Na ok. 10 tys. księży w przedwojennej Polsce zginęło lub zostało zamordowanych blisko 2 tys, czyli co piąty. Niemal co drugi podlegał takim czy innym prześladowaniom - aresztowaniom, wywózkom do obozów... Do tego trzeba dodać 580 zakonników i 289 zakonnic zamordowanych przez okupantów - wyliczał abp Józef Kupny.
Mszy św. w bazylice garnizonowej pw. św. Elżbiety w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej przewodniczył abp Józef Kupny. W homilii przypomniał okoliczności rozpoczęcia działań wojennych i niemieckiego ataku na Polskę na Westerplatte i w Wieluniu. Zaznaczył, że wojna przyniosła nam ogromne straty materialne, ale przede wszystkim ludzkie. - Bestialstwo najeźdźców doprowadziło do zagłady milionów ludzi. Żołnierze ginęli w walce z okupantem niemieckim, a później sowieckim - mówił.
Podkreślił, że ofiarę życia składali nie tylko we wrześniu 1939 r., ale również później w różnych miejscach na świecie. Przypomniał również o ofiarach prześladowań, łapanek oraz obozów koncentracyjnych.
- Prawda historyczna domaga się tego, by przypomnieć, że z żołnierzami broniącymi kraju byli również księża - zaznaczył. Abp Kupny przypomniał też mniej znane fakty. - Już dwanaście miesięcy wcześniej, wobec widma nadchodzącej wojny, Konferencja Episkopatu Polski wprowadziła do seminariów duchownych wykłady z duszpasterstwa wojskowego, a także elementy przysposobienia obronnego.
Zauważył, że służba kapelanów Wojska Polskiego przed wybuchem wojny liczyła 100 księży służby stałej i 30 w służbie pomocniczej. Po wybuchu wojny ponad 100 księży zgłosiło się na ochotnika do biskupa polowego z prośbą o wysłanie na front. - Ogółem we wrześniu 1939 r. żołnierzy wspierało 550 kapelanów. Kilkudziesięciu z nich zginęło, 110 dostało się do niewoli niemieckiej, a ponad 40 do sowieckiej. Kapłani byli z żołnierzami niemal wszędzie, gdzie trwała walka o naszą wolność. Razem z nimi ginęli. Byli z narodem polskim i dzielili jego los - dodał.
Przytoczył też kolejne dane. Na ok. 10 tys. księży w przedwojennej Polsce zginęło lub zostało zamordowanych blisko 2 tys., czyli co piąty kapłan. - Niemal co drugi podlegał takim czy innym prześladowaniom - aresztowaniom, wywózkom do obozów... Do tego trzeba dodać 580 zakonników i 289 zakonnic zamordowanych przez okupantów - wyliczał.
- Okres okupacji przetrwaliśmy z podniesioną głową. Nie ulegliśmy pokusie niewierności, zniechęcenia, poddaniu się złu. Nie odeszliśmy od Chrystusa i Ewangelii. Pozostaliśmy wierni Bogu - zaznaczył metropolita wrocławski.
Podkreślił również, że po wojnie były nowe wyzwania. - Nie zrealizowaliśmy po zakończeniu II wojny światowej naszych marzeń. Nie odzyskaliśmy, tak jak byśmy tego chcieli, pełni wolności, niepodległości. Nastały lata odbierania narodowi jego podmiotowości, jego praw. Nastały lata zniewolenia ducha. Także całości terytorium państwa nie uchroniliśmy. Poza nowymi granicami ojczyzny pozostały Kresy Wschodnie, przestrzeń nasycona znakami polskości, polskiej kultury, polskiego ducha. Rozpoczęła się wielka wędrówka na Zachód ludzi, którym odebrano wszystko.
Podkreślił, że tu, we Wrocławiu, niczego nie trzeba więcej dodawać, bo tę krzywdę, to doświadczenie wielu nosi w swoim sercu. - Dopiero pokoleniu Solidarności udało się przywrócić naszemu państwu, narodowi wolność i niepodległość taką pełną, o jakiej marzyliśmy. Dzisiaj, w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej, wspominamy tamte wydarzenia. Myślimy o wojennym pokoleniu - o wszystkich, którzy walczyli o naszą niepodległość. Ich męstwo, poczucie patriotycznego obowiązku budzą nasz największy szacunek. Składamy im wyrazy największej czci - mówił.
Nawiązując do dzisiejszego fragmentu Ewangelii zaznaczył, że dziś często są tymi, którzy nie zajmują pierwszych miejsc, ale ostatnie. Dzieje się tak ze względu na wiek, słabnące siły, stan zdrowia, a także wyłączenie się z głównego nurtu życia naszej ojczyzny. - A przecież zasługują na to, byśmy im powiedzieli "przyjacielu, przesiądź się wyżej". Zasługują, byśmy okazywali im należny szacunek i cześć i zachowali w pamięci ich walkę o wolność i niepodległość naszej ojczyzny.
- Dziś dziękujemy Bogu, że wzbudził w synach naszego narodu ducha męstwa, ofiary i umiłowania wolności, że w tamtych latach naznaczonych ogromem cierpienia, panowania zła, podtrzymywał w ludzkich sercach płomień nadziei na odzyskanie utraconej wolności i niepodległości. (...) Właśnie ta nadzieja motywowała obrońców wolności do walki ze złem i dodawała odwagi w sytuacjach po ludzku sądząc beznadziejnych.
Metropolita wrocławski zwrócił uwagę, że gdy w maju 1945 r. nadeszła wieść o kapitulacji Niemiec, w kościołach zbiły dzwony, a zgromadzeni ludzie śpiewali "Te Deum". - Dzisiaj też zabiją dzwony, by przypomnieć o 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, o daninie krwi żołnierzy września i całego okresu okupacji. Donośny dźwięk dzwonów skieruje również nasze myśli ku Bogu, który stworzył nas i przeznaczył nas do życia w wolności - tej wewnętrznej duchowej i zewnętrznej - i który z wolności uczynił dar i zadanie dla nas i przyszłych pokoleń - spuentował.
Posłuchaj całej homilii:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.
13 maja br. grupa osób skrzywdzonych w Kościele skierowała list do Rady Stałej Episkopatu Polski.