Jezus toczy duchową bitwę z diabłem. Ma ona dwa wymiary.
1. Pan jest kuszony jako Mesjasz, którego diabeł chce odciągnąć od wypełnienia zbawczej misji, oraz jest kuszony jako człowiek solidarny z nami, kuszonymi. Ta scena uświadamia nam, że nie da się przejść przez życie, nie stając do walki z pokusami, pychą, egoizmem itd. Święty Augustyn zauważa wręcz, że „postęp duchowy dokonuje się przez pokusy”. Dlaczego? Bo „zwycięstwo odnosi się przez walkę, a walczyć można jedynie wówczas, gdy stanie się w obliczu pokus i nieprzyjaciela”. Ewangelia nie jest wezwaniem do naiwnego pacyfizmu. Zarówno pojedynczy człowiek, jak i Kościół jako całość muszą stawać do walki.
2. Oczywiście nie pokonamy diabła, licząc tylko na siebie. Możemy zwyciężyć tylko dzięki Chrystusowi. On daje nam moc i uczy, jak walczyć z pokusą. Jezus odpiera ataki diabła, cytując Pismo Święte. Słowo Boże jest tarczą, za którą można się schronić. To nie jest wcale tak, że dialog jest zawsze właściwą postawą. Z diabłem się nie rozmawia. Trzeba mu od razu powiedzieć stanowczo: „Idź precz”. Przewrotność diabelska jest bowiem potężna. Pokusa przychodzi pod pozorem dobra, stroi się w piórka troski o człowieka, bardziej „ludzkiej” religijności lub zaprowadzenia pokoju („nie dzielmy ludzi, jednajmy się”). Kłamstwa Złego są głoszone tak, żeby brzmiały wiarygodnie i pociągająco. Diabeł potrafi kusić, nawet cytując Biblię.
3. Trzy pokusy, które spotykają Jezusa, uderzają w czułe miejsca ludzkiej natury. Pokusa pierwsza dotyczy głodu ciała. To jasne, że trzeba go zaspokajać, ale nie może on nas zdominować. Kościół jest dziś mocno kuszony tym, żeby skoncentrować się na rozwiązywaniu palących kwestii społecznych, a temat Boga odłożyć na potem jako pozornie mniej istotny. Prawda jest taka, że nie ma sprawy pilniejszej niż przywrócenie prymatu Boga. Bo bez Boga nic nie może być dobre.
4. Pokusa druga idzie po linii pragnienia duchowego, a mianowicie tego, że chcemy wyraźniej zobaczyć Boga. Dlatego żądamy dowodu. Zapominamy, że nie możemy Bogu rozkazywać i stawiać warunków. Nie jest przypadkiem, że ta pokusa dopada Jezusa w świątyni. Czy nie jest tak, że właśnie w kościele doświadczamy pokusy, która powiada tak: „Patrz, jaki nędzny ten twój Kościół, domagaj się od niego czegoś niezwykłego, a jeśli ci tego nie daje, poszukaj lepszego miejsca na spełnianie religijnych aspiracji. Nie słuchaj słabych kazań, po prostu wychodź z tego kościoła”.
5. Pokusa trzecia dotyczy pragnienia władzy i znaczenia. Diabeł nie ma nic do zaoferowania, ale zachowuje się tak, jakby był Bogiem. Sugeruje, że to on ma władzę nad światem. Odpowiedź Jezusa wskazuje na to, o co toczy się gra. Czy chcę oddawać pokłon SAMEMU Panu Bogu? A może jednak jestem gotów pokłonić się diabłu po to, by np. zdobyć jakąś dotację na znaczący projekt albo znaleźć się na zdjęciu w gazecie? Diabeł pozornie nie oczekuje zbyt wiele. Człowiek myśli sobie: „A co mi tam, jeden ukłonik nie zaszkodzi”. Adam i Ewa też myśleli sobie: „Tylko spróbujemy”. Jak się skończyło, wiemy.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).