Ze zsyłki pamiętam najbardziej utrzymanie polskości w rodzinie, modlitwy i obraz Matki Bożej Ostrobramskiej – wspomina ks. Henryk Jacuński, kapelan Sybiraków, który jutro uczestniczyć będzie w Gorzowie Wielkopolskim w obchodach 81. rocznicy masowej deportacji Polaków w głąb ZSRR. Uroczystości odbędą się na cmentarzu komunalnym przy Pomniku Ofiar Stalinizmu.
Publikujemy treść rozmowy:
Wanda Milewska (KAI): Był Ksiądz kilkuletnim chłopcem kiedy z rodzicami i bratem został wywieziony do Kazachstanu. Co najbardziej utkwiło Księdzu w pamięci z tamtego okresu?
Ks. Henryk Jacuński: Ze zsyłki najbardziej pamiętam wspólne modlitwy, rozmowy po polsku i obraz Matki Bożej Ostrobramskiej. Pamiętam też namowy, by tata przyjął obywatelstwo rosyjskie. Nie zrobił tego i dzięki jego postawie mogliśmy przyjechać do Polski. Utrzymanie polskości w rodzinie zapewniali nam rodzice. To oni kształtowali tę polskość i byli jej wierni. Przykład ich życia był dla nas ubogaceniem, umocnieniem wiary i patriotyzmu.
Kiedy zostaliście wywiezieni i jak długo to trwało?
- Nasza wywózka do Kazachstanu odbyła się we wrześniu 1951 r. Na zesłaniu przebywaliśmy ponad 5 lat. Tam z bratem chodziliśmy do rosyjskiej szkoły. Oczywiście nie można było wtedy porozumiewać się po polsku. W ojczystym języku rozmawialiśmy tylko w domu z rodzicami. Do Polski wróciliśmy w październiku 1956 r. dzięki staraniom stryja, który pomógł nam osiedlić się w Krzyżu Wielkopolskim.
Jakie szkoły Ksiądz ukończył?
- Podstawową, ogólniak i seminarium.
Czy spisuje Ksiądz swoje wspomnienia?
- Nie, bo wspominać o tym, co pozostaje w człowieku i nie jest radosne to truda rzecz. Jeszcze na tym etapie nie jestem, może po przejściu na emeryturę, może wtedy. Mój tata przeżył dwie wojny i nigdy nie rozmawiał o swoich przeżyciach. Wiem, że dwa razy stał nad grobem, bo miał być rozstrzelany ale jakoś mu się udało przeżyć. Jeżeli kiedyś nawet chciał zacząć opowiadać, to płakał i na tym się kończyło. Ja też stwierdziłem, że gdy chcę mówić o tamtych czasach, to głos mi się zawiesza. Taka trudność pozostaje w środku.
Co Ksiądz powie przy pomniku ofiar stalinizmu 10 lutego podczas 81. rocznicy masowej deportacji Polaków?
- Przypomnę młodym ludziom o tym aby byli wdzięczni tamtym pokoleniom, że nie zatracili polskości, a niektórzy oddali swoje życie "na nieludzkiej ziemi". Będę zachęcać, aby starali się zgłębić historię i spróbowali wejść w ówczesne sytuacje tych rodzin i ich dzieci. Żeby się zastanowili, co wtedy ci ludzie mogli czuć, gdy byli wywożeni, jak mogli tam żyć i jak przeżywali. Po to jest ta pamięć i modlitwa za tamte ofiary. Zachęcę do tego, aby nie zapominać.
Teraz jest trudna sytuacja, większa odpowiedzialność spoczywa na katechetach, którzy zdalnie prowadzą zajęcia. Jeszcze niedawno Sybiracy włączali się do zajęć lekcyjnych bezpośrednio w nich uczestnicząc. Byli naocznymi świadkami historii i tę historię przekazywali uczniom. Teraz jest to zatrzymane.
Ks. Jacuński ur. się 3 marca 1946 r. w Lewkiszkach, miejscowości należącej obecnie do Białorusi. Święcenia kapłańskie przyjął w Pile 17 marca 1973 r. z rąk Sł. Bożego bp. Wilhelma Pluty. Był wikariuszem w Lubsku, Zielonej Górze i Gorzowie Wlkp., potem przez 13 lat był proboszczem w Chociszewie. Od 1994 r. prowadzi parafię pw. Trójcy Świętej w Gorzowie Wlkp. Jest diecezjalnym kapelanem Sybiraków.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).