W kampanii, obok parafii katolickich, wzięły udział także wspólnoty protestanckie.
W niedzielę o godz. 13-ej zabrzmiały dzwony ponad 40 kościołów w Honkongu na znak protestu przeciwko przemocy ze strony władz i solidarności z demonstrantami. W kampanii, obok parafii katolickich, wzięły udział także wspólnoty protestanckie.
Akcję dzwonienia zainicjowała Theresa Lee, miejscowa katoliczka, która ma nadzieję, że ta inicjatywa poruszy sumienia rządzących i skłoni władze do zaprzestania stosowania przemocy i do demokratycznych zmian. Jej zdaniem ostatni weekend był najgorszym w ciągu trzech miesięcy protestów. W noc poprzedzającą kampanię modlitewną policja aresztowała 40 obywateli, a co najmniej 10 osób zostało rannych na peronie stacji metra Prince Edward. Filmy pokazujące działania policji zamieszczone na portalach społecznościowych obiegły świat. Można na nich zobaczyć funkcjonariuszy brutalnie bijących pałkami demonstrantów i osoby czekające na pociągi.
Zainicjowane pod koniec marca protesty początkowo były masowym sprzeciwem wobec wprowadzenia prawa o ekstradycji do komunistycznych Chin. Wraz z eskalacją konfliktu stały się żądaniem zaprowadzenia demokratycznych reform. Manifestanci domagają się m.in. możliwości wyboru władz Hongkongu w demokratycznych wyborach oraz przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie działań policji.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.