Kościół popiera i promuje patriotyzm rozumiany jako miłość i szacunek dla ojczyzny. Jednak krytycznie postrzega nacjonalizm, a szczególnie skrajne jego formy, gdyż na szczycie hierarchii wartości stawiają one naród, co prowadzić może do swego rodzaju bałwochwalstwa. Refleksja na ten temat trwa w Kościele już ponad 100 lat.
Najlepszym dowodem jest ewolucja myślenia Romana Dmowskiego - przywódcy polskiego obozu narodowego. Młody Dmowski w książce "Myśli nowoczesnego Polaka" z 1908 r., odwołując się do idei politycznego darwinizmu, pisał, że stosunek jednostki do narodu winien pozostawać poza sferą etyki chrześcijańskiej i opierać się winien na zasadzie „egoizmu narodowego”. Ale w 20 lat później w broszurze: "Kościół, naród, państwo" Dmowski stwierdził, że "katolicyzm nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie". Dodawał, że "usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwania narodu od religii i od Kościoła jest niszczeniem samej istoty narodu". Polski ruch narodowy przyjmował stopniowo katolicki charakter i pod takimi sztandarami starał się występować. Jako jedno ze swych zadań Stronnictwo Narodowe (utworzone w 1928 r.) postulowało „budowę katolickiego państwa narodu polskiego”.
Rodziło to z kolei tendencję do instrumentalizacji Kościoła, w szczególności przez pokolenie młodych endeków, gromadzących się w Młodzieży Wszechpolskiej, a później w ruchach narodowo-radykalnych. W 1933 r. w ramach SN wyodrębnił się Związek Młodych Narodowców, a rok później Obóz Narodowo-Radykalny. Deklarowano, że ONR "stoi na gruncie zasad katolickich" a przyszły ustrój społeczny i gospodarczy ma być oparty na podstawie moralności katolickiej. Jednocześnie cechował go poważny antysemityzm, czego dowodem był m. in. postulat odebrania praw obywatelskich Żydom.
W naturalny sposób budziło to obawy części hierarchii z prymasem Augustem Hlondem na czele, która w takim myśleniu dostrzegała zagrożenie. Do ostrego sporu między prymasem a Młodzieżą Wszechpolską doszło przy organizacji pielgrzymek akademickich na Jasną Górę. połączonych ze ślubowaniami w 1936 r. Chodziło wówczas o próbę instrumentalizacji i przejęcia tych pielgrzymek - organizowanych przez Kościół - pod sztandary młodzieżowych organizacji narodowych.
Przewidując wspomniane spory w Polsce Pius XI, doskonale znając tutejsze realia, gdyż jako abp Achille Ratti był tu nuncjuszem, krytycznie patrzył na związki dużej części duchownych z Narodową Demokracją. To właśnie m.in. dlatego wypromował na urząd prymasa Polski Augusta Hlonda, który ze zdecydowanym dystansem odnosił się do wszelkich tendencji nacjonalistycznych w Polsce.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).