Kościół popiera i promuje patriotyzm rozumiany jako miłość i szacunek dla ojczyzny. Jednak krytycznie postrzega nacjonalizm, a szczególnie skrajne jego formy, gdyż na szczycie hierarchii wartości stawiają one naród, co prowadzić może do swego rodzaju bałwochwalstwa. Refleksja na ten temat trwa w Kościele już ponad 100 lat.
Wiele miejsca temu tematowi poświęcił Benedykt XV, którego pontyfikat przypadł na czasy I wojny światowej. Główną przyczynę wojny dostrzegał we wzajemnej nienawiści narodów i klas. „Najzaciętsza panuje nienawiść z powodu różnicy narodowości: więcej rozdziela narody nienawiść aniżeli granice państw” – konstatował w encyklice „Ad beatissimi Apostolorum” z listopada 1914 r. Papież ten promował prawdę o powszechnym braterstwie ludów, która powinna być fundamentem pokoju - o co zresztą apelował przez wszystkie lata wojny. Organizował też pomoc sanitarną i żywnościową dla jeńców i ludności krajów objętych działaniami wojennymi. 1 sierpnia 1917 wydał notę pokojową skierowaną do walczących państw, w której wzywał do zawarcia pokoju bez zwycięzców i zwyciężonych.
Krytyka idolatrii nacjonalistycznej
Zdecydowanym krytykiem nacjonalizmu był Pius XI - papież dwudziestolecia międzywojennego, któremu przyszło mierzyć się z silnymi wówczas w Europie ruchami nacjonalistycznymi. W encyklice „Ubi arcano Dei” z 1922 r. przeciwstawiał się „niepochamowanym namiętnościom, ukrywającym się pod płaszczykiem dobra publicznego czy patriotyzmu, którym przypisać należy nienawiść i walki pomiędzy narodami”. Krytykował „nieumiarkowaną narodu swego miłość”, ostrzegając, że „kto da jej się porwać, zapomina, że wszystkie narody jako część wielkiej rodziny ludzkości związane są węzłem braterstwa, i że także inne narody mają prawo do życia i do pomyślności”. Dodawał, że „sprawiedliwość wywyższa narody, a grzech czyni ludzi mizernymi”.
Potępienie faszyzmu i narodowego socjalizmu
Pius XI ostro krytykował także włoski faszyzm, z którym Kościół był w sporze na terenie Włoch, a następnie rodzący się faszyzm niemiecki. Nacjonalistyczna ideologia włoskiego faszyzmu miała charakter laicki, a Mussolini stworzył go na gruncie filozofii uznającej za najwyższą wartość silne i autorytarne państwo. Charakteryzowała go pogarda dla demokracji, niechęć wobec marksizmu, idea solidaryzmu społecznego, antysemityzm i poparcie idei państwowego elitaryzmu. Pius XI traktował tę nową ideologię jako rodzaj bałwochwalstwa i napiętnował ją w encyklice o Akcji Katolickiej: "Non abbiamo bisogno" z 1931 r. Analogiczne, w kolejnej swej encyklice „Caritate Christi compulsi” krytykował „wybujały patriotyzm i przesadny nacjonalizm”, ostrzegając przed wynikającą zeń „śmiertelną nienawiścią jednych przeciwko drugim”.
Znacznie dalej szła niemiecka ideologia narodowego socjalizmu, w której naród (postrzegany na dodatek przez pryzmat rasy) był wartością nadrzędną, uznając za jedyne prawo to, co jemu przynosi pożytek. Nazistowski kult siły w połączeniu z ostrym antysemityzmem prowadził do pogardy wobec chrześcijaństwa jako religii słabych, opartej na wątkach semickich. Absolutyzując ideę wielkiego narodu, w Trzeciej Rzeszy wychowanie narodowe przeciwstawiano wychowaniu religijnemu.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.