to te drużynowe. U nas zawsze na piłkarza indywidualistę mówiło się, że «zjada piłkę», bierze piłkę dla siebie i nie patrzy na innych. Nie. Zawsze trzeba grać w zespole – powiedział Papież. – Druga rzecz: nie wolno zatracić zamiłowania do sportu, to znaczy sportu, który bierze się z powołania do jego uprawiania. Inne zainteresowania są drugorzędne, ważne jest to, że to zamiłowanie zawsze pozostaje.“
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.