Zadaniem strony państwowej było doprowadzenie do zgodności przepisów o Komisji Majątkowej ze wszystkimi obowiązującymi aktami prawnymi. Działalność Komisji Majątkowej powinna być przeanalizowana przez stronę kościelną, aby w przyszłości lepiej przygotować się do takich trudnych działań.
Niektóre straty wizerunkowe, jakie poniósł Kościół w przestrzeni publicznej, trudno będzie naprawić. Faktem jest, że odzyskiwanie przez podmioty kościelne majątku, zagarniętego bezprawnie przez państwo w czasach PRL, było w mediach przedstawiane mało rzetelnie, często wręcz fałszywie. Byłoby jednak błędem zatrzymanie się jedynie na tej refleksji, bez próby zastanowienia się, dlaczego proces restytucji majątkowej wywołał tyle kontrowersji.
Kiepskie prawo
Czynnikiem, który spowodował wiele problemów w pracy Komisji Majątkowej, był brak nowelizacji usta-wy z 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego, podstawowego aktu normującego tryb działania Komisji. Kiedy w 1997 r. weszła w życie nowa konstytucja, która przewidywała, że postępowanie w sprawach sądowych będzie odbywało się w dwóch instancjach, a także zapewniała powszechne prawo do sądu, to przede wszystkim państwo było zobowiązane do nowelizacji odpowiednich przepisów ustawy o Komisji Majątkowej. Po raz kolejny taka potrzeba nowelizacji wystąpiła, gdy w 1999 r. zmienił się w sposób zasadniczy ustrój administracyjny kraju. Brak stosownych regulacji skazywał podmioty kościelne występujące przed Komisją na ustawiczne konflikty z samorządami, które opinii publicznej przedstawia-ły się jako stróże mienia wspólnego.
Wszystkich konfliktów i tak nie dało się uniknąć, gdyż samorządy czę-sto w tej sprawie wykazywały złą wolę. Jednak włączając ich przedstawicieli do postępowania przed Komisją, można było uniknąć wielu nieporozumień. Strona kościelna miała świadomość tego stanu rzeczy co najmniej od kilku lat, a na pewno od 2008 r., kiedy ukazała się praca na ten temat ks. prof. Dariusza Walencika pt. „Rewindykacja nieruchomości Kościoła katolickiego w postępowaniu przed Komisją Majątkową”, w której czarno na białym wykazane zostały wszystkie prawne uwarunkowania tego procesu. Jednak dopiero na skutek nacisków politycznych, trzeba to przyznać, przede wszystkim ze strony posłów SLD, od 2009 r. w postępowaniu przed Komisją obowiązkowo uczestniczą przedstawiciele zainteresowanych podmiotów, a więc samorządu terytorialnego, Ministerstwa Finansów bądź Agencji Nieruchomości Rolnych.
Podkreślam, to zadaniem strony państwowej było doprowadzić do tego, aby przepisy o funkcjonowaniu Komisji Majątkowej były zgodne ze wszystkimi innymi obowiązującymi aktami prawnymi. Strona kościelna mogła jednak, jako suwerenny partner w Komisji, sugerować aktualizację przepisów, dzięki czemu zdołano by uniknąć później wielu kłopotów. Większa przejrzystość w pracach Komisji byłaby tylko jej atutem, a nie przeszkodą w sprawnym działaniu.
Brak osłony prawnej
Działania Komisji wykazały także brak przygotowania strony kościelnej w dziedzinie zapewnienia sobie pomocy prawnej. Być może bezkrytycznie wierzono początkowym zapewnieniom strony rządowej, że cała procedura będzie przebiegała szybko oraz przy dobrej woli wszystkich. Tak jednak się nie stało. Już po kilku latach wiadomo było, że proces odzyskiwania mienia, bądź otrzymywania mienia zastępczego, będzie wymagał odpowiedniego wsparcia prawnego. Zwłaszcza że proste oddanie własności było możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.