"Znajdujemy się w dość kuriozalnej sytuacji, kiedy jeden wyścig mieliśmy zakończyć; on się okazał jednak mieć doklejony jeszcze drugi wyścig. Na pięć kilometrów przed metą podjechał busik, który wypakował świeżego, wysportowanego kandydata, który dołączył do wyścigu, który trwa już od dłuższego czasu" – mówił Hołownia w czwartek w onet.pl.
Według Hołowni "Rafał Trzaskowski przy wszystkich jego osobistych zaletach i przy tym, że jest po prostu sympatycznym gościem i pewnie coraz lepszym prezydentem Warszawy, kompletnie nie powinien być prezydentem Polski, właśnie dlatego, że jest elementem tego układu wzajemnie się kontrolującego i spinającego od 15 lat, czyli PiS i Platformy". "Ja nie jestem symetrystą. Wiem, ile złego w Polsce robi PiS, ale też wiem, ile dobrego nie robi w Polsce Platforma" – zastrzegł Hołownia.
"Ja nie sądzę, że on mi zagraża, on zagraża pewnej wizji Polski, do której ja jestem przekonany" – oświadczył. "Od dawna jestem tym wyborcą Platformy, który głosował na nią ze względu na to, że to mniejsze zło, bo nie widziałem tam żadnego potencjału zmiany, kreatywności, tylko taką siłę, która miała być przeciwko PiS i blokować PiS" – powiedział.
Zwrócił uwagę, że Trzaskowski "ewidentnie zmobilizował elektorat". Zaznaczył, że on sam ma "zupełnie inną wizję Polski" niż kandydat KO. "My będziemy się pewnie ścigać z Rafałem Trzaskowskim do samego końca, może miniemy się przy wejściu do drugiej tury o procent lub dwa" – dodał.